~Regulus Black~
Szykowałem się właśnie do pierwszego dnia szkoły. Stałem przed lustrem i układałem swoje włosy. Nie było to na szczęście trudne. Po paru chwilach były już idealne. Odsunąłem sie trochę od lustra i zacząłem na nowo sie przeglądać. Wbrew pozorom przykładałem wielka wagę do mojego wyglądu. Czarne jak noc włosy sięgają mi do połowy szyi. Jestem nawet wysoki. Moją bladą twarz zawsze zdobiły ciemne cienie pod oczami, których już nawet nie próbowałem zakryć. Można powiedzieć, ze jestem nawet przystojny.
Mój dzisiejszy ubiór był nienaganny, zresztą jak zawsze. Biała koszula, na niej zwykły czarny sweter i czarne spodnie. Brakowało jeszcze krawatu. Zacząłem go szukać po szafie. Zwykle był odłożony na polce z ubraniami do Hogwartu ale teraz go tam nie było. Westchnąłem cicho. Możliwe, że skrzat domowy go zabrał. No trudno, przejdę sie do pralni i go poszukam. Podszedłem do drzwi i je otworzyłem. Wolnym krokiem zacząłem iść na parter, kiedy drogę zagrodził mi mój brat- Syriusz Black.
Jeżeli ja uważałem sie za przystojnego to Syriusz jest jak Afrodyta. Nawet się nie stara by wyglądać dobrze, po prostu jest taki jaki jest. Ma długie ciemne włosy zwykle związane w luźnego koka. Jest wysoki, lecz nie wyższy ode mnie i szczupły. Miał taki sam kolor oczu jak ja- szare. Od kiedy trafiłem do Slytherinu, a on do Gryffindoru nasza relacja sie popsuła. On mnie nienawidził, a ja chodź bardzo chciałem, nie umiałem. Wciąż był moim starszym bratem broniącym mnie przed cruccio ze strony naszej matki.-Tego szukasz?- zapytał z kpiącym uśmiechem pokazując mi mój krawat.
-Tak- odpowiedziałem patrząc z irytacja na niego. Chociaż go nie nienawidzę to wciąż może mnie wkurzać i irytować. Tego mi nikt nie zabroni. -Oddasz mi go?
-Hmm... Pomyślmy- udawał, że sie zastanawia- Oddam Ci go jak tylko go ulepszę- Wyjął różdżkę z kieszeni swojej za dużej bluzy i machnął nią w mój krawat, a on zmienił barwę z zielono-srebrnej na czerwono-pomarańczowy- Teraz wygląda o wiele lepiej, braciszku.
Rzucił mi krawat i wrócił do swojego pokoju. Westchnąłem. Wyjąłem swoją różdżkę i jednym machnięciem przywróciłem mu dawny kolor.
Nasz dom był o tyle dobry, że dzięki licznym zaklęciom nie dało sie wykryć czy ktoś tutaj rzuca zaklęcie więc Ja z Syriuszem od dawna już posługujemy sie różdżkami w domu.
Zawiązałem swój krawat w drodze powrotnej do pokoju. Wszedłem do niego i spojrzałem na zegarek. Za dwadzieścia minut miał odjeżdżać pociąg do Hogwartu. Zwykle matka nas tam aportowała dziesięć minut przed jego odjazdem.
Podszedłem do swojego kufra i upewniłem sie czy wszystko w nim mam.Sprawdzałem podręczniki kiedy drzwi do mojego pokoju sie otworzyły i stanęła w nich matka. Szybko odłożyłem podręcznik do zaklęć i stanąłem na przeciw jej.
-Witaj, Matko- zacząłem jak zawsze- Czego potrzebujesz?
-Regulusie- odpowiedziała nie siląc sie na miły ton- Wraz z twoim ojcem podjęliśmy decyzję, że zaraz po ukończeniu twojego piątego roku przyjmiesz mroczny znak.
-Ale...- zacząłem spanikowany
-Bez żadnych "ale", Regulusie. Jesteś naszym synem i masz nam być posłuszny.
-Matko! Błagam Cię nie zmuszaj mnie do tego! Daj mi chociaż ukończyć Hogwart!
-Dość Regulusie- krzyknęła- Zapomniałeś, że ze mną sie nie dyskutuje? Ja cię zaraz doprowadzę do porządku! Cruccio!
Czerwony promień wyleciał z jej różdżki i trafił we mnie. Odrazu upadłem na podłogę i zacząłem krzyczeć. Próbowałem podnieść głowę by jakoś mniej żałośnie wyglądać jednak jedynie udało mi sie podnieść wzrok by zobaczyć, że przez otwarte drzwi całej tej sytuacji przygląda sie Syriusz. Chciałem go błagać o pomoc ale wiedziałem, że wtedy on tez oberwie. Odwróciłem więc wzrok zanim zdążyłem odczytać emocje jakie w nim były. Na pewno sie cieszył, że w końcu jego młodszy brat obrywa zamiast niego. Będzie miał z czego żartować ze swoimi gryfońskimi znajomymi.
Po paru sekundach ból zniknął pozostawiając po sobie jedynie bol mięśni, które sobie naciągnąłem przypadkiem. W głowie czułem otępiający spokój, który nie ułatwiał niczego.-Mam nadzieje, Regulusie, że to sie więcej nie powtórzy- powiedziała do mnie kiedy wstawałem z ziemi.
-Tak Matko, przepraszam.
Przepraszam. Na dźwięk tego słowa wypływającego z moich ust zrobili mi sie nie dobrze. To ona powinna przepraszać nie ja.
Spojrzałem za nią w nadziei, że zobaczę tam mojego brata planującego zemstę na niej, jednak go tam nie było.
Mówiłem już jak bardzo trudno być z rodziny Blacków? Zwłaszcza kiedy jesteś jedyny synem który jest według swoich rodziców idealny. Nie? To wiedzcie, że nie jest. To na mnie spada cała presja i wymysły rodziców. Chociaż Syriusz jest starszy to on nigdy by nie stanął przed Czarnym Panem przez rodziców, on nie byłby "godny" widzenia go. Mam nadzieje, że skorzysta z tego, że nie jest niewolnikiem naszych rodziców i będzie szczęśliwy.
/***\[Słów 796]
Nie za bardzo wiem kiedy Regulus przyjął mroczny znak wiec na potrzeby fan fika zakładam ze bylo to miedzy jego 5 a 6 rokiem w Hogwarcie.
Pierwsze rozdziały są dosyć kiepskie ale im dalej tym lepiej.
CZYTASZ
light in the dark [Jegulus]
FanfictionJames Potter 16letni uczeń Hogwartu. Odważny grfyon i zwolennik jasnej strony. Regulus Black jest jego nie całkowitym przeciwieństwem. Regulus dowiaduje się, że po ukończeniu swojego piątego roku będzie musiał, wedle rozkazu swoich rodziców, dołąc...