♣ Rozdział 42 ♣

304 14 6
                                    

Zostawiając Jokera samego w moim pokoju pogrążonego w plecionce różnych myśli udałam się do łazienki. Sekret który wyjawił mi chwilę temu zielonowłosy przyprawił mnie o mdłości, słowa które przedstawiały to w jaki sposób tamtego dnia ze mną postąpił. Obiecał mi w pierwszym dniu mojego przybycia, że mnie nie skrzywdzi tymczasem on tę obietnicę złamał. Przekroczył moją granicę intymności w tak obrzydliwy i samolubny sposób udając przez cały ten czas, że ubzdurałam sobie coś po ilości alkoholu którą wypiłam. Ilość ta nie byłaby tak niebezpieczna gdyby nie dosypał mi podstępem kokainy do mojego drinka. To sprawiło, że urwał mi się film tak jak ilustracja którą kilka dni temu narysowałam na jednej ze ścian był on rozmazany i pozbawiony obrazów. W głowie miałam mętlik, gorące uczucie wściekłości dawało o sobie znać w postaci czerwonych jak soczyste jabłka rumieńców na policzkach. Zgwałcił mnie... a później próbował zrzucić winę na mnie i moje rzekome zamiłowanie do alkoholu za którym nie przepadałam... co za jebany sukinsyn. Jak mogłam się nie domyślić co zaszło tamtej nocy... Czy byłam aż tak zaślepiona tą sytuacją, że za żadne skarby nie potrafiłam sobie tego przypomnieć? Mogłam się domyślać jednak domysły to tylko domysły a nie czysta prawda. Mdliło mnie na każdą myśl w której wyobrażałam sobie jego górującego nade mną, ściskającego włosy w podłym i bolesnym do szpiku kości uścisku. Mdlił mnie wyobrażony widok mojej wystraszonej twarzy i spływających słonych łez od płaczu po jego pierdolonym kutasie. Od tej suchości gardła o poranku, śladu po wystrzelonej kuli w parkiecie tuż obok mojego ciała a także poszarpanych włosów. Mimo iż to było dawno temu i Joker być może zdążył zmienić swój charakter a także opinię na temat mojej osoby to nie powstrzymało mojego umysłu od poczucia odrazy w stosunku do niego. Wiedziałam, że był niezrównoważony psychicznie podobnie w tym momencie do mnie to i tak wywołało to w mojej psychice potężny cios zresztą jak w psychice każdej kobiety którą musiało to kiedyś spotkać.

Siedziałam skulona z podciągniętymi kolanami do klatki piersiowej tuż obok wanny, jakbym czekała aż treść mojego żołądka w którym i tak nie było zbyt wiele wyleje się do niej. Jakbym bała się instynktownej reakcji swojego organizmu na to co przed kilkoma minutami właśnie usłyszałam jednak prócz uczucia mdłości nic takiego nie nastąpiło. Jedyne co mi pozostało to podświadomy ludzki odruch próbujący poradzić sobie z tymi niefortunnymi wydarzeniami. Siedziałam tak w ciszy udając, że nie istnieje na tym świecie, miałam dość... chciałam przez chwilę odpocząć od tego wszystkiego, od tego bałaganu. Przez te kilka dni przez które przebywałam w swoim pokoju i nikt mnie nie odwiedzał do czasu gdy zrobił to pierwszy król Gotham czułam nieopisany spokój. Co prawda podsycony wściekłością i żądzą rozładowania emocji to dalej był spokój którego nikt nie naruszał swoją obecnością. Byłam w nim pozostawiona wraz z czarnym markerem za pomocą którego uwalniałam swoje emocje w postaci ilustracji. Mogłabym przysiąc, że taki stan rzeczy mi odpowiadał... nie było w nim ludzi którzy tylko czekali na moją zgubę takich jak Joker, Jack czy Johnny bądź fałszywych przyjaciół jak Nesryn. Byłam pozostawiona sama ze sobą tak jak to sprzed czasu mojego porwania. Mimo mojego nowego i nieokrzesanego charakteru a także życia czasami małą częścią siebie jednak tęskniłam za dniami w których nic się nie działo. Byłam nową wersją siebie, nieobliczalną, dziką i igrającą z ogniem jednak cząstka starej Margaret gdzieś we mnie jeszcze zapierała się paznokciami i nie pozwalała o sobie zapomnieć. Potrzebowałam czasu by to sobie poukładać w głowie ale prędzej czy później wiedziałam, że zemszczę się na Jokerze za to co mi zrobił, była to tylko kwestia czasu. Nawet miałam już plan, skoro mieliśmy żyć w jednym miejscu nie mogłam puścić mu tego płazem i też musiałam go nacisnąć w miejscu w którym miał wypalone piętno przeszłości związane z jego traumatycznym jak mniemam dzieciństwem. Dzisiejszego poranka odkrył przede mną swój czuły i wrażliwy na wspomnienia punkt, świadomie bądź nie, nie miało to żadnego znaczenia. Joker chciał stworzyć potwora więc będzie go miał.

Porwana Przez JokeraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz