♣ Rozdział 19 ♣

520 19 4
                                    


Obudzona poranną wizytą Nersyn, wstałam z łóżka. O dziwo całkiem dobrze się wyspałam jak widać Joker też musiał być zmęczony skoro w nocy nie słyszałam żadnych jęków ani sapania dochodzącego przez ściany i drzwi. Spojrzałam na misia, którego wczoraj udało mi się zwędzić z opuszczonej fabryki, później swój wzrok skierowałam na dziewczynę. Poprawiłam włosy, zauważyłam, że na moim krześle pojawił się nowy komplet ubrań.

- W tym wieku jeszcze śpisz z maskotkami? - zmarszczyła czoło po czym cicho zachichotała, widok ten wydawał jej się dosyć zabawny.
- A nawet jeśli... to co w tym złego? - podniosłam brew po czym spojrzałam na pluszaka, był całkiem miłym towarzystwem, a także ozdobą mojego pokoju.
- Nic takiego... Pierwszy raz w gangu Jokera, widzę by ktoś obściskiwał się w nocy do miśka. - mruknęłam po podeszła do mojego łóżka i wzięła go do ręki. - Skąd go masz? Bo nie uwierzę, że Joker ci go kupił... - zaśmiała się, ale odruchowo poprawiła mu czerwoną kokardkę, którą był obwiązany wokół szyi.
- Jakby to ująć, po pierwsze nie jestem członkinią waszego gangu tylko ofiarą porwania. Po drugie wczoraj byliśmy w jednej z kryjówek Jokera.
- Masz na myśli opuszczoną fabrykę zabawek? Joker miał zawsze dziwne gusta przy wyborze takich miejsc. - odstawiła pluszaka z powrotem na łóżko, tam gdzie się wcześniej znajdował.
- Tak... Joker jest pokręcony więc miejsca w, których bywa muszą odzwierciedlać jego charakter. - poprawiłam rozczepione od spania włosy. - Byliśmy w tej fabryce na umówionym spotkaniu z rudą dziewczyną o imieniu Cloe... Podobno jak to Joker i ona określili, jest najlepszą tropicielką w mieście. Czy to prawda?
- Prawda, prawda... Cloe mimo swojego wrednego charakteru, ma nosa do takich rzeczy... Jeśli chodzi o odnajdywanie zaginionych osób, czy też ukrywających się wrogów Jokera, działa w tym fachu jak nie mało kto. - odpowiedziała po czym usiadła na łóżku, przyglądając się mi dokładniej, z takiej odległości była w stanie stwierdzić, że z wyglądu w żaden sposób nie przypominałam ojca.
- Czy Jokerowi, lub gangowi coś zagraża? - zmarszczyłam zaciekawiona czoło opierając się o ramę łóżka. - Przecież nie wezwałby jej bez powodu... - mruknęłam cicho pod nosem, rozglądając się instynktownie po pokoju.
- Niestety nie wiem, sam Joker nie dzieli się takimi informacjami... Musi mieć stu procentową pewność, wtedy zazwyczaj nas ostrzega.
- W takim razie chyba już powinien był to zrobić, a nie czekać do ostatniej chwili.
- Joker może i jest szalony i niezrównoważony psychicznie ale o dobro gangu dba bardzo dobrze, mogę nawet śmiało stwierdzić, że jest dobrym szefem o ile coś mu nie odbije. - wzięła wdech.
- Rozumiem, że często mu odbija, ale co takiego robi? - podniosłam brew, przygryzając wargę w skupieniu.
- Kiedyś, kilka tygodni przed schwytaniem ciebie, urządził sobie noc oczyszczenia, nie miała ona oczywiście nic wspólnego z tym amerykańskim popularnym horrorem. - na samą myśl dziewczynę przeszły ciarki. - Raz na miesiąc, może dwa..Dzieli swój gang na grupy i każe im przeprowadzać zorganizowane łapanki na Gothamskich ulicach. Chodzi w nich o to, by zebrać jak największą liczbę osób. Głównie w skład tych polowań wchodzą kobiety i mężczyźni w różnym wieku, w skład nie wchodzą tylko dzieci i zwierzęta. Dla gangu jest to coś w rodzaju testu. Grupa, która wyłapie najwięcej osób w określonym czasie zostaje hojnie nagrodzona, za wykazanie się brawurową postawą i pomysłowością. Przez to ludzie, pracujący w gangu mają ogromną motywację i chęć uczestnictwa w tym zdarzeniu. - odpowiedziała przejęta.
- Nie wiem skąd on bierze takie pomysły... co się dzieje ze złapanymi ludźmi? Zabija ich? - dałam dłoń na usta przejęta całą tą historią.
- Torturuje, brutalnie torturuje ludzi z grupy, którą gang dostarczył najszybciej... - westchnęła. - Nie każdy jest w stanie przeżyć takie okropieństwa, które im funduję... Widziałam osoby, którym jednak dało się przeżyć... Nie wyglądały ciekawie ani dobrze... Osobom, którym udało się przeżyć udaje się uciec, Joker przymyka na to oko, w sumie im na to pozwala.
- W jakim celu? Myślałam, że niedobitków zabija by nie było świadków... - westchnęłam.
- On ma inne zdanie na ten temat, jest cwaną bestią. Wie, że osoba tak straszliwie dotknięta przemocą, zacznie ostrzegać innych. Zacznie się bać... A co za tym idzie? Taka osoba jest dobrym przykładem dla innych. Przekazuje to co robił z nią Joker, innym ludziom. To tylko mocniej zakorzenia strach w Gothamskiej społeczności. Dlatego Joker jako jedyny ma całe miasto w ryzach. Nigdy na taki pomysł jak on bym nie wpadła... wątpię by jakiemukolwiek złoczyńcy udało się wymyślić równie coś tak szalonego jak to. - odpowiedziała po czym westchnęła, jej wesoła mina zrobiła się przygnębiona. Chyba nie do końca jej się to podobało.
- Właśnie odkryłaś przede mną jedną z najmroczniejszych kart Jokera... - moje ciało przeszły okropne ciarki, nigdy bym sobie nie wyobraziła tego, co mógłby wyprawiać z tymi ludźmi. Joker po prostu się nimi bawił, urządzał sobie pewnego rodzaju zawody, którym towarzyszyła ludzka krzywda.
- Dobra koniec tego gadania, zachowuj się proszę tak jakbyś tego nie wiedziała. Nie mam nic do ciebie. Uznałam, że powinnaś trochę więcej wiedzieć na czym stoisz... Nie wydajesz się być taka zła. - mruknęła po czym wstała z mojego łóżka i udała się w kierunku drzwi.
- Postaram się, nie ukrywam, że bardzo mną to wstrząsnęło... będę trzymała gębę na kłódkę. dzięki za informacje... -mruknęłam. - Też jesteś bardzo w porządku.

Porwana Przez JokeraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz