Wróciłyśmy do domu Maryli jeszcze na szybką herbatkę. Karol czekał na nas zniecierpliwiony w salonie. Aż podniósł się z krzesła jak nas zobaczył.
- Gdzie wy byłyście?! - zawołał.
- W Ameryce - odpowiedziała jakby niewzruszona ciocia - musiałyśmy coś załatwić.
- I zapewne nie dowiem się, co - założył ręce na klatce patrząc na nas z wyrzutem.
- Dokładnie - ciotka klasnęła w dłonie.
Usiedliśmy przy stole, chwilę jeszcze porozmawialiśmy, ale wiedziałam, że muszę już iść.
- Ja się będę już zbierać – wstałam, a oni odprowadzili mnie do drzwi.
- Odwiedzaj nas częściej! - Maryla przytuliła mnie - z Syriuszem oczywiście!
- Jasne, postaram się - uśmiechnęłam się.
Pożegnaliśmy się i przeteleportowałam się do siebie. Weszłam do domu.
- Syriusz! - krzyknęłam, nie ma go?
- Już jesteś! - przybiegł z góry i mocno mnie przytulił - i co? Jak było?
- Nie mam dobrych wiadomości - popatrzyłam z żalem w jego oczy, a jedyne, o czym myślałam, to żeby się nie rozpłakać.
Wzięłam w dłoń jego policzek, przejechałam kciukiem po nim. On zamknął oczy. Domyśla się, co chce mu posiedzieć. Chwycił moją dłoń i zaplótł nasze palce. Przyciągnął mnie do siebie jeszcze raz i znów przytulił.
- Przejdziemy przez to razem - wyszeptał - opowiedz mi, proszę.
- Byłam z Marylą u jej ciotki - westchnęłam - ona ma wizję. Potwierdziła, że to są one, ale mówi, że można im zapobiec. Jest to trudne, ale się da.
- Zrobimy to - popatrzył mi w oczy - razem.
Pocałował mnie. Delikatnie i z wyczuciem. Zarzuciłam mu ręce na ramiona i go przyciągnęłam bliżej.
~•~
Dni mijały bardzo szybko, wysłaliśmy nasze podania do ministerstwa do pracy, wyszliśmy na przysłowiową "randkę" Syriusz najwidoczniej chciał mnie odciągnąć od myśli nad moimi wizjami. Z zewnątrz wydawało się, że zapominam o tym. Jednak w mojej głowie nadal był mętlik. Po prostu się bałam. Kto by się nie bał? Prawdopodobnie stracę moich przyjaciół i mojego narzeczonego! Jak mogę przestać o tym myśleć?
Nie powiedzieliśmy jeszcze nic na ten temat Lilly i Jamesowi. Czekaliśmy na decyzję Dumbledora.
W między czasie przyjechała do nas Marlena z Remusem, aby zaprosić nas na jej urodziny do klubu. Oczywiście zgodziliśmy się, posiedzieli jeszcze chwilę, ale powiedzieli, że muszą się zbierać, aby odwiedzić kilka innych osób.
~•~
W kolejnym tygodniu dostaliśmy list z zaproszeniem na spotkanie zakonu feniksa jeszcze tego samego dnia. Stwierdziliśmy, że podejdziemy tam pół godziny wcześniej, aby powiedzieć Dumbledorowi, czego się dowiedziałam. Miejmy nadzieję, że on sam wcześniej przybędzie.
CZYTASZ
Przygoda z Huncwotami || Syriusz Black
Roman d'amourAnna White, była uczennica Koldovstoretz zostaję przyjęta na 5 rok w Hogwarcie. W zaklimatyzowaniu się pomagają jej nowi przyjaciele - Huncwoci, których poznała w pociągu London-Hogwart Express. Szybko staje się jedną z nich i odkrywa przed nimi swo...