48. Nie miałem wyboru Syriusz!

237 14 1
                                    

WAŻNE!
SZUKAM KOGOŚ DO SPRAWDZANIA ROZDZIAŁÓW, NIESTETY MUSIAŁAM NIE Z MOJEJ WINY ZAKOŃCZYĆ POPRZEDNIĄ WSPÓŁPRACĘ.

- Witam was na ostatniej w tym roku uczcie w Hogwarcie! - głos Dumbledora rozbrzmiał w mojej głowie - chciałbym serdecznie pożegnać wszystkich siódmoroczmych, którzy kończą przygodę z Hogwartem. Życzę wam wielkich sukcesów i wspaniałego dalszego życia! Powodzenia! A reszcie, która wróci mam nadzieję po wakacjach, życzę miłego i bezpiecznegp wypoczynku, mam nadzieję że wrócicie wypoczęci i pełni zapału do pracy. Smacznego!

Mimowolnie moje oczy się zaszkliły a po policzku spłynęła mi łza. Będzie mi brakować Hogwartu... Lilly i Marlena już dawno płakały a chłopcy udawali twardzieli ale my wiemy jaka jest prawda.

Skończyliśmy ucztę pożegnalną, pora się pożegnać. Pierwsza w objęcia wpadła mi Elisa. Mocno ją przytuliłam.

- Pisz do mnie - wyszeptałam jej do ucha - opowiadaj mi jak sobie radzisz z drużyną noi oczywiście z Tomem. Wieżę że dasz sobie radę.

- Jasne - zaśmiała się lekko - będę tęsknić.

- Ja też, spotkamy się jeszcze - odeszłam od niej a w ramiona wpadł mi Tom - za tobą też będę tęsknić, opiekuj się Eli. Powodzenia.

- Oczywiście że będę - odpowiedział - mam nadzieję że szybko się zobaczymy.

Jeszcze pożegnaliśmy się z kilkoma osobami ale wiedzieliśmy że musimy już iść. Chcemy jeszcze pogadać z Dumbledorem. Ja, Syriusz, James, Lilly, Remus, Marlena, Annabeth, Peter i Dorcas skierowaliśmy się do gabinetu dyrektora. Wpuścił nas do środka i wyglądał na nieco zdziwionego taką ilością osób w jego gabinecie.

- Dzień dobry profesorze - odezwałam się pierwsza.

- Oh witajcie dzieci - starzec lekko się uśmiechnął - co was sprowadza w aż tak licznym gronie?

- Chcielibyśmy wstąpić do Zakonu Feniksa - odpowiedział James.

- Jeżeli jest taka oczywiście możliwość - dodała Lilly.

- Kochani, jasne że jest taka możliwość - stwierdził mężczyzna i wstał ze swojego krzesła - każdy może do niego wstąpić. Będę wam wysyłał pocztą informacje dotyczące spotkań zakonu. Mam nadzieję że do zobaczenia.

- Do widzenia! - odpowiedzieliśmy i wyszliśmy z gabinetu.

W sumie to odetchnęliśmy z ulgą, udało się. Możemy wstąpić do zakonu.

- Szybko poszło - pierwsza odezwała się Annabeth.

- Aż jestem w szoku - wtrąciła Lilly.

Poszliśmy po nasze kufry i skierowaliśmy się na pociąg. Dalej nie mogę uwierzyć że to już koniec... Już nigdy nie zrobimy żartu na ślizgonach, już nigdy nie usiądę na wieży astronomicznej, już nigdy nie wezmę udziału w balu bożonarodzeniowym i już nigdy nie zagram tutaj w quidditcha. To strasznie przykre.

Droga minęła nam niewyobrażalnie szybko, stanęłam na peronie i zaczęłam szukać moich rodziców, mimo że namawiałam ich że sama dam radę wrócić oni uparli się że po mnie przyjadą. Już im powiedziałam że się wyprowadzam oni uznali, że to najwyższa pora i nie mają nic przeciwko. Chyba ciężko żeby mieli.

Wszyscy razem się przytuliliśmy na pożegnanie.

- Za nie długo się zobaczymy - wyszeptał Lilly.

- Właśnie - Marlena starła łzy z policzków - przecież to nie koniec naszej przyjaźni.

- Oczywiście że nie - powiedział Syriusz i jeszcze chwilę pogadaliśmy aż w końcu się rozeszliśmy.

Przygoda z Huncwotami || Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz