~sunset~

1.4K 79 90
                                    

~Regulus Black~

Kiedy sie obudziłem słońce już zachodziło. Usiadłem na łóżku i przetarłem oczy z ulgą stwierdzając, że czuje sie o niebo lepiej. Rozejrzałem się po pokoju. Byli w nim praktycznie wszyscy oprócz tego jednego grubszego blondyna.

-Hej?- odezwałem się, a cała trójka odwróciła sie w moją stronę.

-Hej Reg!- zawołał Syriusz i wręcz przyleciał do mnie. Zaraz po tym przytulił sie do mnie. Tym razem oddałem uścisk- Jak sie czujesz?- zapytał puszczając mnie.

-Dużo lepiej- uśmiechnąłem się- dziękuje za wszystko, potrzebowałem tego.

-Oj zauważyliśmy- odezwał sie James, który pojawił się obok Syriusza wraz z Lupinem.- Jesteś może głodny? Remus przyniósł trochę tostów z kolacji.

-Nie jestem głodny

-Nie jadłeś nic cały dzień- zauważył Remus

-Ale nie jestem głodny- powiedziałem lekko zirytowany. Nie chciałem sie na nich gniewać wiec wziąłem kilka głębokich wdechów- nie naciskajcie, proszę.

Widać było, że bardzo chcieli coś powiedzieć jednak zachowali to dla siebie.

-Będę sie zbierał- powiedziałem przeciągając się- mam jeszcze dzisiaj patrol

-A co do tego...-zaczął Syriusz- Pan Ślimak wie, że nie czujesz sie najlepiej wiec nie musisz iść na patrol dzisiaj.

-aha- odpowiedziałem- co nie zmienia faktu, że musze iść już do swojego dormitorium. Ogarnąć sie na jutrzejszy dzień i w ogóle.

-Nie musisz- powiedział dumnie James- Slughtorm zwolnił cię do końca tygodnia z wszystkiego.

-To dobrze? Chyba- wzruszyłem ramionami.

-To znaczy, że możesz z nami zostać i posiedzieć- powiedział James i uśmiechnął sie.

-Nie będę wam przeszkadzał- cała trójka pokiwała na nie.

-Jak chcesz możesz zostać na noc- powiedział Syriusz i usiadł obok mnie- ja i tak śpię z Lunatykiem- uśmiechnął się szeroko.

-O co chodzi z tymi waszymi przezwiskami?- spytałem- Rogacz jeszcze zrozumiem, bo w końcu James to jeleń- uśmiechnął sie złośliwie- ale o co chodzi z Łapą i Lunatykiem?

-Powiedziałeś mu James o tym, że jesteś animagiem?- zapytał szokowany Remus, a ja patrzyłem sie na nich jak na idiotów.

-Od kiedy ten tutaj- zrobiłem jakiś gest w stronę Jamesa- jest animagiem? Jakim cudem ty to umiesz?

-Czyli nie wiedział- skwitować Lupin.

-mój mały braciszku- zaczął Syriusz- ja tez jestem animagiem i Peter również- patrzyłem na niego zszokowany- jesteśmy nimi od roku.

-Czyli stąd wasze przezwiska- olśniło mnie- Ty pewnie jesteś jakimś psem czy coś, a Remus?

-Ja nie jestem animagiem- powiedział gryfon- chociaż chciałbym.

-Czyli pewnie stąd jesteś lunatyk- stwierdziłem po czym Syriusz z Jamesem się zaśmiali- no co?

-nic, nic- odpowiedzieli.

-Okej..? Ale wracając. Jak wy to umiecie? Uczę sie tego już kolejny rok ale umiem tylko teorie!

-Mogę cię nauczyć- zaoferował James.

-Dziękuje- uśmiechnąłem sie do niego szeroko- kiedy możemy zacząć?

-Skoro znasz teorie to nawet teraz!

~*~

Syriusz zaklęciami przestawił łóżka pod ścianę i zmniejszył je. Ja z Jamesem staliśmy na środku prawie pustego pokoju. Gryfon tłumaczył mi jak sie zmienić w zwierzę i jak powrócić. Potrzeba do tego ogromnej umiejętności rzucania zaklęć bez różdżki.

-Jakby coś poszło nie po naszej myśli- powiedział kiedy skończył tłumaczyć teorie- to Remus odczaruje cię ponownie w człowieka. Jest w tym wybitny.- kiwnąłem głową- okej spróbuj. Nie przejmuj jak ci sie nie uda za pierwszym razem.

Wziąłem różdżkę do ręki i wypowiedziałem zaklęcie. Zacisnąłem przy tym oczy. Poczułem jak moje ciało się zmniejsza, a z ciała wyszastają włosy. Jak moja twarz zmienia się w pyszczek. Cała przemiana nie była bolesna i już po chwili otworzyłem oczy.

~James Potter~

Regulusowi udało się przemienić w animaga. Był kotem. Czarnym z kilkoma białymi paskami na łapach. Miał długi puszysty ogon i szare oczy.

-Regulus!- wykrzyczał Syriusz i podbiegł do swojego brat. Przytulił go na co Reg syknął- udało ci sie!- puścił kota i usiadł na przeciw niego. Młodszy Black chciał cos na to odpowiedzieć ale jedynie miauknął- nie możesz mówić jako animag- zaśmiał się Syriusz.

Podszyliśmy do nich z Remusem.

-Dasz rade sie odmienić?- zapytał lunatyk.

Regulus miauknął, a my przewróciliśmy na to oczami. Po chwili jednak obok nas pojawił sie już jako człowiek.

-Udało mi sie!- wykrzyczał i przytulił mnie.

~*~

~Regulus Black~

Pożegnałem sie z trojką gryfonow i wyszedłem z ich pokoju. Zszedłem po schodach na dół i wyszedłem ich pokoju wspólnego i zacząłem iść do własnego. Było już po ciszy nocnej. Jednak nie bałem sie, zawsze mogłem powiedzieć, że jestem na patrolu, a jakby ktoś w to zwątpił to kazałbym mu iść do pana Ślimaka.

W połowie drogi natknąłem się na moja kuzynkę- Narcyzę Black, wraz z jakimś niskim gryfonem. Wydawało mi się, że gdzieś już go widziałem. Stali pod jednym z filarów i o czym rozmawiali. Nie wyglądali jakby sie nienawidzili, a raczej jakby sie przyjaźnili. Byłem ciekaw o czym ta dwójka mogła rozmawiać.
Użyłem swojej zdolności do animagi i zmieniłem sie w kota, dziękując, że jest to bezgłośne zaklęcie. Podszedłem najciszej jak tylko mogłem do tej dwójki i zacząłem słuchać.

-...Chce cię oznaczyć w te sobotę- mówiła moja kuzynka- dzięki tobie wiemy o nastrojach wśród Gryfonow i Czarny Pan chciałby cię oznaczyć jako wyraz swojej wdzięczności.

-To był by dla zaszczyt- odpowiedział gryfon- chciałem zobaczyć kto go jest, ale było na tyle ciemno, że nawet dzięki wzrokowi kota nie mogłem dopatrzyć jak wygląda- pojawie się w sobotę w zakazanym lesie, tam gdzie dzisiaj.

-Bądź kiedy rozpocznie się cisza nocna- odpowiedziała moja kuzynka. Po czym rozejrzała sie wokół i dostrzegła mnie- znowu ktoś zgubił zwierzaka- prychnęła- szkodników trzeba sie pozbywać- powiedziała i uśmiechnęła sie przerażająco- nawet na jakiś czas- mruknęła ciszej- Petrificus Totalus!- Przezroczyste coś przemknęło z jej różdżki wprost na mnie i trafiło. Łapy mi zesztywniały, ogon wyprostował i zamarł. Nie mogłem ruszyć żadna częścią ciała.

-To było konieczne?- zapytał gryfon.

-Nie- odpowiedziała Narcyza- ale nie lubię kotów. Idź już, Peter. Pamiętaj!

-Nie znamy się- odpowiedział- do zobaczenia, Narcyzo.

Oboje odeszli w różne kierunki. A ja leżałam tak spolaryzowani na zimnej podłodze Hogwartu, starając sobie przypomnieć skąd kojarzę Petera Gryfona.

/***\

[Słów 974]

Trochę najebane jest w tym rozdziale co nie?
Wiem, ze przemiana w animaga wygląda lekko inaczej ale jednak sobie ją skrucialam i nikt mi nie zabroni. 

light in the dark [Jegulus]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz