Minęło kilka dni od imprezy urodzinowej Marleny. Bardzo dobrze ją wspominaliśmy, znaleźliśmy całkiem fajne miejsce do imprez. Szczególnie, że Lilly ma tam znajomości. Jednak było coś, co nas wszystkich zaczęło powoli denerwować, mianowicie dalej nie było odpowiedzi z ministerstwa.
Jak na zawołanie dziś rano przyszły listy od wspomnianej instytucji. Byliśmy bardzo zdenerwowani z Syriuszem. Umówiliśmy się, że gdy tylko dostaniemy decyzję to spotykamy się wszyscy u nas w domu. Więc czekaliśmy w napięciu aż wszyscy się zjawią.
Pierwsi przyszli Remus z Marleną. Jednak tylko Remus starał się o tę posadę. Marlena została przy swoim uzdrowicielstwie. W liście do mnie pisała, że dopiero trzy dni temu miała rozmowę o pracę, więc dziś się nie dowiemy, jaka jest decyzja.
Chwilę później przybył James z Lilly. Rudowłosa zaczęła swoje kursy na nauczyciela. Okazało się, że dopiero po roku takich zajęć będzie mogła się ubiegać o jakąkolwiek pracę.
Usiedliśmy wszyscy przy stole i wyciągnęliśmy listy.
Szanowna Pani White,
Z wielką przyjemnością oznajmiamy, że przyjmujemy Panią bezapelacyjnie do grona początkujący autorów! Proszę się wstawić w Brytyjskim Ministerstwie Magii 10 sierpnia.
Szef biura autorów,
Gawain Robards.- O Merlinie - szepnęłam i uśmiechnęłam się.
- I co? - zapytała blondynka - Jak wam poszło?
- Bezapelacyjnie przyjęta - odpowiedziałam szczęśliwa.
Naprawdę się cieszyłam. Bardzo chciałam zostać aurorem i właśnie miałam szanse. Do tego Pan Robards wydawał się być zadowolony z tego, że chciałam tam pracować i był od razu za tym abym mogła rozpocząć tą pracę.
- Napisali, że przyjęty - odparł wesoło Remus.
- Ja też - dodał Syriusz.
- A ja muszę przejść jakieś testy i to nie jest nic pewnego - westchnął James.
- Na pewno dasz radę - położyłam mu dłoń na ramieniu.
- Skoro już jesteśmy tu wszyscy - powiedziała Lilly i wstała a za nią James - chcielibyśmy wam ogłosić, że bierzemy ślub.
- 29 września, oczywiście wszyscy jesteście zaproszeni. Wszystko się odbędzie u nas.
- Kochani gratulacje! - zawołałam i od razu rzuciłam się na nich, aby ich przytulić.
Para opowiedziała nam jeszcze chwilę o swoich planach weselnych aż zrobiło się późno. Remus z Marleną powiedzieli, że muszą już pilnie wyjść. Więc Pożegnaliśmy się i zostaliśmy w czwórkę.
- Chcieliśmy się jeszcze o coś was zapytać - zaczęła Lilly.
- Coś się stało? - zapytałam nieco zmartwiona.
- Co powiedzielibyście na to, żebyście zostali naszymi światkami? - zapytał James.
- Zaskoczyliście nas - odparł Syriusz po chwili - Ale oczywiście zgadzamy się.
- Bardzo nas to cieszy - uśmiechnęła się Evans - za to Remus i Marlena poprowadziliby ceremonię. Wiecie, przysięga i te sprawy. Zgodzili się na szczęście.
Jeszcze chwilę u nas posiedzieli, ale powiedzieli, że też muszą już wracać. Odprowadziliśmy ich do drzwi, a sami wróciliśmy do kuchni, aby wypić herbatę przed snem.
- A to się porobiło - westchnął Syriusz - szybko im idzie.
- Ja się im nie dziwie, są w śmiertelnym niebezpieczeństwie, więc nie mają za dużo czasu na ślub.
CZYTASZ
Przygoda z Huncwotami || Syriusz Black
Roman d'amourAnna White, była uczennica Koldovstoretz zostaję przyjęta na 5 rok w Hogwarcie. W zaklimatyzowaniu się pomagają jej nowi przyjaciele - Huncwoci, których poznała w pociągu London-Hogwart Express. Szybko staje się jedną z nich i odkrywa przed nimi swo...