♣️
Bawiłam się świetnie wywijając się w rytm muzyki. Część gangu Jokera również znajdowała się na tej imprezie i świętowała udany skok na bank. Czując tę dziką melodię w tańcu próbowałam oczyścić mój umysł. Myślałam jeszcze chwilę o tym o czym powiedział mi zielonowłosy i o tym jakie pasmo nieszczęść spotkało go na jego drodze i szczerze mu współczułam bo pomimo iż trafił tam gdzie trafił to w młodości najpierw chciał spróbować nowego, prawego życia niezwiązanego ze światem kryminalnym. Zagryzając delikatnie wargę bujałam rytmicznie moim ciałem na boki w momencie w którym zostałam przyszpilona do filara podtrzymującego całą kondygnację. Czułam nieposkromiony żar i lawinę pocałunków zasypujących moje usta, dłonie wędrujące po całej mojej talii. Rzuciłam okiem kim był ten osobnik. Okazała się to rudowłosa kobieta przyodziana w seksowny błyszczący ciemno zielony kombinezon o zapachu słonecznego poranka. Czując jej miękkie i ciepłe usta oraz własne upojenie alkoholowe zaczęłam odwzajemniać je pocałunki wsuwając dłonie na jej policzki. Była zachłanna i nad wyraz władcza, czując to ulegałam jej przejętej inicjatywie. Nie miałam pojęcia kim była ale mogłam śmiało stwierdzić, że całowała znakomicie. Po chwili się oderwała i spojrzała mi w oczy.
- Zawsze chciałam to zrobić Margaret Wayne... - zamruczała przygryzając seksownie wargę.
Dysząc cicho próbując ochłonąć po tej namiętnej lawinie spojrzałam jej w oczy.
- Od kilku godzin jestem marionetką a nie Margaret. - warknęłam. - A poza tym kim jesteś? - spytałam po czym kobieta skradła mi jeszcze jeden pocałunek który odwzajemniłam.
- Jestem Poison Ivy... -uśmiechnęła się.
- Wiele mi to nie mówi...
- Jestem dobrą znajomą twojego Jokera... - uśmiechnęła się szeroko widząc, że zielonowłosy zmierza w tę stronę w celu interwencji, chyba widział cały ten pokaz i nie był zadowolony.
- A ty co tutaj robisz? - warknął łapiąc mnie za nadgarstek i odciągając daleko od rudowłosej kobiety. - I czemu obmacujesz moją kukiełkę?! - krzyknął czując nutę zazdrości po tym namiętnym spektaklu.
- Oj tam daj już spokój chciałam tylko by ta niewinna istota zaznała trochę zabawy... - powiedziała figlarsko zalotnie się uśmiechając.
- To, że pracujesz dla mnie wykonując od czasu do czasu dla mnie zlecenia nie oznacza, że możesz od tak kogokolwiek obmacywać a zwłaszcza ją... - wskazał mnie palcem nie widząc, że podstępnie i figlarsko się do niej uśmiecham.- A co jesteś zazdrosny Jokerze? - spytała Ivy. - Możemy się zabawić wszyscy w trójkę. - mruknęła czekając na odpowiedź.
- Nie mam ochoty pogrywać w twoje gierki. Czego chcesz? - spytał.
- Zapłaty za ostatnie zlecenie. - mruknęła. - Dobrze wiesz w jaki sposób.
- Nie mam czasu... - przewrócił oczami.- W takim razie Margaret za nie zapłaci. - wzruszyła ramionami ruszając w jej stronę.
- W jaki sposób? - spytałam. - I co to są za układy?
- Nie, ona ci nie zapłaci... - złapał ją za przedramię porośnięte bluszczem. - Zapłacę ci później... - Joker odpłacał się jej w inny sposób.
- W jaki sposób? - zmarszczyłam czoło wpatrując się w nią zasłonięta ciałem Jokera.
- W cielesny... - przewróciła oczami mierząc się z Jokerem spojrzeniem. - Trzymam cię za słowo bo inaczej porwę twoją szmacianą lalkę. - mruknęła i odeszła w bawiący się tłum.
- Płacisz jej seksem? - spytałam niedowierzając.
- Rozrachunki z nią wyglądają nieco inaczej kukiełko... - powiedział po chwili odwracając się do mnie. Złapał moje dłonie zaczynając delikatnie bujać swoimi biodrami w rytm muzyki.Poczułam nutę zazdrości i szpilkę wbitą w serce, warknęłam próbując od niego odejść. Nie wiedziałam czemu się tak czułam. Nie chciałam tego czuć.
- Gdzie idziesz? - spytał. - Nigdy nie mieliśmy okazji zatańczyć. - pociągnął mnie do siebie i złapał w tali.
- Nie mam ochoty z tobą tańczyć... - przewróciłam oczami. - Może zatańcz z Ivy ona tak ochoczo cię poprowadzi... - warknęłam stając z nim twarzą w twarz w tłumie ludzi.
- Zatańczysz ze mną. - mruknął. - Zobaczymy czu w tańcu radzisz sobie równo dobrze co w kłapaniu jadaczką. - spojrzał na mnie i na ludzi którym jednym gestem dłoni pokazał by się rozsunęli a osoba zajmująca się muzyką włączyła jego ulubiony utwór.
- No weź... - spojrzałam na ludzi dookoła i na krąg który się właśnie utworzył. - Dużą ilość kobiet zmuszasz do tańca z tobą? - spytałam czując dreszcz adrenaliny i chwilowego niepokoju widząc taką publiczność.
- Tylko ciebie... - przewrócił oczami. - A poza tym spodoba ci się... - uśmiechnął się zapewniając mnie o tym.
CZYTASZ
Porwana Przez Jokera
FanfictionZastanawialiście się czasami, jak to jest być córką największego bohatera w mieście? Bohatera którego potrzebowało mroczne Miasto Gotham? W którym grasowało pełno najgorszych przestępców? Bycie córką Batmana to nie lada wyzwanie, ciągłe niebezpiecz...