♣️ Rozdział 10 ♣️

1.2K 55 10
                                    

♣️

Tak bardzo pragnęłam odpocząć ale Joker nie zwalniał tempa.  Z chęcią przeleżałabym kilka dni i doprowadziła swoje ciało do zadowalającego stanu.

Po skończonej pracy udałam się do łazienki by odświeżyć się przed wielkim wyjściem. Moim zadaniem było tylko dotrzymanie towarzystwa zielonowłosemu który z pewnością do klubu chciał się wybrać by ubić jeden ze swoich interesów. Jego propozycja wywołała u mnie niemałe zdziwienie. Nie spodziewałam się, że w tak krótkim czasie będzie miał ochotę na moje towarzystwo. Myślałam, że mając mnie pod dachem będzie trzymał mnie na uwięzi... i będę mu służyła tylko jako kukiełka do okładania gdyby tylko przydarzy mu się jakiś gorszy dzień.

Nie mogłam mu odmówić ponieważ królowi Gotham nigdy się nie odmawiało. Po tym jak wzięłam gorący przyjemny dla ciała prysznic owinęłam się grubym białym puchowym ręcznikiem. Udałam się do swojego pokoju. Na łóżku leżał już dla mnie wcześniej przygotowany i staranne ułożony komplet ubrań. Była to krótka ledwo zasłaniająca pośladki srebrna kolczugowa sukienka z wyciętym głębokim dekoltem oraz bardzo głębokimi wycięciami umiejscowionymi na udach przebiegające aż do wysokości bioder. Buty były dopasowane pod kolor sukienki oraz biżuterii a obcas wcale nie był taki mały. Naszyjnik był wykonany z diamentów i bardzo przypominał mi ten który wykradł z mojej sypialni Joker w dniu mojego porwania. Pasował do mojej szyi niczym obroża. Bransoletka którą włożyłam na lewą dłoń idealnie połączyła się z resztą biżuterii. Tuż obok kompletu znajdowała się niewielka dołączona do tego wszystkiego mała ładnie ozdobiona karteczka  której za pierwszym razem nie zauważyłam. 

"Myślę, że srebro będzie podkreślało najlepiej twój typ urody. Ubierz się w tę sukienkę, biżuterię oraz buty które dla ciebie przygotowałem. Bądź gotowa na osiemnastą bo o tej godzinie moja prawa ręka Johnny zabierze cię w miejsce w którym mamy się spotkać.
~ Joker "

Po przeczytaniu owej wiadomości postanowiłam zachować ją na potem. Odłożyłam liścik z powrotem na łóżko wkładając go tym razem do ozdobnej koperty z której go wyciągnęłam. Przez to, że te wiadomości tak pięknie wyglądały szkoda mi ich było wyrzucać do kosza na śmieci. Nie czekając dłużej ubrałam świecącą się jak rozgwieżdżone niebo letnią nocą sukienkę oraz dołączone do tego obcasy. Całość przypieczętowałam biżuterią którą otrzymałam w prezencie. Przez to, że odkrywała tak wiele ciała czułam się w niej niekomfortowo. Musiałam się do tego szybko przyzwyczaić ponieważ nie miałam wyjścia ani innej sukienki. Po ubraniu się w te za pewnie bardzo drogie rzeczy usiadłam na stołku przed swoją białą staromodną toaletką. Znalezionymi w szufladach kosmetykami zrobiłam sobie mocny klasyczny wyjściowy makijaż. Za pomocą cieni do powiek wykonałam ciemne srebrno brązowe smokey eyes z wyciągniętą  lekko rozmytą kocią kreską. Usta zaakcentowałam kolorem czerwonym wpadającym w bordo. W jeden z szuflad toaletki znalazłam lokówkę dzięki której zrobienie pięknych zawiniętych loków nie było problemem. Po ukończeniu całego procesu swoich przygotowań przeglądnęłam się w lustrze i ostatecznie poprawiłam tylko nieco odrobinę  swoją fryzurę. Gdy byłam już gotowa nie czekając dłużej zeszłam do salonu w którym czekała na mnie prawa ręka Jokera.

- Jestem już gotowa... - spojrzałam się w stronę mężczyzny który na mój widok lekko zmienił swój wyraz twarzy na łagodniejszy. Nie chodziłam po tym mieszkaniu aż w takim skąpym wydaniu więc to mógł być jeden z powodów. Srebrna sukienka podkreślała wszystkie moje kobiece atuty. Buty oczywiście nie odstawały od reszty i podkreślały moje smukłe, umięśnione, długie nogi.
- Halo... - pomachałam do niego, żeby wrócił do żywych.
- A no tak Panno Margaret. Już jedziemy. - kiwnął głową po czym wziął kluczyki do samochodu i udał się do wyjścia. Oczywiście poszłam za nim. Johnny jak można było się domyśleć wziął jedno z tych ekskluzywnych samochodów z kolekcji Jokera. - Ślicznie dziś wyglądasz, szef będzie zadowolony... - uśmiechnął się szeroko do mnie, zacierając dłonie.
- Dziękuję... Ciężko było mi zakryć siniaki na moim ciele. - mruknęłam. - Obawiam się, że twojego szefa trudno jest zadowolić... - przewróciłam oczami a Johnny otworzył mi drzwi. Kiwnęłam głową w geście podziękowania i wsiadłam do środka samochodu. On również. Po odpaleniu pojazdu włączył radio i zaczął jechać przez samo centrum mrocznego Gotham.
- Zależy w jakiej sytuacji Margaret. - odpowiedział mężczyzna.
- Tak? To w jakiej kwestii ciężko jest go zadowolić? - skierowałam wzrok na schowek w którym dostrzegłam czarno złoty pistolet.
- W kwestii twojego ojca no i w paru innych sprawach...
- Tego już chyba nie można nazwać kwestią zadowolenia tylko chorobą psychiczną... - przewróciłam oczami a gdy nie patrzył schowałam pistolet sprytnie do wnętrza  mojej torebki.
- Może i tak... Po prostu rób to czego chce i nie będziesz miała z nim żadnych problemów.
- Aaa? - zamyśliłam się po czym po krótkiej chwili kontynuowałam. - To jak będzie kazał mi skoczyć z trzydziestego piętra to mam to zrobić? - parsknęłam głośno. - Rób wszystko czego pragnie... - powtórzyłam jego słowa. - Śmieszny jesteś... Ale dowiedziałam się za to w jaki sposób działa na was jego mechanizm. Po prostu się go boicie... Oj przykro mi... Ale się nie będę go bała i nigdy mu nie powiem nic o swoim ojcu... masz moje słowo. - warknęłam głośno po tym jak dojechaliśmy po kilku minutach na miejsce. Nie czekałam na to gdy Johnny podejdzie do moich drzwi i je otworzy, sama to zrobiłam. Nie czekając na niego zaczęłam iść zdenerwowana w stronę wejścia. Jednemu z ochroniarzy stojących przy drzwiach wejściowych klubu Jokera pokazałam zaproszenie.
- Margaret Wayne... No proszę... - uśmiechnął się zawadiacko ochroniarz. - Pan J czeka już na ciebie w środku. Proszę udać się za mną... - wskazał dłonią klubowy korytarz.
Nie odezwałam się ani słowem do tego napakowanego mięśniami ochroniarza. Bez słowa poszłam za nim. W klubie panował lekki zaduch zmieszany z zapachem perfum i mocnym alkoholem. Szłam za ochroniarzem który rozpychał tańczących bądź awanturujących się ludzi na boki. Na niektórych okrągłych stołach nawalone laski wyginały swoje ciało w rytm skocznej klubowej muzyki, niektóre tańczyły na rurach. Bar z alkoholem jak zwykle cieszył się największym zainteresowaniem. Klub Jokera wyglądał niczym ekskluzywne miejsce przeznaczone dla najbogatszej sfery społeczeństwa. Loża szefa znajdowała się nieco dalej od całego klubowego zgiełku aczkolwiek wyróżniała się ze wszystkich najbardziej. Na środku znajdował się duży okrągły a dookoła niego umiejscowione były wygodne beżowe kanapy. Z podwieszanego, podświetlanego sufitu zwisały złote metalowe kuleczki tworzące pół przeźroczystą kurtynę. Sam sufit był wykonany ze szkła. Pięknie odbijał światło oraz ludzi znajdujących się w loży. W każdym kącie tego miejsce usytuowane były dębowe stoliki na których znajdowały się lampy z czarnym kloszem na złotej podstawie. Na środku stołu umiejscowiony był kubełek z kostkami lodu i szampanem w środku oraz szklane eleganckie kieliszki. Cały wystrój posiadał niezwykły klimat który dodatkowo podkręcał przyciemnione oświetlenie.

Porwana Przez JokeraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz