~Regulus Black~
Wczorajszy dzień spędziłem cały z Jamesem. Rozmawialiśmy do wieczora i pewnie byśmy rozmawiali jeszcze dłużej gdyby nie to, że Evan przyszedł. Był cały zapłakany i roztrzęsiony. Szybko wyrzuciłem Jamesa z dormitorium i próbowałem pocieszyć i dowiedzieć sie co sie stało, Evanowi. Ten jednak zasnął. Chciałem z nim pogadać rano ale spał, a na lekcjach sie nie pojawił.
Jest teraz przerwa obiadowa, którą spędzam w bibliotece siedząc nad transmutacją. W samym pomieszczeniu jestem tylko ja i bibliotekarka. Czytałem kolejny akapit książki, kiedy ktoś usiadł obok mnie. Podniosłem wzrok i zobaczyłem mojego chłopaka. Uśmiechnąłem się do niego i szybko go pocałowałem.-Nie powinieneś być na obiedzie?- spytałem przyciszonym głosem.
-Miałem cię o to samo zapytać- odpowiedział pół szeptem- śniadania widziałem, że nie zjadłeś i teraz obiadu nie ruszasz?
-Nie jestem głodny, James- przewróciłem oczami.
-Wczoraj nic nie zjadłeś- zauważył
-Ty też- odpowiedziałem
-Jadłem- na mój pytający wzrok dopowiedział- kolacje, którą ty przespałeś
Na to już nie miałem argumentu. Faktycznie wczorajszy dzień nie zjadłem kompletnie nic i dzisiejszego również. Chociaż na swoje usprawiedliwienie mam to, że próbowałem, jednak kiedy tylko pomyślałem o jedzeniu robiło mi sie nie dobrze. Może i byłem cholernie głodny, czego oznaką było burczenie w brzuchu oraz zawroty głowy, ale wciąż, kiedy tylko pomyśle o jakimś jedzeniu jest mi nie dobrze.
-Regulus- powiedział James kiedy odwróciłem od niego wzrok- proszę- złapał mnie za podbródek i skierował moja twarz tak, żebym patrzył na niego- chodź, zjedz ze mną obiad. To nic wielkiego
-James ja...- westchnąłem cicho- mogę spróbować.
James uśmiechnął sie szeroko i pocałował mnie w usta. Zarumieniłem się lekko na ten przejaw miłości. Gryfon mnie puścił, a ja spakowałem swoje rzeczy do torby. Złapałem go za rękę i zaczęliśmy iść w stronę Wielkiej Sali.
-Reg?- spytał James kiedy byliśmy blisko Wielkiej Sali- chcesz to ogłaszać?- spojrzał sie na nasze złączone ręce.
-Tak- odpowiedziałem pewnie chociaż nie byłem pewny- tak chce- powiedziałem bardziej do siebie.
-Siądziesz ze mną przy stole gryfonow?
-ale... Tam będzie Syriusz
-Ja wiem, kochanie- złapał moja druga dłoń- ale spokojnie on nic ci nie zrobi, obiecuje ci.
-Ja...- chciałem odmówić. Całe moje ciało krzyczało "NIE RÓB TEGO" ale jedno spojrzenie na Jamesa uświadomiło mi jak bardzo mu na tym zależy i mi automatycznie też zaczęło zależeć- Chodźmy, nie ma czasu do stracenia.
-Regi- powiedział słodko James, a oczy mu się rozjaśniły. Pocałował mnie szybko po czym pchnął drzwi od Wielkiej Sali.
Wciąż trzymał mnie jedna ręką. W pomieszczeniu było strasznie głośno jednak nie skupiałem sie na tym za bardzo. Moje całe ciało wypełniała paniki, którego starałem sie nie ukazać.
-Cześć wszystkim!- odezwał sie James, a ja dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, ze stoimy przed stołem gryfonów.
Przy stole siedział Remus z Syriuszem. Czułem jak wzrok tego drugiego mnie morduje. Na przeciwko siedziała Marlen wraz z jakąś ciemno skórą dziewczyną i Lily Evans. Z drugiej strony Remusa siedział Peter.
Większość z obecnych uśmiechnęła sie do mnie, a ja to odwzajemniłem.
CZYTASZ
light in the dark [Jegulus]
FanfictionJames Potter 16letni uczeń Hogwartu. Odważny grfyon i zwolennik jasnej strony. Regulus Black jest jego nie całkowitym przeciwieństwem. Regulus dowiaduje się, że po ukończeniu swojego piątego roku będzie musiał, wedle rozkazu swoich rodziców, dołąc...