~he is a traitor~

1K 58 77
                                    

~James Potter~

Wraz z Regiem siedzieliśmy u mnie w dormitorium. Mój chłopak robił zadanie domowe z transmutacji, a ja próbowałem nie rozbierać go wzrokiem. Obu nam szło kiepsko w naszych zadaniach.
Regulus siedział na łóżku oparty o ścianę, a ja siedzialem na przeciwko niego. W pewnym momencie wziął swój pergamin, zgniótł go w kolkę i cisnął nim przez cały pokój. Kulka odbiła sie od drzwi i wylądowała na podłodze. Ślizgon westchnął cierpiąco i położył sie na łóżku, głową do materaca.

-Pomoc ci jakoś?- zapytałem go i poklepałem po głowie.

-Musze sam to zrozumieć- mówiąc to przewrócił sie na plecy- ale nie wiem jak, McGonegall nie umiem tłumaczyć, a zadaje takie zadanie domowe jakby co najmniej wszystko było jasne! Podaj mi papierosy- wyciągnął rękę po nie, a ja mu je dałem.

-Przecież ona dobrze tłumaczy- odpowiedziałem. Regulus odpalił różdżka papierosa i sie nim zaciągnął, a ja w tym czasie wziąłem popielniczkę z podłogi i położyłem ją na łóżku.

-Ta kurwa zajebiscie- prychnął- chuja tłumaczy. Powie zaklęcie i ruch ręką, a potem rzuca nas na pożarcie lwa, kurwa. Spróbuje tylko coś źle zrobić to zaraz ci kurwa punkty odejmie.

-Jesteś pewny, że mówimy o tej samej nauczycielce? Minnie którą ja znam jest raczej cierpliwa i pomaga jak ktoś czegoś nie umie.

-Może tylko dla gryfonow- skwasili sie- albo nie jest tylko taka dla ślizgonow- westchnął cicho.

-Czemu ktoś tak zajebisty jak ty przejmuje sie kimś takim jak Minerva? Czy ty nie jesteś wielki Regulus Black, który nie boi sie nikogo?

-wkurwia mnie ta niesprawiedliwość- przyznał- każdy sadzi, że ślizgoni są tymi złymi, a to nie prawda! Większość z nas jest zmuszona by zostać tym kim nie chcemy albo wyjść za tego kogo nie kochamy, czemu zamiast nam pomagać wolą mówić, że jesteśmy tymi złymi?

-Nie wiem Regulus, po prostu są kretynami. Przecież doskonale wiemy, że jakiś gryfon jest po ciemnej stronie wiec...

-NO WŁASNIE!- podniósł sie gwałtownie i spojrzał na mnie.- Wiem, jak dowiemy się, kim dokładnie jest Peter gryfon!- dokończył papierosa i wrzucił niedopałek do popielniczki. Wstał z łóżka i chwycił krawat i zaczął go zawiązywać, a ja wziąłem kolejny i zrobiłem to co on.

-Jaki masz plan?- zapytałem wybiegając za Regulusem z pokoju.

-Nie mogę ci powiedzieć wszystkiego- zaczął- ale znam kogoś kto wie trochę o śmierciożercach- wyszliśmy z pokoju wspólnego- będę prosił byś został w moim dormitorium bo nie chce byś wiedział kto to- zaczęliśmy schodzić po schodach w dół- to nie tak, że ci nie ufam, ale znam cię i wiem jak by to mogło sie skończyć.

Zeszliśmy aż do lochów, a później pod wejście do pokoju wspólnego Slytheriunu. Regulus wypowiedział hasło "Bazyliszek" i weszliśmy do środka. Chłopak zaprowadził mnie do dormitorium. Nikogo w nim nie było.

-Poczekaj na mnie- powiedział- będę za chwile.

~Regulus Black~

Kurwa Barty w końcu sie do czegoś przydasz. Wybiegłem z dormitorium i pobiegłem do kolejnego na samym końcu. Spało w nim czterech ślizgonów z czego jeden to nasz wspaniały i kochamy Barty Crouch Junior. Stanął przed drzwiami i zapukałem do nich, nie czekałem długo bo już po chwili otworzył mi je jakiś chłopak. Był wyższy ode mnie, miał blady odcień skóry i długie włosy o rudawym kolorze, związane w kitkę.

-Jest może Barty?- zapytałem chłopaka.

-CROUCH JAKIŚ TWÓJ KOLEJNY CHŁOPTAŚ PRZYLAZŁ- Wykrzyczał do środka dormitorium. Po chwili obok niego pojawił sie Barty. Ewidentnie na kacu.

light in the dark [Jegulus]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz