~Jamie~

1.4K 92 250
                                    

~James Potter

Złapałem Regulusa chwile przed jego uderzeniem o ziemie. Położyłem go na ziemi w bezpiecznej dla niego pozycji. Stał sie jeszcze bardziej bledszy niż zwykle- o ile to możliwe. Jego twarz wyglądała jak martwa, cały wyglądał jak martwy.

-Musimy go zanieść do Pomfrey!- zawołałem

-Nie- odpowiedział Syriusz i klęknął przy bracie. Przyłożył mu rękę do ust by sprawdzić oddech- Jeżeli to zrobimy to nas znienawidzi. On nienawidzi jak ktoś mu pomaga bez jego wiedzy, a nie chce go stracić.

-Ale Syriusz! Kurwa! On wygląda jak trup! Jak nie chcesz go stracić to musimy iść do pielęgniarki!

-Nie zrobimy tego!- zawołał Syriusz- Zanieśmy go do nas. Remus pożyczy nam parę eliksirów i zaraz sie naprawi.

-Oszalałeś?- warknąłem na niego- Ty widzisz jak on wygląda? Jakieś eliksiry nie pomogą! Idziemy do Pomfrey i koniec!

Syriusz wyglądał jakby chciał coś powiedzieć ale końcowo mruknął potwierdzenie. Złapałem wiec Regulusa w stylu panny młodej i zaczęliśmy biec do skrzydła szpitalnego.

Kiedy tak biegliśmy zdałem sobie sprawę z tego, że Reg jest przerażająco lekki. Ma piętnaście lat, jest wysoki, a waży tyle co przeciętny pierwszoroczniak. Nie, nie jest to normalne.
Poczułem jakiś ruch na rękach i spojrzałem na Blacka. Ten otwierał oczy.

-Syriusz stój!- zawołałem za przyjacielem, a sam sie zatrzymałem. Młodszy z Blacków przecierał teraz oczy dłońmi.

Podszedłem do ściany i położyłem go na ziemi tak, żeby opierał sie o ścianę.

-Co?- zapytał zdezorientowany ślizgon- Co sie stało?

-Zasłabłeś- odpowiedziałem siadając obok niego, Syriusz usiadł po jego przeciwnej stronie- Jak sie czujesz?

-Kiepsko- odpowiedział słabo.

-Dasz rade iść sam dalej?- zapytał Syriusz

-Gdzie?

-Do pani Pomfrey

-Ja nigdzie nie idę!- zawołał Regulus- nic mi nie jest.

-Regulus proszę cię, ten jeden raz schowaj ślizgońską dumne do kieszeni i daj zaprowadzić sie do Pomfrey- powiedział Syriusz.

Regulus pokręcił głową i podciągnął kolana pod głowę. Objął ramionami nogi i schował głowę.

-Ja nie chce- powiedział słabym głosem- potrzebuje po prostu trochę snu i czegoś przeciw bólowego.

-Zaniesiemy cię do naszego dromitorium, okej?- zapytał się Syriusz. Regulus kiwnął głową na tak.- Położysz sie tam spać i damy ci eliksir. James z tobą zostanie, okej?- znowu kiwnął głową na tak.- to chodź.

Syriusz wstał z podłogi i pomógł wstać swojemu bratu, a ja wstałem po nich. Zaczęliśmy iść do pokoju wspólnego gryfonów i już po chwili sie tam znaleźliśmy. Przeszliśmy przez obraz grubej damy i przeprowadziliśmy Regulusa przez pusty pokój wspólny. Zaczęliśmy sie powoli wspinać po schodach w górę, do naszej sypialni. Co chwila spoglądałem na ślizgona czy wszystko z nim okej. Wciąż nie wyglądał dobrze ale już nabrał kolorów.
Weszliśmy do pokoju. Remus i Peter siedzieli razem na łóżku tego pierwszego i żywo o czymś rozmawiali. Kiedy weszliśmy oboje ucichli i spojrzeli sie pytająco.

-Wszystko w porządku, Regulus?- zapytał Lunatyk i podszedł do ślizgona.- wyglądasz jeszcze gorzej niż rano- zauważył

-Musze sie tylko położyć na chwile- odpowiedział słabo, pytany.

-Dam ci może eliksir słodkiego snu, potrzebujesz?

-Tak- odpowiedział Regulus po czym dodał- dziękuje

Lunatyk uśmiechnął się i poszedł do łazienki gdzie trzymaliśmy eliksiry. Kiedy masz przyjaciela wilkołaka, a do tego strasznie chorującego to taka szafeczka z eliksirami to podstawa. Syriusz zaprowadził Regulusa do swojego łóżka, młodszy odrazu na nim usiadł.

-Chcesz cos do przebrania? W takim ubiorze nie będzie ci wygodnie- zauważył Syriusz.

