~~~~~
TW
PRÓBA SAMOBÓJCZA
~~~~~~Syriusz Black~
Stałem w swoim dormitorium, nikogo w nim nie było, tylko ja i swoje myśli. W prawej ręce ściskałem list dla Lunatyka. Mojego chło... Współlokatora. W moich oczach pojawiły sie łzy, ściskałem mocniej list i podszedłem do łóżka, ktore niegdyś było też moje ale straciłem je. Straciłem je, tak samo jak straciłem wszystkich innych, zostałem sam. Czy tak czuł sie Regulus kiedy sie go wyrzekłem? Kilka łez popłynęło mi po policzkach. Szybko je wytarłem. Położyłem list na łóżku Remusa i przez chwile sie gapiłem na niego z ściskającym bólem w sercu. Zaraz po tym poszedłem do łazienki. Zamknąłem za sobą drzwi na klucz i podszedlem do wiszącej szafki nad zlewem. Trzymaliśmy w niej wszystkie mugolskie leki jak i eliksiry. Remus cierpiał na okropną bezsenność, eliksir słodkiego snu powodował u niego to, że spał przez nawet dzień jak i nie więcej, a poza tym nie mógł mieszać niektórych eliksirów z nim, wiec brał mugolskie leki na bezsenność. Otworzyłem szafkę i wyjąłem z niej pudełko z jego lekami, miał ich trzy z czego dwa nie otwarte. Wziąłem to jedno nie otwarte. Stanąłem nad zlewem i otworzyłem je. Wysypałem na rękę całą zawartość pojemniczka.
Stałem przez chwile i zastanawiałem sie czy naprawdę chce to zrobić. Tak. Chce to zrobić. Musze to zrobić. Im dłużej jestem przy życiu tym więcej osób cierpi przeze mnie. Poza tym nie mam dokąd uciec, pozostaje mi jedynie wędrowanie przez dwa miesiące po mugolskim świecie, a potem co? Co jak skończę szkole? Gdzie sie niby udam? To nie ma racji bytu. To nie ma sensu. Wszystko stracili sens. Łzy popłynęły mi po policzkach i skapywały na zimną podłogę.-dość myślenia- wyszeptałem do siebie, słabym i zachrypniętym głosem- przepraszam Remus
Jednym ruchem wsypałem leki i połknąłem je. Nie poczułem nic. To nie tak miało być! Niewiele myśląc wziąłem i otworzyłem drogie pudełko z lekami. Cała jego zawartość wsypałem sobie do buzi odrazu połykając.
Zakręciło mi sie w głowie, wypuściłem z ręki pudełko, ktore z głuchym hukiem uderzyła o ziemię. Potknąłem sie o własne nogi i upadłem na ziemie. Wzrok zaczął mi sie rozmywać, a w uszach huczeć i piszczeć. Obróciłem sie na plecy i zacząłem łapać głębokie oddechy by sie uspokoić.
Jesteś gryfonem Syriusz!- powtarzałem sobie w głowie- nie możesz sie bać! Doskonale tego chciałeś.
Usłyszałem dźwięk otwierania sie drzwi od dormitorium i szybkie kroki. Zaraz one ustały i nastąpiła cisza, a po niej głośny krzyk Remusa.-James!- zawołał mój były chłopak- Syriusz on... On...
Nie usłyszałem reszty bo moje oczy zaszła ciemność.
~Remus Lupin~
Wracałem z James z biblioteki. Dobiegał koniec przerwy obiadowej, którą spędziliśmy z Regulusem, pilnując go by jadł. Później całą trojką poszliśmy do biblioteki ale Regulus musiał uciekać na lekcje wiec my stwierdziliśmy, że pouczymy się w dormitorium. Mogliśmy tam zapalić i na spokojnie podyskutować.
Wypowiedzieliśmy hasło do pokoju wspólnego i weszliśmy do środka.-Remus! James!- zawołał ktoś za nami. Odwróciliśmy się w tamta stronę i ujrzeliśmy Petera- Widzieliście może Syriusza? Nie pokazał sie na obiedzie i...
