♥Cztery lata po całym zdarzeniu.
Późnym jesiennym wieczorem...
Po kilku godzinnej nauce na Gothamskim Uniwersytecie w którym właśnie studiowałam, w końcu skończyłam wszystkie dzisiejsze zajęcia które się tam odbywały. Nareszcie mogłam się z tamtąd wyrwać i udać się zmęczona do domu. Nad miastem rozciągała się potwornie gęsta i biała mgła, która sporo ograniczała normalne pole widzenia, nie było widać nawet budynków czy też samochodów z odległości piętnastu metrów. W dodatku towarzyszył jej jesienny mrok i zimna temperatura. Lekki powiew chłodnego wiatru sprawiał, iż kolejno kolorowe liście beztrosko wirując opadały z drzew na przymarzniętą ziemię. Owinięta grubym, szarym szalem przemierzałam kolejne przecznice ciemnego Gotham.
...
Powoli zbliżałam się do mojego nowo zakupionego mieszkania, które znajdowało się nieopodal małej, przytulnej kawiarenki w centrum miasta. Ulica na której mieszkałam była dość gęsto zaludniona. Blask kolorowych neonów, billboardów, banerów i szyldów dodawał jej odrobiny przyjemniejszego i przyjaźniejszego uroku. Znajdowały się na niej również wysokie wieżowce, bloki mieszkalne oraz biurowce i sklepy. Ogólnie mówiąc prawdopodobnie była to jedna z "najbezpieczniejszych" ulic Gotham. Jednak to nie oznaczało, że nie dochodziło do niej do żadnych incydentów z udziałem kryminalistycznych dupków. Gotham było przesiąknięte bandą kryminalistów z różnej kategorii przestępstw. Prawo omijało to miasto szerokim łukiem śmiejąc mu się prosto w twarz. Mimo wszystko miało coś w sobie, coś co nie miały inne miasta. Przyciągało ludzi jak bumerang. Nie tylko ludzi którzy już dawno postanowili się wyprowadzić nie mówiąc ostatecznego słowa pożegnania ale także turystów spragnionych naprawdę mocnych wrażeń. W Gotham nietrudno było trafić na jakąś masakrę na ulicy... Ponieważ miastem rządziły gangi, każdy z nich starał się pokazywać swoją dominację w różny sposób. Nigdy nie byłeś pewny co się spotka nawet w swoim własnym domu... To była cała aura tego miejsca... niepewność która spragnionych potrafiła uzależniać.
...
Gdy doszłam pod drzwi wejściowe mojego wieżowca w którym mieszkałam, mój wzrok przykuło luksusowe bordowe, sportowe Lamborghini, z przyciemnianymi szybami i złotymi alufelgami, które stało zaparkowane na bocznym parkingu obok budynku w którym teraz obecnie mieszkałam. Kiedyś byłoby to auto moich marzeń, teraz zaś komunikacja miejska w stu procentach mi wystarczała. Chwilkę przystanęłam w miejscu by dokładnie przyjrzeć się samochodowi włoskiej roboty zastanawiając się równocześnie do kogo należy. Może właściciel samochodu mieszkał ze mną razem w jednym bloku? Nidy nie zwracałam na to zbytniej uwagi ponieważ nigdy nie interesowało mnie życie innych ludzi. Mimo swojego nazwiska które każdy po ujawnieniu tożsamości mojego zmarłego ojca dobrze znał, nie afiszowałam się niczym dookoła. Nie widziałam takiej potrzeby. Podziwiając jeszcze przez krótką chwilę to cudowne auto, niczego nie świadoma, weszłam do swojego mieszkalnego wieżowca. Po kilku minutach byłam już przed drzwiami wejściowymi swojego apartamentu, który znajdował się na przedostatnim piętrze z pięknym widokiem rozciągającym się na całe oświetlone miasto nocą. Nie czekając dłużej chwyciłam za pozłacaną masywną klamkę i pchnęłam drzwi w głąb pomieszczenia. Gdy znalazłam się w środku, zamknęłam je na klucz by poczuć się choć trochę bezpieczniej w tym mrocznym otoczeniu.
Zaczęłam zdejmować z siebie kolejno szal, skórzane brązowe buty oraz czarny jesienny elegnacki płaszcz, przyjemne ciepło wypełniało moje mieszkanie aż po brzegi. Na dodatkowe rozgrzanie organizmu postanowiłam udać się do kuchni i zaparzyć sobie jeszcze malinowo-miętową herbatę. Dobry ciepły napój zawsze wpływał zbawiennie na organizm oraz gorsze samopoczucie spowodwane mroźną termperaturą. Gdy była już gotowa, postawiłam ją na talerzyku po czym gasząc światło w pomieszczeniu w którym się przed chwilą znajdowałam wolnym krokiem weszłam do salonu zapalając przy tym światło, które w ułamku sekundy ogarnęło całe pomieszczenie, włącznikiem który znajdował się na jednej ze ścian mieszkania....
Nagle poczułam potworny ból w tylnej części czaszki, tak jakbym dostała jakimś metalowym kijem baseballowym. Rozglądając się gwałtownie po pokoju, tracąc świadomość tego co się dzieje, zdążyłam zobaczyć tylko wyżej wspomniany kij baseballowy, którym przed chwilą oberwałam oraz postać, mężczyzny który siedział wygodnie w moim beżowym, skórzanym fotelu. Beztrosko popijającego czerwone wytrawne wino, oraz jego rażące w oczy zielonkawe włosy i ten specyficzny uśmiech szaleńca, którego nie dało się nie zapamiętać do końca życia. Zanim zdążyłam co kolwiek powiedzieć bądź zaareagować w jakikolwiek sposób, upadłam na zimną podłogę wraz z kubkiem gorącej herbaty, który trzymałam do tej pory w rękach. Teraz leżał rozbity na drobne kawałeczki, a cała zawartość owej cieczy rozlała się swobodnie, aż do stóp oprawcy brudząc tym samym miękki jak atłas dywan. Leżałam nie przytomna, zupełnie nie świadoma tego w jakiej sytuacji się teraz znalazłam.
- Chyba się nas nie spodziewała... -po tych słowach całe mieszkanie wypełniło się jego szaleńczym śmiechem.
- Zdecydowanie nie... - mruknął jeden z pracowników Jokera powoli do niej podchodząc sprawdzając czy w ogóle żyła. Zdecydowanie brak było mu wyczucia dlatego z delikatnym dreszczykiem emocji przyłożył jej dwa palce na szyi by sprawdzić jej puls. Żyła... całe szczęście bo inaczej Joker sam by się z nim rozprawił za to, że skończył całą jego zabawę przed czasem.
- Biedna córeczka tatusia, ciekawe jak teraz sobie bez niego poradzi. - wymusił sztuczny smutek na twarzy, po czym podszedł do niej. Uklęknął na jedno kolano i poklepał mocno jej lewy policzek zostawiając na nim czerwony ślad, szeroko się przy tym uśmiechając.
- Na dobry początek zwiążcie ją jakąś grubą szorstką liną, zaklejcie jej usta i przyprowadźcie mi ją do samochodu. - spojrzał się szaleńczo zadowolonym wzrokiem na ludzi ze swojego gangu, bawiąc się jednocześnie swoim złoto fioletowym pistoletem. - Urządzę sobie z nią małą przejażdżkę... - mruknął. - Być może się ocknie.Oni pokiwali tylko głową, wzięli kawał długiej liny, którą mocno związali jej ręce i nogi, oraz kawałek czarnej taśmy izolacyjnej którą zakleili jej sprawnie zaczerwienione usta. Nieprzytomną zabrali ją do jego samochodu przypinając w środku szczelnie pasem. Musieli mieć pewność, że nigdzie im nie ucieknie po tym gdyby się ocuciła. Przypięta Margaret siedziała na miejscu pasażera. Uderzenie było potwornie mocne na szczęście nie na tyle by zrobić jej poważniejszą krzywdę. Głowa opadała jej luźno na lewy bark a wraz z nią kilka brunatnych kosmyków zlepionych pozostałością rozlanej w mieszkaniu dziewczyny herbaty.
...
Joker przeszukiwał jeszcze chwilę jej mieszkanie w celu znalezienia, jakiś drogocennych rzeczy oraz informacji o Batmanie. Najbardziej zainteresowała go jednak jej złota biżuteria, którą oobwiesił się jak król, seksowna bordowa bielizna i zdjęcia z ojcem, które włożył do kieszeni swojej marynarki zatrzymując je na później. Zdecydowanie mogły się przydać podczas jej pobytu w jego rezydencji oraz życiu. Gdy uznał, że nic więcej w jej apartamencie już ciekawego nie znajdzie, podpalił go i wyszedł z wieżowca wprost do samochodu w którym siedziała już na wpół przytomna. Zerkając kątem oka delikatnie uniósł kącik swoich ust w drobnym uśmiechu. odjechał z piskiem opon, po to by "nikt nie zorientował się, że tu był". Z jego ust wydobyło się tylko szydercze powitanie z pytaniem, któremu towarzyszył niewinny uśmiech.
- Cześć księżniczko, jak się spało, tęskniłaś?
♠♦~~~♠~~~~♥~~~~~~♣~~~~♦~~~♠
Bardzo długo zbierałam się z napisaniem I rozdziału, ze względu na naukę w szkole i mojego lenia, z góry przepraszam i od razu mówię, że rozdziały nie będą pojawiały się codziennie tylko raz np: na tydzień, góra dwa. Starałam się wymyślić coś sensownego, ale nie wiem czy mi wyszło. Jednak jeśli czekasz na więcej i Ci się spodobało, możesz skomentować, co ewentualnie poprawić itp... Lub zagłosować. Miłego dnia. 😗
♠~~~~~~♦~~~~~~♥~~~~~~♣~~~~♦
CZYTASZ
Porwana Przez Jokera
FanfictionZastanawialiście się czasami, jak to jest być córką największego bohatera w mieście? Bohatera którego potrzebowało mroczne Miasto Gotham? W którym grasowało pełno najgorszych przestępców? Bycie córką Batmana to nie lada wyzwanie, ciągłe niebezpiecz...