-Nie chce jeszcze bardziej naruszać waszej dobroczynności- odpowiedział cicho.

Syriusz nie zdążył na to odpowiedzieć bo na łóżku obok Rega upadła koszulka i dresy, która rzuciłem oczywiście ja. Kto normalny śpi w dżinsach?

-Nie ma za co!- uśmiechnąłem sie ciepło do oblanego rumieńcem ślizgona.

-Mówiłem coś o podrywaniu mojego brata- Syriusz podszedł do mnie i zdzielił mnie po łbie

-ała!?- już chciałem mu oddać, kiedy wrócił Lunatyk i zgromił nas wzrokiem odrazu uspokajając.

Podszedł do Regulusa.

-Tutaj masz na sen- podał mu jedna fiolkę- tutaj masz na ból-podał mu drugą- Idź sie przebierze i pośpij trochę. Naprawdę kiepsko wyglądasz.

-Dziękuje- Regulus uśmiechnął sie słabo i zaczął iść do toalety.

-Nie potrzebujesz pomocy?- zapytałem odrazu widząc ile trudu mu sprawia samo chodzenie

-Już chcesz mnie rozbierać?- zapytał sugestywnie po czym wszedł i zamknął sie w łazience.

Remus i Peter wybuchli śmiechem, a ja oblałem sie rumieńcem.

~Regulus Black~

Wszedłem do łazienki. Za drzwi usłyszałem głośne śmiechy przez co uśmiechnąłem sie pod nosem.
Nie rozumiem czemu mi pomagają oraz czemu odrazu nie wrzucili mnie do skrzydła szpitalnego ale jestem im za to wdzięczny.

Położyłem ubrania do przebrania na stoliczku obok zlewu i zacząłem ściągać ubrania, omijając wzrokiem lustro wiszące przede mną. Wyglądałem źle. To wiem na pewno. W końcu każdy mi to mówi. Przebrałem ciuchy i dopiero wtedy przejrzałem sie w lustrze.
Włosy miałem roztrzepane i wyglądały jak gniazdo. Byłem wyjątkowo blady przez co wory pod oczami były wizualnie dużo większe. Usta miałem popękane i pogryzione. Ubrania jakie dostałem od Jamesa były dziwnie mugolskie. Pierwszy raz miałem na sobie mugolskie ubranie i musze przyznać jest dużo lepsze niż te, które przeważnie nosze.  Koszulka była biała z nadrukiem jakiegoś zespoły Queen. Dresy były najzwyklejsze na zwiecie szare.
Całościowo wyglądem jak kupa gówna ale do zniesienia.
Wyszedłem z łazienki uprzednio zabierając swoje ubrania. W dormitorium byli już tylko Syriusz i James. Oboje siedzieli na przeciwko lóżka mojego brata. Podszedłem do nich.

-Gdzie mogę dać ubrania?- zapytałem.

-Wrzuć je do szafy obok mojego lóżka- odpowiedział Syriusz- należy do mnie i Jamesa wiec nikt ci nie ukradnie. Musze już uciekać ale przyjdę jak tylko będę mogła, a ty idź spać.

-Dobrze Syriusz.

Mój brat uśmiechnął sie ciepło i mnie przytulił, po czym wybiegł z wierzy, a ja spojrzałem na Jamesa.

-Czemu nie idziesz na lekcje?- spytałem

-Mamy dzisiaj strasznie słabe lekcje- uśmiechnął się- a teraz kładź się- wskazał łóżko po swojej lewej.

-Schowam tylko rzeczy- mruknąłem i podszedłem do szafy. Panował w niej taki nie ład, że nie przejmowałem się jak ubrania dać. Wrzuciłem je po czym szybko zamknąłem szafę by nic z niej nie wypadło.

James patrzył na te scenę z wielkim uśmiechem. Podszedłem do łóżka, które mi wskazał i usiadłem na nim. Na szafce obok leżały eliksiry, które wcześniej dał mi Lupin. Wypiłem oba po czym położyłem sie na łóżku przykrywając kocem.

-James- powiedziałem słabo. Odpowiedział mi cichy pomruk- mógłbyś znaleźć Evana i powiedzieć mu, że dzisiaj mnie nie będzie?

-Jasne- powiedział i usiadł na łóżku obok- ale teraz idź spać. Dobranoc Regulus.

-dobranoc Jamie- zaraz po tych słowach zasnąłem, przez co nie zauważyłem tego jak James się uśmiecha.
/***\

[Słów 1052]

Kocham relacje Jamesa z Regulusem

Szybka informacja. Jeżeli ktoś wam zemdleje to najgorszym pomysłem jest zachowanie się jak Syriusz i James. 

light in the dark [Jegulus]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz