♥ Rozdział 7 ♥

1.2K 70 6
                                    


♣️

Gdy siedziałam sobie tak w podgrzewanej, pieniącej się oraz podświetlanej na zielono wodzie wydobywającej się ze złoto czarnego jacuzzi moje obite ciało odczuwało pełny relaks.  Nie byłam w stanie opisać teraz tego cudownego uczucia. Moje poobijane ciało zaczęło doceniać tę chwilę odwdzięczając mi się w postaci mniejszego bólu. Byłam tutaj przez krótką chwilę a już zaczęło mi brakować spokoju i odosobnienia... Z pewnością pod dachem Jokera nie mogłabym w stu procentach zaznać ani jednego ani drugiego. Na szczęście miał wrócić dopiero wieczorem, więc mogłam w pełni nacieszyć się z udogodnień których było pełno w tym apartamencie. W końcu napisał, że mam czuć się tutaj jak w domu.

...

W ciągu dalszym przebywając w jacuzzi zaczęłam podziwiać piękno oświetlonego porannym słońcem Gotham. Słoneczne światło odbijało się radośnie od każdej szyby znajdującej się w wieżowcach a także biurowcach i innych mieszkalnych budynkach. Ludzie którzy kroczyli po dzielnicach miasta naprawdę nie zdawali sobie sprawy z tego jakie ono potrafi być piękne o poranku wtedy gdy wschodzi słońce. Każdy był taki zabiegany i zajęty otaczającą go rzeczywistością, że nie potrafił dostrzec piękna i radości nawet w najmniejszych rzeczach otaczających go dookoła. Może dlatego tak łatwo dało się ich zastraszać i nimi rządzić tak jak to robił Joker. W końcu człowiek tylko ślepo podążający za innymi próbujący wpasować się w otoczenie i się z niego nie wyróżniać, był najbardziej na to podatny. Ludzie którzy nie potrafili się cieszyć małymi rzeczami i sprawami byli jak przygnębione owieczki bez własnego zdania i unikatowego charakteru. Może na tym polegał cały sekret Jokera... Na zastraszaniu a później manipulowaniu w taki sposób, że z człowieka nic zostawał ani gram starego wcielenia. Nie dla korzyści tylko dla zabawy...

...

Gdy wyszłam mokra z jacuzzi udałam się do pokoju by przebrać się w nową suchą bieliznę. Ubrałam na siebie to co dostałam o poranku. Nie widziałam potrzeby na zmianę garderoby skoro nic złego się z nią nie stało. Tak bardzo mi się tutaj nudziło... nie było tutaj nikogo. Żadnej żywej duszy oprócz martwych przedmiotów. Może jakbym była szalona znalazłabym sobie w nich całkiem niezłych przyjaciół. W końcu żadnych tak naprawdę nie posiadałam w całym swoim pieprzonym życiu.  Schodząc po dębowych schodach na dół dopiero teraz zwróciłam uwagę na to jaki tutaj panuje bałagan. Fakt ten zgadzałby się z teorią dlaczego druga strona liściku, który zostawił rano na mojej szafce nocnej została napisana tak niedbale niczym w pośpiechu. Rozglądając po dolnym piętrze podziwiając jeszcze przez chwilę ten nieokrzesany bałagan postanowiłam, że trochę w nim posprzątam. Nie by sprawić Jokerowi tym radość tylko dlatego gdybym tylko bezczynie tutaj siedziała to umarłabym chyba z nudów. Nie czekając dłużej po znalezieniu sobie wreszcie jakiegoś zajęcia włączyłam sobie rytmiczną muzykę z głośników telewizora po czym zabrałam się za sprzątanie. Każdą brudną szklankę czy też talerz który znalazłam w kuchni dokładnie umyłam i osuszyłam a podłogę odkurzyłam i wymopowałam na błysk. Całkiem dobrze się bawiłam, pomimo bólu moje ciało potrafiło się wprowadzić w rytmiczne ruchy nieokrzesanego tańca. Uwielbiałam jak wszystko było na swoim miejscu do tego kolorystycznie poukładane. Musiałam ten nawyk przenieść również w to miejsce. Zaczęłam w ten sam sposób układać porozrzucane po całym pokoju książki i gazety, nie wliczając w to dokumentów. Je włożyłam do jakiejś osobnej teczki nie zwracając większej uwagi na to jakie informacje się w nich znajdowały. Jedna z teczek leżących na ziemi najbardziej przykuła moją uwagę. Mianowicie teczka podpisana nazwą "Gacuś. Byłam bardzo ciekawa co Joker tam skrywa. Tylko ona jedyna była zamknięta na kłódkę. Fantastycznie to oznaczało, że była jedną wielką tajemnicą. Przeklnęłam cicho pod nosem wiedząc, że nie zobaczę co jest w środku. Po krótkiej chwili odłożyłam ją na stół. Sprzątając to ogromne mieszkanie nawet nie zwróciłam uwagi w jak szybkim czasie nastąpił wieczór. Miałam wielką ochotę przyrządzić sobie coś na kolację w włoskim stylu. Dlatego po prostu wybrałam spaghetti. Po chwili namysłu, do metalowego garnka i wrzącej wody włożyłam długi makron przypominający sznurki. W tej samej chwili, zaczęłam robić sobie mięsny sos bez którego nie wyobrażałam sobie tego dania. Gdy po piętnastu minutach makaron się ugotował, nałożyłam go na talerz i polałam wcześniej przyrządzonym mięsnym sosem z  małymi uroczymi klopsikami. Całość posypałam listkami bazylii. To wyglądało tak smakowicie w dodatku tak pięknie pachniało, że nie mogłam się powstrzymać już od dłuższego czekania na możliwość skonsumowania mojego ulubionego dania.
Z uśmiechem na twarzy, że zaraz zjem to cudo odwróciłam się dosłownie na dziesięć sekund by wyciągnąć sobie z szafki sztućce. Po chwili poczułam czyiś oddech na swoich plecach i karku. Czując mroczną energię za moimi plecami przestraszyłam się okropnie. Na mojej skórze pojawił się dreszcz i uczucie zimna które w tej chwili ogarnęło moje ciało. Wzięłam głęboki wdech bojąc odwrócić się w tyłby sprawdzić kim była ta tajemnicza postać. Mimo wszystko sztućce trzymałam sztywno w dłoniach... 

Porwana Przez JokeraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz