♠️Obudziłam się rano na środku wielkiego przestronnego, lśniącego czystością salonu. Odczuwałam okropny i piekący ból mięśni oraz kości, w dodatku bolała mnie głowa. Pierwszy raz w życiu miałam kaca i to naprawdę spektakularnego. Nie pamiętałam nic. W głowie ziała mi kompletna pustka. Czemu spałam w salonie? Nie dałam rady wczoraj dojść do pokoju z powodu ilości alkoholu jaką wypiłam? Nie pamiętałam zupełnie nic. Mój umysł powoli ogarnął strach i niepokój związany z tym wydarzeniem.
Wszystko okropnie mnie bolało jednak najbardziej moja twarz. Moje gardło było kompletnie wysuszone, okropnie chciało mi się pić. Dysząc cicho wsunęłam dłoń na rozkojarzoną głowę zerkając kątem oka po różnych miejscach tego pomieszczenia.
Moja pierwsza próba wstania z ziemi nie trwała zbyt długo ponieważ zakończyła się upadkiem. Druga była już nieco lepsza.
Po drodze do kuchni zdążyłam wywrócić się jeszcze kilka razy. Skutki klubowej mieszanki Jokera dawały w dosadny sposób o sobie znać. Myślałam tylko o jednej rzeczy. Wodzie. Po ślamazarnym i spanikowanym przeszukaniu całej kuchni udało mi się znaleźć jedną jedyną butelkę czystej wody mineralnej. Nie czekając dłużej opróżniłam ją pijąc bardzo zachłannie. W bardzo szybkim tempie pozbyłam się zawartości butelki nie dowierzając, że więcej już naprawdę nie ma. Głowa pękała mi z bólu. Próbując sobie przypomnieć co właściwie się stało tej nocy poszłam powoli w kierunku łazienki. Cholera co ja zrobiłam? Mam nadzieję, że nic głupiego. Idąc tak powoli natknęłam się na mężczyznę z zielonymi włosami na głowie, szeroko uśmiechającego się w moją stronę.
- I jak tam Margaret wyspałaś się? - mruknął idąc w szarych dresach z odsłoniętą klatką piersiową do kuchni by zjeść śniadanie.
- Nic nie pamiętam... - wzięłam głęboki wdech odgarniając włosy z twarzy. - Co się stało? - spytałam zdezorientowana widząc go na korytarzu o tej porze. Miałam wielką nadzieję, że go nie spotkam dopóki nie doprowadzę się do ładu.
- Byliśmy na imprezie, no i schlałaś się niczym nieposkromiona bestia. - odparł nie wzruszony, okłamując mnie przy tym dosyć dobrze. - Po dwóch drinkach chciałem cię powstrzymać ale nie dawałaś za wygraną dlatego odpuściłem i pozwoliłem ci się dobrze bawić.
- Ja? Ja sama? - spytałam niedowierzając. Nigdy nie doprowadziłabym się do takiego stanu ponieważ odkąd pamiętam nie byłam wielką fanką alkoholowych trunków.
- No przecież nie ja ani Johnny. Alkohol tak ci posmakował, że aż ciężko cię było od niego oderwać. - mruknął. - Człowiek często nie potrafi opanować swoich zapędów jeśli doświadczy w życiu czegoś nowego. Tak samo było z tobą słońce... - spojrzał na mnie opierając się o ścianę korytarza.
- I tak Johnny nie powiedziałby mi prawdy... - odparłam. - Pracuje dla ciebie więc nie miałby motywacji by to zrobić. Jest wierny tobie i jestem pewna, że za żadne skarby tego świata by cię nie zdradził. - westchnęłam. - Powiedz mi prawdę... - westchnęłam zrezygnowana.
- Prawda jest tylko jedna. Alkohol szedł u ciebie litrami więc nic dziwnego, że nie pamiętasz... - wzruszył ramionami. - Weź prysznic dobrze radzę bo wali od ciebie tak, że nawet nieboszczyka z grobu udałoby ci się wskrzesić.
- O ile nie zemdleje to się umyję... - warknęłam zrezygnowana.
Udało się. W końcu dotarłam do miejsca, do którego pragnęłam od samego początku dotrzeć. Stanęłam przed lustrem. Przeglądnęłam się kilka razy ignorując wielkie sińce pod oczami spowodowane zmęczeniem z poprzedniego dnia i brakiem odpowiedniej ilości snu. Czułam, że mnie okłamał, że zrobił coś bez mojej wiedzy ale umysł przesłaniał mi czarny klisz zapomnienia. Zmyłam resztki makijażu z twarzy po czym rozebrałam się powoli ze srebrnej sukienki w którą byłam ubrana oraz srebrnej biżuterii. Po nalaniu sobie wystarczającej ilości gorącej wody weszłam do wanny i usiadałam w niej najwygodniej jak tylko potrafiłam. Nie miałam ochoty stać pod prysznicem ponieważ nie miały już wystarczająco dużo siły. Musiałam przeczekać aż zawroty głowy nieco ustąpią. Gdy tak się stało powoli zaczęłam obmywać swoje ciało delikatnym płynem do kąpieli.
CZYTASZ
Porwana Przez Jokera
Fiksi PenggemarZastanawialiście się czasami, jak to jest być córką największego bohatera w mieście? Bohatera którego potrzebowało mroczne Miasto Gotham? W którym grasowało pełno najgorszych przestępców? Bycie córką Batmana to nie lada wyzwanie, ciągłe niebezpiecz...