~Lovers~

912 53 54
                                    

~Marlene Mckinnon~

Wparowałam do dormitorium huncwotów bez pukania. Tak jak sądziłam znajdował się w nim mój przyjaciel Remus Lupin. Podniósł na mnie swój leniwy wzrok.

-co tym razem?- zapytał wracając do czytania książki.

-Nie wiem jak sie ubrać- powiedziałam żałośnie i podeszłam do łóżka na którym leżał i jebłam się na nie.

-Masz już ubrania- zauważył.

-Ale nie na teraz- prychnęłam- nie wiem jak ubrać się na moją randkę!

-Z tą mugolką?- zapytał- Jak ona miała... Otella?

-Ofelia- poprawiłam go- piękna Ofelia.

-Ma tak samo na imię jak postać z tej książki- podniósł książkę tak, że mogłam zobaczyć tytuł, a brzmiał on "Hamlet" autorstwa niejakiego Williama Shakespear, chyba mugola, bo pierwszy raz słyszę te nazwisko, a przeczytałam już chyba wszystkie klasyki czarodziejów.

-Pomożesz mi?- spojrzałam na niego błagalnie.

-Wiesz, że tak- zaznaczył stronę w książce i usiadł po turecku- Masz już jakiś pomysł?

-Myślałam nad czymś takim- wyjęłam różdżkę z kieszeni i niewerbalnym zaklęciem przywołałam kufer ciuchów z mojego pokoju. Był duży więc prawdopodobnie po drodze komuś przyjebał. Uśmiechnęłam sie na te myśl.

Podeszłam do kufra i otworzyłam go. Wyjęłam czarną koszulę zespołu AC/DC, skurzaną kurtkę i szafę przylegające spodnie no i oczywiście moje ukochane martensy. Szybko sie w to ubrałam. Remus był jedyną osobą przy której sie tego nie bałam. Traktował mnie jak siostrę, a ja go jak brata, wiec w momencie w którym stałam przed nim w samej bieliźnie mecząc sie z ubraniem dżinsów nie zwracałam uwagi na to jakby to musiało wyglądać jakby ktoś kto nas nie zna wszedł by teraz.
Ubrałam wszystko na siebie i obróciłam się by pokazać Lunatykowi z każdej strony jak wyglądam.

-Wyglądasz rewelacyjnie- zaczął- ale brakuje mi czegoś. Na pewno makijaż by ci pasował i dodał uroku oraz jakieś kolczyki.

-Szkoda, że nie umiem sie malować- westchnęłam.

-Syriusz cię nauczy- powiedział- zaraz przyjdzie to poproś go- uśmiechnęłam się do niego.

Podeszłam do lustra, które stało obok okna. Zaczęłam się sobie przyglądać. Niby wyglądałam dobrze ale moja uda były dziwnie wielkie w tych spodniach, a kiedy ściągałam kurtkę to koszulka dziwnie sie upinała na moich ramionach.

-Grubo w tym wyglądam- stwierdziłam głośno.

-Co ty pierdolisz?- odezwał sie Syriusz, który właśnie wchodził do pokoju, podszedł do mnie i sie oparł o mnie- wyglądasz pięknie Marlen i nawet nikt by nie pomyślał, że grubo. Ta twoja Ofelia, padnie jak cię zobaczy.

-No ale spójrz na to- pokazałam swoje uda.

-No widzę uda, zakryte przez spodnie- stwierdził spokojnie- Naprawdę wyglądasz pięknie, kochanieńka- uśmiechnął się szeroko- Trzeba cię jeszcze tylko pomalować!

~James Potter~

Wraz z Regulusem poszliśmy do mnie do dormitorium. Obaj byliśmy niezmiernie szczęśliwi, szliśmy trzymając się za ręce i rozmawiając o wszystkim. Doszliśmy do mojego dormitorium i weszliśmy do środka. Byli tam wszyscy huncwoci i Marlene, której Syriusz robił makijaż. Remus siedział na łóżku i czytał swój ulubiony dramat.
Regulus podszedł do mojego łóżka i położył sie na nim.

-Co tam?- zapytał Lunatyk odrywając wzrok od książki.

-Nic ciekawego- odpowiedziałem i uśmiechnąłem się szeroko- a u was?

light in the dark [Jegulus]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz