~their first time~

942 52 34
                                    

~~~~~
TW
SCENY BARDZO INTYMNE
18+
~~~~~

~Regulus Black~

Kiedy wróciłem do swojego dormitorium nikogo w nim już nie było, znalazłem jedynie na swoim łóżku list od Jamesa.

Przepraszam, że nie daliśmy ci spokoju kiedy prosiłeś. Będę w naszym magicznym pokoju, przyjdź, proszę.
Kocham i przepraszam
Twój James Potter

Uśmiechnąłem się. James był najmilszym i najsłodszym chłopakiem o jakim zawsze marzyłem. Przebrałem się szybko w suche ciuchy i wybiegłem ze swojego dormitorium. Biegiem pokonałem dystans miedzy pokojem wspólnym, a pokojem Życzeń. Przeszedłem trzy razy wzdłuż ściany. Pojawiły się na niej duże drzwi przez które przeszedłem. Wnętrze pokoju wyglądało jak za pierwszym razem kiedy tutaj przyszedłem z moim chłopakiem. On sam siedział na kanapie i pisał coś na pergaminie.

-Co robisz?- spytałem go.

Podniósł zszokowany wzrok i spojrzał mi w oczy. Przez jego twarz przeleciała cała paleta uczuć, kończąc na zmieszanym. Widząc to uśmiechnąłem się do niego szeroko, a on wyraźnie odetchnął. Usiadłem obok niego i przytuliłem mu sie do ręki.

-Kończyłem wypracowanie- odpowiedział na moje pytanie- Dziękuje, że przyszedłeś i nie jesteś zły, że za bardzo na ciebie naciskaliśmy.

-Byłem zły- przyznałem- a nawet bardzo wkurwiony ale skoro zrozumiałeś swój błąd to nie chce sie na ciebie wkurzać. Tylko nie rób tak więcej.

-Nie będę- obiecał i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.

-----
Od tego momentu wydarzenia nie będą miały znaczenia w fabule, jeżeli nie chcesz czytać jak dwóch mężczyzn uprawia stosunek płciowy to możesz wyjść z rozdziału
18+
-----

Położył swoje wypracowanie na stolik od kawy i znowu mnie pocałował tym razem jednak zachłannie i z większa namiętnością. Położył swoje dłonie na moich udach, a ja swoje ręce na jego twarzy. Ścisnął moje uda sprawiając, że zrobiło mi się ciepło. Nie myśląc trzeźwo usiadłem na nim okrakiem, pogłębiając pocałunek. James położył swoje ręce na moim tyłku i przysunął mnie bliżej siebie tak, że nasze całe ciała się stykały ze sobą. Oderwaliśmy się od siebie, łapiąc łapczywe oddechy i patrząc się intensywnie w swoje oczy, szukając w nich jakiekolwiek zwątpienie, którego w nich po prostu nie było. Zjechałem dłońmi po jego zakrytym torsie aż do krawędzi koszulki. Złapałem ją i ściągnąłem ją z niego odsłaniając jego wysportowane ciało. On sam ściągnął ze mnie koszulkę rzucając ją gdzieś w dal pokoju, tak samo jak ja rzuciłem jego. Patrzył głodnym wzrokiem na moje ciało by po chwili zacząć całować mój lewy sutek powodując mój głośny jęk. Nie przestawał swojej czynności, sprawiając, że podniecałem się co raz bardziej. Nagle przestał na co jęknąłem zawiedzony. Złapał mnie za ramiona i przewalił tak, że leżałem na kanapie, a on zawisnął nade mną. Wciągnąłem gwałtownie powietrze i wpatrywałem się w swojego chłopaka. Pełno scenariuszy przelatywało mi przez głowę. Każdym z nich bardziej sprośny od poprzedniego. Zarumieniłem się na własne myśli, na co James sie uśmiechnął. Przybliżył swoje usta do mojego ucha i wyszeptał:

-O czym myślisz, wężyku?- jego ton głosu był niski i bardzo podniecający. Całe moje ciało przeszyło dziwne uczucie.

-Ja...- nie byłem w stanie odpowiedzieć na to pytanie w żądny sposób, głos ugrzęzł mi w gardle, a w mojej głowie było tylko to co chce być James ze mną zrobił ale za nic na świecie nie wypowiedziałbym tego na głos.

James uśmiechnął sie na to jedynie i zjechał dłońmi do moich spodni ścigając je ze mnie wraz z butami o których całkowicie zapomniałem. Ściągnął też swoje spodnie i rzucił obie pary gdzieś za siebie. Siedział okrakiem na moim kroczu, a ja pożerałem go wzrokiem. Zatrzymując sie na jego bokserkach. Było na nich wybrzuszenie. Zarumieniłem się ostro. James pocałował mnie zachłannie gryząc przy okazji w wargę, na co cichy stęk wydobył sie z moich ust, jednak zniknął w ustach mojego chłopaka. Było mi tak cholernie dobrze ale chciałem więcej. Chciałem całego Jamesa, chciałem by mnie tu i teraz pierdolił nie ważne jak by to bolało. Chyba czytał mi w myślach bo zaraz jego dłoń spoczęła na mojej męskości i ścisnęła ją przez materiał bielizny. Głośny jęk wydobył się z moich ust, nakręcając go i mnie tylko co raz bardziej. Nie czekałem długo by James pozbył sie ostatnich dzielących nas barier. Usiadł między moimi udami całując je od kolan aż do mojego penisa. Go samego polizał od dołu do czubka. Odchyliłem głowę i jęknąłem. Po chwili James wziął go do ust i zaczął ssać. Zacząłem głośno oddychać. Zacisnąłem dłonie na materacu. Po chwili przestał, a ja westchnąłem żałośnie. To było za mało.

-Regulus- zaczął poważnie, a ja wystraszyłem się, że zrobiłem coś źle- czy chcesz czegoś więcej?

Spojrzałem sie na niego w lekkim szoku. Całe moje ciało krzyczało, że chce, że pragnę tego ale mój umysł, chociaż zmęczony odmawiał. Tylko, że pragnienie posiadania Jamesa w sobie było większe niż racjonalne myślenie.

-James- zacząłem- tak, błagam ja chce więcej- powiedziałem żałośnie.

-Wszystko dla mojego małego wężyka- pocałował mnie zachłannie w usta.

Odsunął sie ode mnie i usiadł mi na udach. Wystawił rękę i w jego dłoni znalazła sie buteleczka z jakimś płynem. Odchyliłem na chwile głowę by uspokoić oddech więc nie widziałem co James robi. Nagle poczułem coś w sobie. Wziąłem głęboki oddech i spiąłem się. Te dziwne uczucie było tak nie przyjemne i przyjemne jednocześnie. James położył mi rękę na brzuchu i zaczął kręcić kółka kciukiem na nim.

-Rozluźnij się, skarbie- powiedział uspakajano, a ja po chwili to zrobiłem. Oddychałem głęboko i skupiałem sie jedynie na przyjemności z tego co się właśnie dzieje.

Po chwili James wyjął najprawdopodobniej palce ze mnie. Westchnąłem na uczucie pustki w sobie ale nie długo. Poczułem jak coś większego wchodzi we mnie. Krzyknąłem z mieszanką bólu i euforii. James dał mi chwile na przyzwyczajenie się i zaczął się we mnie poruszać. Jęczałem przy każdym jego ruchu i każdym uderzeniu w dziwne miejsce we mnie. Zarzuciłem nogi na Jamesa i zaplotłem je. Byliśmy tylko bliżej siebie. Moje i Jamesa jęki wypełniały cały pokój. Po chwili nie wytrzymałem już i doszedłem, ciepła ciesz rozlała sie na nasze brzuchy, James po paru pchnięciach doszedł we mnie. Nie wychodząc ze mnie położył sie na mnie. A ja przytuliłem go do siebie.

-Kocham cię, James- powiedziałem cicho.

-Ja ciebie też kocham, Regulus- odpowiedział i pocałował mnie.

/***\
[Słów 979]

Ten rozdział nic nie wnosi do fabuły. Mam nadzieje, że wam się podobało. Nie jestem dobra w takich opisach ale nie było aż tak źle co nie?

light in the dark [Jegulus]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz