~dead~

815 52 68
                                    

~Barty Crouch Junior~

-Nic mi kurwa nie jest!- krzyczał wkurwiony Regulus. Staliśmy oboje w szatni, ja przebrany w strój, on nie- Daj mi ćwiczyć!

-Wyglądasz jak trup- zauważyłem- nie chce byś mi zemdlał ma treningu!

-Nic mi nie będzie!

-Regulus do kurwy! Nic dzisiaj nie jadłeś, a o śnie to nawet nie powiem!

-Jadłem i spałem dzisiaj!

-Ale ty ledwo na nogach stoisz!- Regulus co chwila musiał się ruszać, bo im dłużej stał w jednym miejscu tym bardziej sie kiwał. Cały dzisiejszy dzień w szkole też wyglądał jakby miał zaraz zwymiotować albo zemdleć- Masz zakaz wejścia dzisiaj na boisko. Wracasz do dormitorium albo ideę po Pottera.

-Oczywiście! Strasz mnie moim chłopakiem!- wykrzyczał wkurzony, a mi już brakowało sił.

-Regulus.- zacząłem wkurzony- albo w tym momencie idziesz do dormitorium albo wylatujesz z drużyny.

Zamurowało go, patrzył sie na mnie w szoku mrugając jedynie oczami.

-Nie zrobisz tego- prychnął sfrustrowany.

-Zrobię- wziąłem swoją miotłę- odpocznij i przyjdź na trening w sobotę.

Nie powiedział już nic tylko obrócił sie i wyszedł z przebieralni na korytarz, a ja innymi drzwiami poszedłem na boisko. Była już tam cała drużyna. Klasnąłem w ręce skupiając tym samym uwagę całej drużyny.

-Za miesiąc mecz- powiedziałem- czas ruszyć dupy i więcej ćwiczyć!

~Regulus Black~

Wkurwiony poszedłem do dormitorium. Faktycznie kręciło mi się w głowie i najprawdopodobniej zemdleje ale dałbym rade grać! Pierdolony Crouch, pierdolona Narcyza i pierdolone życie!
Wszedłem do dormitorium i jebłem sie na łóżko. Usiałem po turecku i wziąłem książkę od eliksirów. Nauka tego przedmiotu zawsze poprawiała mi humor.
Po jakiś dwóch godzinach rozległo sie pukanie do drzwi. Krzyknąłem, że można wejść. Do środka weszli Huncwoci.
James podszedł do mnie i pocałował mnie w usta, siadając odrazu na przeciwko mnie. Syriusz usiadł obok, a Remus na nim.

-Poszliśmy do ciebie na trening ale Crouch nam powiedział, że cię wygonił- powiedział James- stwierdził, że powinienem ci nakopać do dupy i kazać spać. 

Przewróciłem na to oczami. Oczywiście, że on coś takiego powiedział.

-Pouczę się i pójdę spać- zamknąłem książkę od eliksirów i wziąłem do ręki to od transmutacji.

-Nie wyglądasz jakbyś był w stanie sie uczyć, braciszku- powiedział Syriusz, a ja na to prychnąłem.

-Uczyłem sie w gorszych stanach- zauważyłem- nic mi nie będzie, jeżeli to wszystko, to pozwólcie, że zacznę te interesujące lekturę.

Nie dane mi było nawet otworzyć książkę, bo została mi gwałtownie wyrwana. Podniosłem wkurwiony wzrok. Podręcznik zabrała osoba po której najmniej sie tego spodziewałem. Remus Lupin. Spojrzałem na niego morderczo, a on z zimnym spokojem wpatrywał się we mnie.

-Oddaj mi tę książkę, Lupin- wysyczałem. Nie odpowiedział na to jedynie ją otworzył i zaczął czytać. We mnie gotowało się od wkurwienia- Kurwa oddawaj to!- chciałem chwycić swój przedmiot ale czyjąś ręką mnie zatrzymała.

-Uspokój się, Reggie- powiedział mój chłopak trzymając mój nadgarstek. Trzymał go za mocno, bo okropnie mnie to zabolało ale nie dałem tego po sobie poznać. Wyrwałem moją rękę z jego i wstałem szybko z łóżka.

light in the dark [Jegulus]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz