~Regulus Black~
Pokój Gryfonow był bardzo czerwony. Przytaczająco czerwony.
Sam pokój wspólny nie różnił sie za wiele od tego gdzie ja przebywam- nie licząc oczywiście koloru, który jest, jakbyście nie wiedzieli, czerwony. Znajdują sie tutaj kanapy i fotele, stoliczki obok nich oraz kominek. Przy tym ostatnim znajduje sie długi stół zastawiony rożnymi alkoholami. W pomieszczeniu unosił sie obecnie zapach potu i papierów no i oczywiście alkoholu. Wiele osób tańczyło do jakiegoś mugolskiego kawałka na środku sali.-Black!- zawołał do mnie Evan- Chodź!
Kiwnąłem głową i zaczęłam sie przeciskać przez tłum ludzi. Co chwila ktoś mnie szturchał czy uderzał. Moje granice zostały przekroczone ale stłumiłem te czerwoną lampkę. Po paru bardzo nie przyjemnych chwilach znalazłem się przy blondynie, który trzymał już w ręce ognistą whisky. Uśmiechnął sie do mnie i napił sie z butelki, a następnie mi ją podał, zrobiłem to samo co on. Napój wypalał mi gardło i jednocześnie ukajał wszelki ból.
Muzyka w tle zmieniła sie na jakąś spokojniejszą i na "parkiecie" pozostały głownie pary lub przyjaciele. Spojrzałem sie na Rosiera i sugestywnie poruszyłem brwiami. Ten odłożył alkohol i podał mi dłoń, którą z miła chęcią przyjąłem. Pozwoliłem mu sie poprowadzić na środek i zaczęliśmy tańczyć. Koślawo bo oboje umieliśmy być tylko tymi prowadzącymi. Nie przeszkodziło nam to jednak w dobrej zabawie. No bo jak wiadomo, jak sie bawić to na całego!
Zrobiliśmy jakiś niezgrabny obrót przez, który mało sie nie wywróciłem jednak Evan złapał mnie chwile przed bliskim spotkanie z podłogą. Wybuchnąłem śmiechem i wróciłem do pionu z jego pomocą, w ogóle nie świadomy tego, że obserwuje mnie pewny czarno włosy gryfon.Po paru krótkich minutach piosenka dobiegła końca, a ja z Evanem zeszliśmy z parkietu i wróciliśmy do naszego poprzedniego miejsca. Ponownie wzięliśmy ognistą.
Zaczęliśmy rozmawiać ze sobą. Nie wiem czy to jego obecność czy alkohol ale poczułem sie naprawdę dobrze. Zmartwienia odeszły i zostało jedynie tępe szczęście.-Hej chłopacy- odezwali sie ktoś za mną, przerywając nam tym samym rozmowę o najnowszej książce Girderoya Lockharta, nawiasem mówiąc to ten "pisarz" to ewidentny oszust ale starsze czarownice go lubią, a my z Evanem uwielbiamy się z tego wszystkiego śmiać.
Oboje jak na zawołanie odwróciliśmy się, a tam stał James Potter. Przekręciłem oczami i uśmiechnąłem sie pod nosem. Któż inny niż nie on miałby sie tutaj pojawić.
-Mógłbym porwać Regulusa do tańca?- zapytał gryfon patrząc na Evana.
-Go się pytaj- odpowiedział pytany biorąc łyk ognistej- Gdzie można zapalić?
-Wszędzie- odpowiedział i spojrzał na mnie- Regulusie- musiał zaczął mówić głośniej bo muzyka zaczęła go zagłuszać- uczyniłbyś mnie najszczęśliwszym gryfonem na świecie i zatańczyłbyś ze mną?
-Pomyślmy- udałem, że sie namyślam- co mi szkodzi? Zgadzam się.
Potter uśmiechnął sie od ucha do ucha i złapał mnie za rękę, na co lekko sie wzdrygnąłem ale nie puściłem go. Pozwoliłem mu poprowadzić się na parkiet. Akurat kiedy na niego weszliśmy zaczął grać jakiś wolny kawałek. Stanęliśmy naprzeciwko siebie. Jedną ręka złapałem go za dłoń, a drugą położyłem mu na talie, on zrobił to samo tyle, że położył mi rękę na ramieniu. Zaczęliśmy powoli tańczyć w rytm piosenki. Wokół nas było dużo innych duetów przez co, co chwila ktoś mnie szturchał. Jednak mimo wszystko nie zwracał na to uwagi, cała moja uwaga była poświęcona na Jamesie, nic innego sie nie liczyło w tamtym momencie.
-Ładnie wyglądasz Reg!- powiedział James
-Dziękuje- odpowiedziałem, a na moja twarz wpłynął lekki rumieniec- ty też.
CZYTASZ
light in the dark [Jegulus]
FanfictionJames Potter 16letni uczeń Hogwartu. Odważny grfyon i zwolennik jasnej strony. Regulus Black jest jego nie całkowitym przeciwieństwem. Regulus dowiaduje się, że po ukończeniu swojego piątego roku będzie musiał, wedle rozkazu swoich rodziców, dołąc...