~Evan Rosier~
Barty przyszpilił mnie do ściany i zachłannie wpił sie w moje usta. Oddałem mu pocałunek z równą energią. Podskoczyłem i zaplotłem mu nogi na plecach, a on położył mi dłonie na tyłku bym mnie podeprzeć. Nie przestawiliśmy sie całować. Barty przeniósł mnie na łóżko. Podciągnąłem się na jego szczyt, a Barty zawisł nade mną. Patrzyliśmy sobie w oczy by po chwili wrócić do pocałunku. Położyłem mu dłonie na twarz i przybliżyłem go do siebie jeszcze bardziej. Położył mi dłonie na klatce piersiowej. Na oślep szukał guzików od mojej koszuli i zaczął je rozpinać. Ściągnął ze mnie koszule, odkrywając tym samym mój tors. Badał całe moje odsłonięte ciało rękami, delikatnie jeździł po każdej mojej bliźnie czy niedoskonałości. Oderwał się ode mnie i zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi, lekko ją przy tym zasysając, powodując moje ciche westchnienia. Zjechał pocałunkami do mojego lewego sutka i zassał go. Całe moje ciało przeszył przyjemny dreszcz. Oddychałem ciężko i głęboko.
-Barty...- wyszeptałem- Kocham cię
-Ja ciebie też, Evan- odpowiedział, zaprzestając pieszczoty- Kocham cię i ciągle bede kochał i nawet śmierć nas nie rozłączy- pocałował mnie w usta. Przegryzł moją dolną wargę powodując ciche westchnienie.
Miał z powrotem zająć nie całowaniem mojej skóry kiedy drzwi do mojego dormitorium otworzyły sie z hukiem i wpadł przez nie Regulus. Spojrzał sie na nas, a potem uśmiechnął ale potem zmarkotniał.
-Kurwa Syriusz zakład wygrał- wzruszył ramionami- nie przeszkadzajcie sobie, dzieci- uśmiechnął sie do nas- pamiętajcie o zabezpieczeniu!
I wyszedł z pokoju. Spojrzałem na siebie z Bartym i wybuchliśmy śmiechem. Chłopak położył sie obok mnie i złączył nasze dłonie.
-Musze ci coś powiedzieć- zaczął- mam mroczny znak, chociaż bardzo tego nie chciałem i chyba powinien był ci to powiedzieć przed tym jak wyznałem ci miłość.
-Wiem o tym- odpowiedziałem i uśmiechnąłem się pocieszająco- Nie musisz się martwić Barty, wymyślimy coś razem.
-Twoi rodzice chcą cię naznaczyć za nie całe trzy dni- powiedział- musimy coś zrobić by do tego nie dopuścić!
-Pogodziłem się z tym już- uśmiechnąłem się słabo- będziemy mieli przynajmniej więcej czasu w swoim towarzystwie.
-Nie Evan...- podniósł sie do siadu- błagam cię, nie możesz sie poddać! Proszę walcz dla mnie!- Podniosłem sie i usiadłem na przeciwko niego.
-Crouch, ja nie mam wyboru. Rodzice i tak doprowadzą do tego, że zostanę oznaczony.
-Masz wybór- powiedział- ucieknijmy razem. Wynajmijmy jakiś dom pośród mugoli i mieszkajmy tak dopóki będziemy w stanie.
Spojrzałem sie na niego. Ja miałbym szanse?
~Dorian Tuner~
-Co robisz dzisiaj po lekcjach?- zapytał mnie Regulus. Siedzieliśmy w wielkiej Sali i jedliśmy obiad.
-Pójdę zajarać pewnie, a potem bede się uczył- odpowiedziałem- a ty?
-Miałem w planach posiedzieć u mnie w dormitorium ale Evan obściskuje sie z Bartym, a ja nie zamierzam im przeszkadzać.
-Crouch i Rosier są razem?- zapytałem zszokowany. Dopiero co sie nienawidzili.
-Na to wychodzi- nabił ziemniaka na widelec i go zjadł- Wszedłem do dormitorium to zobaczyłem ich w bardzo jedno znacznej pozycji.
Barty i Rosier? Przecież sam Crouch mówił jak to go nienawidzi, kurwa dopiero co się przespaliśmy ze sobą. Nic dla niego to nie znaczyło?
-Chcesz iść zajarać przed transmutacją?- spytałem Regulusa.
CZYTASZ
light in the dark [Jegulus]
FanfictionJames Potter 16letni uczeń Hogwartu. Odważny grfyon i zwolennik jasnej strony. Regulus Black jest jego nie całkowitym przeciwieństwem. Regulus dowiaduje się, że po ukończeniu swojego piątego roku będzie musiał, wedle rozkazu swoich rodziców, dołąc...