15. Jak się nazywasz?

850 26 4
                                    

Wstałam rano i zaczęłam się szykować na lekcje. Gotowa wyszłam na śniadanie kierując się do swojego stolika.

- Dzień dobry - ziewnęłam.

- No dzień dobry, gdzieś ty była wczoraj tak długo? - zapytał Syriusz.

- A kiedy wróciła? - dopytał Remus.

- Koło północy? Nie wiem do końca... Byłam się spotkać z przyjaciółmi ze szkoły w Rosji

- Czyli jednak mnie posłuchałaś w tej kwestii - zaśmiał się Syriusz.

- Ta... Ale jestem taka nie wyspana przez to, a jeszcze do tego Filtch mnie złapał po drodze do dormitorium. Na szczęście zaprowadził mnie do Dumbledora a on potwierdził ze mam pozwolenie na chodzenie w zamku po nocach...

~•~

Dni i tygodnie mijały aż jest połowa października, poznawałam nowych ludzi ale też pisałam do starych przyjaciół - nie chciałam ich znowu zawieść.

Wraz z huncwotami, po kolejnym udanym żarcie na ślizgonach, idziemy na błonia na spokojny spacer. Minęliśmy grupkę ślizgonów, którzy patrzyli się na nas z nienawiścią.

- Szlama... - syknął wysoki blondyn.

Odwróciłam się do niego zatrzymując przy tym chłopaków. Popatrzyli gniewnie na blondyna i już widziałam zaciskające się ich pięści.

- Jak się nazywasz? - zwróciłam się do niego i sztucznie się uśmiechnęłam

- Lucjusz Malfoy - odpowiedziała za niego wysoka, długowłosa brunetka

Widziałam że wokół nas już się zgromadziła niezła grupka gapiów. Postanowiłam powiedzieć coś za co mnie zapamietają...

- Więc słuchajcie wszyscy! - powiedziałam trochę głośniej - Opowiem wam historię o pewnej małej myszce nazywanej Malfoy! Lucjusz to mysz mieszkająca w dużym, brązowym domu, sam siebie nazywa męską dziwką z kupą forsy. Ale pieprzyć tą małą mysz bo ja jestem Anna White!

Uśmiechnęłam się złowieszczo i rozglądnełam się po wszystkich. Huncwoci byli w nie małym szoku.

- A tak poza tym - syknęłam w stronę Malfoya i jego bandy - jestem czystej krwi- odwróciłam się i zwróciłam się do przyjaciół - Idziemy?

- Tak... - odpowiedzieli zgodnie i poszliśmy kontynuować nasz spacer kierując się na błonia

- To było - zaczął Remus.

- Niesamowite! - dokończył James.

- Genialne - dopowiedział Syriusz

- Cieszę się że wam się podobało - zaśmiałam się - jestem czystej krwi i nie pozwolę aby ktoś mnie obrażał.

- Święta racja - powiedział lunatyk.

Widziałam po Jamesie że kogoś szuka wzrokiem. Już nawet wiem kogo. Podeszłam bliżej niego i cicho powiedziałam:

- Lilly jest w bibliotece w dziele książek z zaklęciami

- Wiecie co zaraz przyjdę, muszę pędzić do mojej Evans! - zawołał rogacz i pobiegł w stronę zamku.

- Wiesz że Lilly cię zabije za to? - zaśmiał się lunatyk

- Też tak myślę, ale kiedyś muszą poważnie porozmawiać.

- Może i masz rację...

- Oczywiście że mam! Kiedy macie pierwszy mecz? - zwróciłam się do łapy.

Przygoda z Huncwotami || Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz