Szczerze nie miałam ochoty wracać do siebie, postanowiłam iść do skrzydła szpitalnego. Prawdopodobnie znajdę tam Elisę a przy okazji odwiedzę Toma.
Weszłam do sali szpitalnej, rzeczywiście spotkałam tam wspomnianą dziewczynę przy łóżku swojego chłopaka. Podeszłam do niej i dotknęłam jej ramienia. Odwróciła się do mnie, jej twarz była cała we łzach. Przytuliła mnie a ja odwzajemniałam jej uścisk.
- Spokojnie, wyjdzie z tego - wyszeptałam jej do ucha.
- On już jest nie przytomny dwa dni! - odpowiedziała - i to wszystko przeze mnie... To ja odbiłam ten tłuczek.
- Nawet tak nie mów. To był wypadek.
- Dziękuję że przyszłaś - odsunęła się odemnie i usiadła na łóżku - że nas wspierasz.
- Wiesz chciałam ci coś jeszcze powiedzieć - dziewczyna odwróciła twarz w moją stronę - mam nadzieję że się ucieszysz. Wybrałam cię na nowego kapitana drużyny.
Ona popatrzyła na mnie z niedowierzaniem. Podniosła się i żuciła się na mnie mocno przytulając.
- Żartujesz! - w końcu na jej twarzy zagościł uśmiech a jej oczy płonęły.
- Nie - odwzajemniłam jej uśmiech na co ona jeszcze mocniej mnie objęła.
- Merlinie bardzo ci dziękuję! Ja nie mogę w to uwierzyć!
- Chciałam ci to powiedzieć teraz abyś się trochę rozweseliła.
Odsunęła się ode mnie i znów spojrzała ze smutkiem na łóżko Toma. Chwile postałyśmy w ciszy ale nagle chłopak zaczął kaszleć i jakby się delikatnie podnosić.
- Proszę Pani! - pobiegłam do pokoju Pani Pomfrey - Tom się chyba wybudza!
Pielęgniarka pobiegła do niego i podniosła go pozycji siedzącej. W końcu przestał kaszleć i jego oczy delikatnie się otworzyły.
- C-co się stało...? - jęknął.
- Boże udało sie! - Elisa usiadła obok niego i złapała za dłoń - dostałeś tłuczkiem i spadłeś! Leżałeś dwa dni nie przytomny...
- Przy okazji złamałeś sobie kilka żeber - wtrąciła się Pani - ale już się prawie zrosnęły, podałam ci kilka leków i złożyłam zaklęcia. Myślę że jeżeli twój stan się nie pogorszy za trzy dni wyjdziesz ze szpitala.
Odeszła do swojego pokoju.
- Tom przepraszam - zapłakała Elisa - to przeze mnie...
- Może ja was zostawię samych - wyszłam aby mogli porozmawiać na osobności. Ja niestety również muszę z kimś pogadać.
Pov. Tom
To było dziwne, nie potrawiłem normalnie oddychać. Nie umiałem sobie również przypomnieć ostatniego meczu.
- To przeze mnie... - powiedziała zapłakana Elisa.
- Hej nie mów tak skarbie - wziąłem jej dłoń i przełożyłem nasze splecione palce co ust - to był wypadek.
- To ja odbiłam tego tłuczka! Gdybym bardziej uważała to nic by się nie stało. Może byśmy nawet wygrali.
- Eli błagam cię nie oskarżaj się o to - usiadłem i się do niej przybliżyłem - To nie twoja wina.
Otarłem jej łzy i delikatnie pocałowałem, nie może się o to oskarżać. To był zwykły wypadek, to ja powinienem bardziej uważać.
- Nie płacz proszę - wyszeptałem.
![](https://img.wattpad.com/cover/264449597-288-k546115.jpg)
CZYTASZ
Przygoda z Huncwotami || Syriusz Black
RomanceAnna White, była uczennica Koldovstoretz zostaję przyjęta na 5 rok w Hogwarcie. W zaklimatyzowaniu się pomagają jej nowi przyjaciele - Huncwoci, których poznała w pociągu London-Hogwart Express. Szybko staje się jedną z nich i odkrywa przed nimi swo...