♣️ Rozdział 12 ♣️

1.2K 64 17
                                    

♣️

W dobrej atmosferze i towarzystwie Jokera wsiadłam do samochodu po uprzednim otwarciu drzwi przez zielonowłosego. Mimo, że był psychopatą, mordercą i królem chaosu, dobrze znał maniery dobrego zachowania co mogło świadczyć o tym, że kiedyś mógł być dobrym człowiekiem. Siedząc w fotelu cicho chichocząc zapoznałam się doszczętnie z wnętrzem bordowego Lamborghini. Dopiero w tym momencie dostrzegłam ile posiadało szczegółów nawiązujących do króla zbrodni. Dalsze podziwianie wnętrza przerwał mi Joker, który skutecznie wybił mnie z transu po tym jak zamknął z lekkim trzaskiem drzwi. Spojrzałam na niego kątem oka lekko się uśmiechając ponieważ substancja którą mi podał jeszcze skutecznie działała. Był trochę wstawiony jednak to nie przeszkodziło mu w przekręceniu kluczyków w stacyjce samochodu. Po tylu latach jego organizm był już z tym oswojony i potrzebował co raz to większych bodźców by wywierało to na nim jakiekolwiek wrażenie. Gdy nasze spojrzenia się spotkały ruszył przed siebie wyjeżdżając z parkingu który znajdował się obok jego klubu. Do miejsca które miał na własność zjeżdżały się największe i najbogatsze szychy miasta. Zarówno ci co z przestępczym światem nie mieli wiele wspólnego jak i ci którzy władali miastem tak jak Joker tylko w mniejszym stopniu. Zagryzając lekko swoją wargę zerknęłam w prawe lusterko sprawdzając czy nikt za nami nie podąża. Siedząc obok niego przez krótką chwilę w ciszy ściskałam lekko dłońmi materiał swojej torebki w której był wcześniej skradziony pistolet który znalazłam w samochodzie Johnnego w schowku. Zielonowłosy nie miał o tym pojęcia ponieważ nie przyszłoby mu to nawet do głowy, że mogłam coś zwędzić.
- Ta impreza... - mruknęłam wpatrując się w szybę podziwiając rozmazane kształty ludzi gdyż mijaliśmy ich z zawrotną prędkością. - Od dawna się tak dobrze nie bawiłam... - przyznałam. - Nawet nie byłam nigdy w klubie Jokerze... - jęknęłam rozżalona, naprawdę mi się podobało z wyjątkiem początkowych objawów zmieszania alkoholu z kokainą. - I nie mam pojęcia co mną tak zawładnęło... - zachichotałam. Moje źrenice w dalszym ciągu były powiększone za sprawą narkotyku który podstępem wsypał mi Joker do drinków.
- No widzisz... - mruknął. - Warto było dać się ponieść emocją... - uśmiechnął się po czym poklepał mnie po udzie i z powrotem wsunął dłoń na kierownicę. - Ze mną nigdy nie będziesz się nudziła. - powiedział poważnie by podkreślić rangę swoich słów.
- W to akurat nie wątpię... - odpowiedziałam zastanawiając się czy siniaki które posiadałam na swojej twarzy zdążyły się już wchłonąć. - Nie wydajesz się być tak okrutny jak szepczą wszyscy dookoła... - zmarszczyłam czoło mówiąc prawdę. Mimo swojej brutalności zawsze uważałam go jako osobę pozbawioną wszelakich hamulców. Może tylko pokazywał mi swoją dobrą stronę? O złej zdążyłam się już przekonać na początku ale to co dzisiaj mi zafundował przyćmiewało to z dużą skutecznością.
- Chcę byś zasmakowała prawdziwego życia słońce... - uśmiechnął się ponownie wjeżdżając z kontrolowanym poślizgiem w zakręt.
- Joker! - krzyknęłam łapiąc się za uchwyt bezpieczeństwa przymocowany do drzwi po mojej prawej stronie. - Przestań! - warknęłam gdyż świat nagle mi zawirował a plus nagle przyspieszył. - Myślałam, że się rozbijemy...
- Nie lubisz takich akcji? - zachichotał zerkając kątem oka na moją reakcje która była dla niego całkiem urocza. - Może wjedziemy w jeszcze kilka zakrętów? - zaproponował podstępnie po czym wykonał ten sam manewr tym razem w drugą stronę.
- No przestań! - warknęłam gdyż moje serce znowu podskoczyło do gardła. - Przecież z łatwością można w ten sposób spowodować wypadek! 
