♚
Zdenerwowana siedziałam na łóżku, starając się nie myśleć o tym co przed chwilą miało miejsce. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, bym tak zaciekle walczyła ze swoimi myślami. Rozum a także ciekawość, zażarcie pojedynkowały się o dominację i kontrolę nad moim umysłem. Jedno a także drugie pragnęło władzy, ale dobrze wiedziało, że któreś w końcu przegra. Na dłuższą metę nie dało się tego ciągnąć w nieskończoność. Nowe życie... Nowe przygody to było coś co bardzo mnie do siebie ciągnęło... pragnęłam zasmakować czegoś nowego, dodać do swojego życia trochę blasku i powiewu świeżości. Joker skutecznie rozbudzał we mnie to niepohamowane pragnienie doznawania czegoś, czego w swoim życiu miałam zupełnie niewiele. Może nie było to coś szczególnie wyjątkowego dla niego ale dla mnie owszem było. Poczynając od pamiętnej imprezy w klubie, kończąc na zwykłej zabawie w parku rozrywki. Czasami zastanawiałam co sobie o mnie w takich momentach myśli... W końcu czasami zachowywałam się naprawdę jak malutka dziewczynka, spragniona uwagi i szaleńczej zabawy... Nie miałam tego w życiu wiele dlatego tak bardzo mnie to fascynowało... Chciałam, pragnęłam wręcz więcej... było to... uzależniające. Dlatego w wolnych chwilach wracałam do tych bajecznych wspomnień. Nigdy nie czułam się tak jak teraz... nie czułam się taka rozdarta, nie wiedziałam czy to co robię jest słuszne... Chciałam być sobą, ale jak to jest być sobą gdy jedno zabrania ci drugiego... Śmierć ojca mocno mną wstrząsnęła jednak to uczucie jakie towarzyszyło mi teraz było gorsze... nie wiedziałam kim jestem... kim chciałabym być... jaką skórę przybrać. Chciałam się tego jak najszybciej dowiedzieć...
...
Mijały godziny... nie wiedziałam za co się zabrać. Im dłużej tym trwało tym bardziej doskwierało mi uczucie samotności i przytłaczającej nudy. Miałam odpoczywać... ale jak tu można odpoczywać leżąc całymi godzinami w łóżku... Może i mogłabym się położyć spać, przespać pół dnia i obudzić się dopiero pod wieczór, ale nie należałam do takiego typu ludzi. Nigdy nie potrafiłam przespać całego dnia, zawsze uważałam, że jest to strata czasu. Miałam cichą nadzieję, że Jack z którym miałam na pieńku opuścił już apartament. Sądząc po wszechstronnej ciszy, wypełniającej mój pokój ale i mieszkanie byłam w stanie stwierdzić, że wszyscy nagle gdzieś wyparowali. Nie odwiedził mnie ani Johnny ani Nesryn.
...
Po upływie kolejnej godziny wstałam powoli z łóżka zgrymasem bólu na twarzy. Rana dawała o sobie znać, doskwierało mi nieprzyjemneuczucie zasklepiania się mojej rozciętej skóry. Rozglądając się leniwie poswoim pokoju dostrzegłam roztrzaskany w drobny mak telefon komórkowy, którym zezłości strzeliłam w ścianę. Spojrzałam na niego po czym wzięłam głęboki wdech,podniosłam go i sprawdziłam czy jeszcze działał. Funkcjonował poprawnie, uszkodzeniuuległ tylko ekran dotykowy. Odwróciłam go, spoglądając na obudowę wymalowaną w karciane wzorki po czym przejechałam po niej lekko palcem. Tym razem w mojej głowie nie toczyła się zacięta walka, lecz było cicho, tak jakby rozum i ciekawość poszła spać. Westchnęłam głośno, odblokowując jego kod, znajdował się tam tylko jeden numer, numer zielonowłosego. Zastanawiałam się co robi i czego zniknął aż na cały dzień, pragnęłam się tego dowiedzieć. Pewnie jeszcze kilka miesięcy temu cieszyłabym się z tego, że spędzę jeden dzień w samotności i błogim spokoju. Jednak teraz? Teraz czegoś mi brakowało. Mruknęłam coś cicho pod nosem, spoglądając na ten numer z chęcią napisania wiadomości, jednak w ostateczności schowałam go do kieszeni. Powolnym krokiem podeszłam do drzwi, otwierając je rozglądnęłam się czy aby na pewno nikogo nie ma na korytarzu. Na szczęście był on pusty.
...
Niepewnym krokiem wciąż się rozglądając wyszłam z pokoju, spojrzałam na drzwi sypialni Jokera. Jeszcze na początku mojej przygody zakazywał mi tam wchodzić. Pod żadnym pozorem nie chciał bym myszkowała tam gdzie nie powinnam, dlatego wszystkie najważniejsze pomieszczenia były pozamykane na cztery spusty. Moja ciekawość jednak była upierdliwa dlatego sprawdziłam czy aby na pewno były zamknięte... Były... Wszystko co było zakazane zaczęło mnie fascynować i rozpalać. Po kilku minutach znalazłam się w salonie. Rozejrzałam się, było pusto ale czysto. Byłam w zupełności odcięta od świata, podeszłam do kalendarza nie w zupełności nie spodziewałam się, że mamy już grudzień. Minęło już cztery miesiące, odkąd się tutaj znalazłam. Może dla kogoś nie było to wyjątkowo dużo, jednak ja inaczej odczuwałam mijający tutaj czas. Był on bardzo powolny, dni ciągnęły się w nieskończoność... Z dnia na dzień pamięć o moim ojcu zanikała.
CZYTASZ
Porwana Przez Jokera
FanfictionZastanawialiście się czasami, jak to jest być córką największego bohatera w mieście? Bohatera którego potrzebowało mroczne Miasto Gotham? W którym grasowało pełno najgorszych przestępców? Bycie córką Batmana to nie lada wyzwanie, ciągłe niebezpiecz...