♣
- Szefie coś się stało? Odpłynął szef na chwilę gdzieś w siną dal... - spojrzał na niego zmartwiony Johnny po czym pomachał mu dłonią przed twarzą, by wrócić go do świata żywych.
- Chyba ducha zobaczył... - zachichotałam po czym na niego uważnie spojrzałam.
- Chyba zapominacie kim jestem. - warknął zły. - Nie róbcie ze mnie nie wiadomo kogo... nic mi nie jest... - przewrócił oczami po czym dopił swoją zaczętą już wcześniej kawę. - A ty ducha dopiero zobaczysz i oduczysz się pyskować. - wyciągnął dłoń po czym z całej siły uszczypnął mnie w nos.
- Ała... aleś ty sztywny. - warknęłam cicho po czym zaczęłam masować swój obolały nosek. - Podobno jesteś królem żartów, psikusów i całego Gotham, a zwykła docinka cię zdenerwowała? - parsknęłam, bo nie uważałam, że zrobiłam coś złego.
- Wiesz co jest sztywne? - warknął. - Ciało po śmierci... którym w każdej chwili możesz stać się ty.
- Dobra już się uspokój... nie wiem co cię tak zdenerwowało ale nie mam złych zamiarów przynajmniej na tę chwilę... - spojrzałam na niego po czym ucichłam, gdy skończyłam śniadanie porządnie się przeciągnęłam. Podeszłam do wielkiego okna apartamentowca by ujrzeć miasto Gotham o poranku. Postać, którą ujrzał kilka chwil temu Joker zniknęła, bez śladu. Rozpłynęła się niczym mgła. Joker podejrzewał kim może ona być, a o tym wiedzieli tylko Johnny i Cloe, tropicielka z, którą współpracował Joker z, którą spotkaliśmy się dokładnie wczoraj.
Widząc mnie przy oknie Joker instynktownie zareagował, nie mogłam się dowiedzieć się o tym, jeszcze nie. Jego plan poszedł by wtedy na marne.
...
Podszedł po czym mocnym szarpnięciem odrzucił mnie od okna.
- Odejdź... - warknął głośno stojąc przede mną.
- Co ci odpierdala?! Nie mogę nawet wyjrzeć co jest za szybą? - pomasowałam swoją głowę, którą uderzyłam się w twardy parkiet.
- Nie, nie możesz pod żadnym pozorem zbliżać się, aż tak do okien... poza tym mówiłem ci już coś o twojej niewyparzonej gębie, jak widać jeszcze nie zrozumiałaś. - warknął wściekły po czym podszedł i złapał mnie mocno za szyję, przykuwając dodatkowo moje ciało z powrotem do ziemi, dusząc mnie.
- Joker... - złapałam jego dłoń, czując pierwsze objawy braku tlenu. Wygięłam się w łuk, wraz z mocnym grymasem bólu na twarzy.
- Dalej nie rozumiesz kto tutaj jest szefem i kto tu rządzi... - warknął po czym zacisnął mocniej swoją dłoń na mojej krtani. - Masz wykonywać moje polecenia, to, że dałem ci trochę więcej swobody nie oznacza, że możesz robić co tylko chcesz. - strzelił mnie drugą dłonią w policzek, trzymając dalej tamtą na mojej szyi, która od nadmiaru nacisku robiła się czerwona. Do moich oczu napłynęło kilka łez. Nie chciałam płakać, już dawno nauczyłam się znosić ból. Mimo wszystko łzy w takich momentach napływały samowolnie.
- Szefie... wystarczy... - wziął wdech głęboki. - Szefie bo ją udusisz. - powiedział głośniej Johnny.
- Może to i lepiej, przestanie mnie wkurwiać. - odpowiedział wściekły patrząc na Johnnego.
- Jeszcze nie teraz... - odpowiedział mu. Ja natomiast niczego nie usłyszałam, skupiłam się na tym jak uwolnić się z jego uścisku. Był za silny.
...
Słysząc słowa Johnnego, Joker powoli poluzował swój uścisk na mojej szyi. Wiedział o co gra... a gra była zdecydowanie warta świeczki. Nie mógł mnie zabić wtedy kiedy było mu to na rękę. Nie teraz. Siedział na moich biodrach w końcu kilka minut wcześniej mnie dusił. Spojrzał na moją twarz, na której powoli powstawał już czerwony świeżo zrobiony siniak. Biorąc nerwowo głębokie hausty powietrza, trzymając dłoń na szyi powoli spojrzałam na mojego oprawcę, który w tej chwili na mnie siedział. Domyśliłam się jednego, że moje słowa nie były jedynym powodem przez, który się zdenerwował. Widząc moją bezbronną twarz Joker wziął dłoń i pogłaskał mnie nią lekko po policzku. Było to bardzo dziwne ale ukoiło mój lekko piekący ból.
- Nie denerwuj mnie więcej... z siniakami nie jest ci do twarzy. - odpowiedział już spokojny po czym ze mnie zszedł. Poprawił swoją pomiętą koszule i poszedł do swojego biura.

CZYTASZ
Porwana Przez Jokera
FanfictionZastanawialiście się czasami, jak to jest być córką największego bohatera w mieście? Bohatera którego potrzebowało mroczne Miasto Gotham? W którym grasowało pełno najgorszych przestępców? Bycie córką Batmana to nie lada wyzwanie, ciągłe niebezpiecz...