- Jakbym nie miał tego pod kontrolą to bym tego nie robił... -zaśmiał się z moich słów po czym nieco mocniej przyhamował skręcając kierownicą z całym swoim sprytem w lewą stroną. Chciał się zabawić a, że uwielbiał motoryzację nie widział innego sposobu. Wpadając w kontrolowany poślizg zaczął kręcić kółka na drodze szaleńczo się przy tym śmiejąc. Dla niego było to czystą zabawą a dla mnie okropnych strachem.
- Jokerze! - krzyknęłam łapiąc z całych sił uchwyt po prawej i niechcący materiał jego spodni na udzie po lewej próbując nie dać się sile odśrodkowej która wciągała mnie do środka. - Joker! - krzyknęłam ponownie chcąc sprowadzić go na ziemię. Całemu zajściu towarzyszył smród spalonych opon i dym jakiego narobił poprzez tarcie nimi o asfalt. Po kilku minutach strachu na mojej twarzy wykwitł uśmiech. To była tylko chwila grozy spowodowana nowym doświadczeniem. Po chwili gdy minęła pojawiło się uczucie nieziemskiej ekscytacji i adrenaliny. Po kilku sekundach skończył swój pokaz po czym zatrzymał samochód w miejscu. 
- A myślałem, że już umrzesz mi tutaj ze strachu. 
- Było blisko uwierz mi... - zaśmiałam się dziwiąc się przy tym, że nie towarzyszyły mi żadne nudności spowodowane tą akcją. - Od tego momentu chyba mogę przyznać, że twój sportowy samochód mi naprawdę zaimponował. - mruknęłam po czym zwróciłam uwagę, że ściskam materiał jego spodni. Speszona całym zajściem szybko go puściłam i wsunęłam dłoń na swoje udo. - Przepraszam musiałam się czegoś złapać a akurat byłeś pod ręką... - mruknęłam cicho pod nosem odwracając wzrok w stronę szyby.
- Nic się nie stało...cieszę się, że mogłem być twoją oporą...  - zachichotał. - Ale mogłaś złapać trochę wyżej... - spojrzał na mnie w dwuznaczny sposób żartując ze swoich słów pokazując mi tym samym bym nie brała tego na poważnie.
- Mogłam ale cieszę się, że tego nie zrobiłam... - przewróciłam oczami. - Dlaczego akurat Lamborghini? - zadałam mu pytanie skubiąc tym samym skórki wokół swoich paznokci.
- Dlaczego Lambo? - spytał. - Pędzi szybko niczym mijające życie, wygląda groźnie jak ja i łatwo się nim gubi innych oponentów. - mruknął zadowolony. - Poza tym było to kiedyś moje marzenie. - przyznał bez ogródek. - Cieszę się, że mogłem je spełnić.
- Chyba musisz bardzo lubić fioletowy kolor? - zadałam mu kolejne pytanie. Może było oklepane. Kto normalny pyta się o kolory. Ale chciałam poznać go lepiej.
- Wpadł mi w oko już jakiś czas temu. - mruknął wpatrując się w moje oczy lekko zdziwiony, że zadaję mu takie pytania. 
- Ma coś w sobie. - uśmiechnęłam się. - Tak samo jak samochód którym jeździsz. - zachichotałam. - Mimo twojej niebezpiecznej jazdy chyba go polubiłam... już wiem dlaczego uwielbiasz nim jeździć. Jest jak czysty narkotyk, daje adrenalinę gdy na liczniku cyferki mijają w bardzo szybkim tempie. 
- Masz prawo jazdy? - spytał rozmasowując dłonie siedząc wygodnie w fotelu.
- Tak i jeździłam bardzo dobrze dopóki nie ukradli mi samochodu... - przewróciłam oczami. - Po tym zdarzeniu jakoś nie miałam ochoty na kupno nowego... może dlatego, że z tamtym byłam dosyć związana... - westchnęłam. - Był to samochód po moim ojcu... a gdy go zwinęli odechciało mi się wsiadać w ogóle za kierownicę.
- Chcesz sobie spróbować? - spytał uśmiechnięty dając mi do zrozumienia wzrokiem, że chodziło mu o jego własny samochód.
- Że ja? - spytałam niedowierzając. - Mam spróbować się przejechać tą bestią??? - zmarszczyłam czoło. - Nie trzeba... poza tym nie chcę ci go rozbić... - przewróciłam oczami próbując go odwieść od tego pomysłu.
- Nie daj się prosić... - zachichotał po czym wstał i wysiadł z samochodu. Podszedł do mnie otwierając mi drzwi na oścież. - Przejedziesz się tylko kilka metrów... przecież nie każe ci wracać nim do domu.
- Jokerze... - szepnęłam w dalszym ciągu nie dowierzając jego słowom. 
- Bez dyskusji Margaret... - warknął. - Wysiadaj i marsz na miejsce kierowcy. - pogroził mi palcem.

Po kilku sekundach wstałam widząc jego nie znoszący sprzeciwu wzrok po czym okrążyłam samochód dookoła i wsiadłam do niego uważając tym samym na głowę. Joker również postąpił podobnie. Po tym jak zajęłam miejsce siedzące samochodu ustawiłam w nim wszystko co było mi niezbędne do wygodnej jazdy. Zapięłam pas i zerknęłam lekko podekscytowana a zarazem przestraszona w jego stronę. 
- Musisz mi powiedzieć co mam zrobić... - westchnęłam skupiając uwagę na przyciskach dookoła. - Nigdy nie siedziałam w takim modelu.
- Włącz tryb sportowy tym guzikiem... -mruknął łapiąc mnie za dłoń wsuwając ją na przycisk który mi pokazał. - Potem naciśnij hamulec. Tryb sportowy zaczyna działać najpierw po naciśnięciu hamulca. Trzymając nogę jednocześnie na hamulcu i sprzęgle dodaj gazu zmieniając nogi. To cała filozofia... Samochód jest dobrze rozgrzany dlatego możesz wcisnąć gaz do dechy. - zachichotał. - Zatrzymaj się na wysokości tego zaparkowanego samochodu na chodniku... - wskazał palcem czerwone porshee. 
- No dobrze... - kiwnęłam głową. - Zobaczymy co potrafi twój samochód.

 Skupiona przypominając sobie jego wykonałam to co przed chwilą mi wyłożył. Nie było to trudne a auto posiadało ogrom koni mechanicznych. Wciskając gaz do dechy puszczając jednocześnie pozostałe pedały dopiero teraz poczułam jego olbrzymią moc. W jednej sekundzie zostałam wciśnięta w fotel a samochód osiągnął prędkość stu kilometrów na godzinę w zaledwie trzy sekundy. Czas minął szybko ale zahamowałam w wyznaczonym przez niego miejscu z piskiem opon. 
- O mój Boże! - krzyknęłam nie dowierzając wycierając z oczu łzy fascynacji oraz uczucia które mi towarzyszyło podczas rozpędu włoskiej maszyny.
- Fajnie co nie? - zaśmiał się. - Dlatego tak bardzo uwielbiam ten samochód. Dobra przesiadamy się i wracamy do domu. - mruknął po czym znowu zamienił się ze mną miejscem.
- Ten samochód robi olbrzymie wrażenie zarówno w środku jak i na zewnątrz...
- Doprawdy? Myślałem, że go znienawidziłaś po tym jak ujrzałaś go na swoim parkingu pod wieżowcem.
- Wtedy wziąłeś mnie z zaskoczenia. - parsknęłam, chichotając zapinając w powrotem pasy. Joker nie czekając dłużej ruszył przed siebie do domu.
-  Nie wzbudził u ciebie żadnych podejrzeń? - spytał.
- Aż tak się nie przyglądałam... - przyznałam. - Myślałam, że to samochód jakiegoś bogatego człowieka... nie wzbudzał aż takich podejrzeń.
- Zdecydowanie zaliczam się do tego grona. - przewrócił teatralnie oczami. Jechał dalej, budując ze mną w miarę dobre zaufanie, które było częścią jego planu.
- Nie powiedziałam, że nie jesteś... - spojrzałam się na niego. 
- Zapamiętaj, że wujek Joker ma najlepsze samochody w całym Gotham. - mruknął.

Porwana Przez JokeraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz