~Remus Lupin~
Październik prawie dobiega końca, a Syriusz wciąż sie nie wybudził. Każdego dnia i każdej nocy tęsknie za nim. Za jego pięknymi tatuażami, jego uśmiechem czy choćby jego pięknymi i zgrabnymi ustami mogącymi zdziałać cuda, doprowadzając człowieka do euforii. Tęsknie po prostu za nim.
Siedzę obok niego i trzymam go za rękę. Jego klatka piersiowa, unosi sie i opada w równym tępię. Oczy ma wciąż zamknięte. Ścisnąłem jego dłoń, kiedy ktoś położył mi swoją na ramieniu. Podniosłem głowę i zobaczyłem Regulusa.
Włosy mu urosły i sięgały mu do ramion, związał je w luźny kok ale parę włosów opadało mu na czoło. Był jak zwykle blady, a sińce pod oczami pogłębiły się. Miał na sobie białą koszule, na niej kamizelkę z herbem Slytherinu i czarne spodnie. Nie przebrał sie jeszcze z mundurka szkolnego.-Jak sie czujesz?- zapytał i usiadł obok mnie.
-Jakby przebiegło po mnie stado hipogryfów- odpowiedziałem i zmusiłem sie do słabego uśmiechu- a ty?
-Podobnie- odpowiedział i spojrzał sie smutnym wzrokiem na Łapę- Wiesz...- zaczął po chwili i odwrócił wzrok- Jak po tej sytuacji z Syriuszem, nie będziecie chcieli mnie znać, to zrozumiem...
-Regulusie- spojrzałem na niego smutno- To naprawdę nie jest twoja wina. Każdy z nas zawinił, nie zostawimy cię po tym samego. Nie bój sie
-Dziękuje- powiedział z ulga w głosie.
Siedzieliśmy tak w ciszy. Regulus oparł głowę o łóżko, a ja siedziałem i wpatrywałem sie w Syriusza z nadzieją, że dzisiaj sie ocknie.
Merlin wysłuchał moich próśb. Syriusz otworzył oczy i rozejrzał sie wokół. Zobaczył mnie i Regulus i skrzywił sie lekko.-Czyli żyje- przewrócił oczami. Jego głos był zachrypnięty i bardzo cichy- o tym marzyłem- ledwo dało sie go usłyszeć, jednak sarkazm w jego głosie był wyczuwalny na kilometr.
-Syriusz...- wyjąkałem, a z moich oczu poleciały łzy szczęścia. Rzuciłem mu sie na szyje i zacząłem płakać jeszcze bardziej- kurwa nie rób mi tego nigdy więcej- wypłakałem- kurwa kocham cię- chciałem go pocałować ale wtedy zrozumiałem, że z nim zerwałem- przepraszam- wróciłem na swoje miejsce i odwróciłem wzrok.
-Ja ciebie tez kocham, Lunio- odpowiedział Syriusz. Uśmiechnął się do mnie.
Regulus siedział obok nas i przypatrywał sie tej scenie. Odwrócił wzrok i wstał z stołka na którym siedział. Poszedł gdzieś ale po chwili wrócił z panią Pomfrey
-Jak sie czujesz, pani Black?- spytała i machnęła nad nim różdżka.
-Jak nowonarodzony- stwierdził.
-Mhm... Zaklęcie wskazuje na to samo. Zostaniesz w skrzydle szpitalnym do końca tygodnia, potem uciekasz do dormitorium.- poprawiła okulary i sie wyprostowała- będziesz musiał przynajmniej raz w miesiącu widzieć sie z psychologiem, by upewnić sie, że nic takie sie nie powtórzy. Jakoś iż z dyrektorem- tutaj przewróciła oczami- znamy twoją sytuacje rodzinna, twoi rodzice nie zostali o tym poinformowani. Połóż sie spać, a wy chłopacy nie siedźcie za długo.
Odwróciła się od nas i odeszła.
-Ja będę sie zbierać, powiem Jamesowi, że sie obudziłeś- odezwał sie cicho Reg. Obrócił sie i już chciał odejść.
-Regi!- odezwał sie Syriusz- przepraszam
-To ja przepraszam- uśmiechnął sie i odszedł za nim ktoś zdążył się odezwać ponownie.
Syriusz obrócił sie w moją stronę i ujął moja dłoń i pocałował ją. Zarumieniłem sie na to.
-Kocham cię, Remusie Johnie Lupinie- Powiedział.
CZYTASZ
light in the dark [Jegulus]
FanfictionJames Potter 16letni uczeń Hogwartu. Odważny grfyon i zwolennik jasnej strony. Regulus Black jest jego nie całkowitym przeciwieństwem. Regulus dowiaduje się, że po ukończeniu swojego piątego roku będzie musiał, wedle rozkazu swoich rodziców, dołąc...