-Nie wiemy i nas to nie obchodzi- powiedział twardo James.
-James- powiedział Peter swoich błagalnym tonem- martwię sie o niego...
-Super ale my nie- odezwałem sie- wybacz Peter ale po tym co zrobił nie zamierzam sie o niego martwić. On nie martwił sie o nikogo, to czemu ja sie mam martwić o niego?
-PRZECIEŻ ON CIAGLE SIE O CIEBIE MARTWIŁ- Wydarł się Peter, kilka osób z pokoju spojrzało w naszą stronę.
Peter spojrzał sie na nas morderczym wzrokiem po czym poszedł do wyjścia z pokoju. Wymieniłem z James spojrzenia i poszliśmy do dormitorium. Weszliśmy do środka.
Poszedłem do swojego łóżka by sie na nim pouczyć. Położyłem torbę na nim i wtedy zobaczyłem kartkę. Była złożona, a na wierzchu pisało pochyłym pismem "Do Remusa, pierwszej i ostatniej miłości jakiej zaznałem w życiu" rozpoznałem w tym charakter pisma Syriusza. Wziąłem kartkę do ręki i trzęsącymi się dłońmi ją rozłożyłem.Drogi Remusie
Dziękuje Ci za te trzy lata związku i sześć lat znajomości. Dziękuje, że wielokrotnie przy mnie byłeś.
Przepraszam za wszystko co zrobiłem, wiedz, że żałuje całym sercem i duszą. Przysięgam na Merlina, że zrobię wszystko by wam to wynagrodzić. Jednak nie w tym życiu.
To mój pożegnalny list. Zamierzam, że sobą skończyć. To jedyny sposób by odpokutować za to co zrobiłem.
Kocham Cię Remus i zawsze będę.
Ps. Przepraszam, że użyje twoich leków.Mimowolnie krzyknąłem. James podbiegł do mnie odrazu.
-James!- wykrzyczałam chociaż on był już obok mnie- Syriusz on... On...próbuje sie zabić- wyszeptałem, a fala łez wypłynęła z moich oczu. Podałem Jamesowi list. Momentalnie pobladł.
-Kurwa- James gapił sie na mnie przez chwile- gdzie trzymasz leki?- położył mi ręce na ramionach.
-W łazience...?- momentalnie pobladłem.
Wyrwałem sie Jamesowi i pobiegłem do łazienki. Zacząłem szarpać za klamkę ale drzwi były zamknięte na klucz.
-SYRIUSZ!- Zacząłem walić pięścią w drzwi- BŁAGAM OTWÓRZ!- Biłem co raz mocniej w drzwi. Szlochałem co raz głośniej i co raz trudniej łapałem oddech.
-Remus odsuń sie!- zawołał Rogacz, zrobiłem co kazał. Moje ręce zaczęły mnie boleć wiec spojrzałem na nie. Krew leciała mi z kostek- Alohomora!
Drzwi sie otworzyły, a ja odrazu przez nie wbiegłem. Na podłodze leżał Syriusz. Obok niego puste pudełko po lekach, a na zlewie leżała kolejna. Szybko kucnąłem przy nim i sprawdziłem czy oddycha. Serce mi zamarło kiedy zrozumiałem jedno.
-JAMES! SYRIUSZ NIE ODDYCHA
/***\
[Słów 877]Gratuluje Ultragayshiper69 za odgadniecie kto sobie umrze w tym rozdziale <3
![](https://img.wattpad.com/cover/335567429-288-k301198.jpg)
CZYTASZ
light in the dark [Jegulus]
FanfictionJames Potter 16letni uczeń Hogwartu. Odważny grfyon i zwolennik jasnej strony. Regulus Black jest jego nie całkowitym przeciwieństwem. Regulus dowiaduje się, że po ukończeniu swojego piątego roku będzie musiał, wedle rozkazu swoich rodziców, dołąc...