List. A dokładniej to dwa listy przyszły do nas dziś rano. Okazało się, że są one z Ministerstwa w sprawie naszych podań o pracę. Musimy się wstawić tam w piątek, ja o godzinie 15, a Syriusz 16.
- Oby nam się udało - skomentował chłopak.
- Trzeba być dobrej myśli - uśmiechnęłam się i dałam mu szybkiego buziaka w usta.
On jednak nie chciał ustąpić i kiedy tylko się odsunęłam, Syriusz przyciągnął mnie do siebie namiętnie całując. Przeniósł swoje dłonie na moją talię, a ja na jego ramiona i zaplotłam je na karku. Wplotłam swoje palce w jego włosy i delikatnie za nie pociągnęłam. Rozchyliłam swoje wargi, aby mógł wejść w nie swoim językiem, a tym samym przejąć dominację. Oczywiście tak się stało. Jego dłonie zaczęły wchodzić pod materiał mojej koszulki i podwijać ją.
- Nie Syriusz... - chciałam przerwać, ale on nie zareagował, a dalej kontynuował swoje ruchy.
Chciałam się wyrwać, ale on mocno mnie przy sobie trzymał.
- Syriusz kurwa! - dostał ode mnie w twarz - Co ty robisz?! Jak mówię nie to nie!
- Jezu, o co ci chodzi! - krzyknął - masz okres czy co?!
- Jak możesz? - już całkowicie mi puściły nerwy i się popłakałam - mam prawo powiedzieć nie!
Nie słucham, co mówił czy krzyczał, pobiegłam do góry do pierwszego lepszego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i osunęłam się na podłogę. Jak on mógł mi to zrobić? Nie jestem pierdoloną lalą do pieprzenia! Zapukał do drzwi.
- Idź stąd - załkałam - zostaw mnie w spokoju.
- Proszę otwórz - westchnął - będę czekać dopóki mnie nie wpuścisz.
Odsunęłam się od drzwi i go wpuściłam.
- Nie mogę na ciebie patrzeć! - krzyknęłam mu w twarz.
- Ann cholera, przepraszam! Nie wiem, co we mnie wstąpiło, przepraszam skarbie... - chciał się do mnie zbliżyć, wyciągnął do mnie ręce jednak ja stanowczo od niego się odsunęłam.
- Zrobiłeś to? Skrzywdziłeś jakąś dziewczynę? - ledwo te słowa wyszły ze mnie.
- Teraz to nie jest ważne...
- Dla mnie jest! Zrobiłeś to?
- Tak, po imprezie na 5 roku. Byłem cholernie pijany.
Tymi słowami mnie cholernie zranił. Jak mógł? Zrobić coś takiego bezbronnej dziewczynie. Alkohol nie tłumaczy go.
- Brzydzę się tobą!
- Ja naprawdę tego żałuję - wziął moje dłonie i nie dał mi ich wypuścić - nigdy bym tego tobie nie zrobił...
- Prawie to zrobiłeś!
- Aniu naprawdę - przyciągnął mnie do siebie i naprawdę mocno objął - kocham cie, nie chce cie skrzywdzić.
Chwilę tak postaliśmy. To było straszne.
- I'm sorry, don't leave me,- zaczął nucić - I want you here with me I know that your love is gone I can't breathe, I'm so weak, I know this isn't easy, Don't tell me that your love is gone. Kocham cie, naprawdę, to, co było to był okropny błąd.
- Dobrze - odpowiedziałam po chwili - ale jeżeli to się powtórzy...
- Nie powtórzy przysięgam! - klęknął przede mną.
- Mam nadzieję.
To już kolejny raz, kiedy mu coś wybaczam. Czy ja naprawdę dobrze robie? Kurwa no, kocham go.
CZYTASZ
Przygoda z Huncwotami || Syriusz Black
RomanceAnna White, była uczennica Koldovstoretz zostaję przyjęta na 5 rok w Hogwarcie. W zaklimatyzowaniu się pomagają jej nowi przyjaciele - Huncwoci, których poznała w pociągu London-Hogwart Express. Szybko staje się jedną z nich i odkrywa przed nimi swo...