Ojciec od trzech godzin był w domu, a ja szykowałam się do pracy.
Evana odprowadziłam spowrotem do sąsiadki, dziękując jej za pomoc i wróciłam do siebie.
Starannie rozłożyłam podkład na twarzy, tak aby zakryło wszystkie siniaki.
Żebra wraz z brzuchem bolały niemiłosiernie, ale musiałam tam iść.
Im więcej będę pracować, tym więcej zarobię.
Ubrałam na siebie zwykłe czarne legginsy i biały sweterek.
Na koniec białe skarpetki i czarną kurtkę, która była z tamtego roku.
Włożyłam do torby jeszcze paczkę leków i opuściłam mieszkanie, uprzednie je zamykając.
Popatrzyłam na wyświetlacz od telefonu i zobaczyłam, że zostało mi piętnaście minut do zimany.
Przyśpieszyłam tępo i już po kilkunastu minutach byłam w klubie.
Dzisiaj było mniej hucznie niż wczoraj, ale i tak kręciło się tu dość sporo osób.
Przebrałam się w czarną miniówkę i związałam włosy w wysokiego kucyka, tak aby nie przeszkadzał mi przy pracy.
Zażyłam jeszcze tabletkę, aby bóle mniej utrudniały mi pracę i Zacisnęłam zęby, wychodząc za bar, przy którym miałam spędzić kolejne osiem godzin.
****
Właśnie wracałam do domu.
Moje ciało było wyczerpane, a nogi odmawiały posłuszeństwa.
Jutro miałam odebrać wypłatę, co podniosło mnie duchu.
Już nie mogłam się doczekać, aż kupię Evanowi coś do ubrania.
Było ciemno, a liczne latarnie oświetlały chodnik.
Rozejrzałam się na boki, kiedy usłyszałam szelest w krzakach obok.
Przęknęłam ślinę i zacisnęłam dłonie w pięści.
Przyspieszyłam tępo i położyłam rękę na moim brzuchu, który niemal krzyczał z bólu.
Nagle usłyszałam kroki za mną.
Mój oddech przyspieszył, a ciało się wzdrgnęło.
Odwróciłam się i kiedy zobaczyłam jakiegoś mężczyznę, który idzie w moją stronę, ubrany cały na czarno rzuciłam się do biegu.
Biegłam najszybciej jak mogłam.
Ile miałam sił w nogach, na których swój drogą ledwo co się trzymałam.
Łzy zebrały się w moich oczach, a serce niemal nie wyskoczyło z mojej klatki piersiowej, która z przyspieszonym tepem opadała w górę i w dół.
Czy to mój koniec?
Co z Evanem?
Nagle poczułam jak grunt pod moimi nogi się zapada, a potem była tylko ciemność...
****
-Camila, Camila otwórz oczy.- Powiedział przejęty James, który delikatnie klepał mnie w policzek.
Podniosłam się do siadu.
- Straciłaś przytomność.- Wyjaśnił najprawdopodobniej widząc moją zmieszaną minę.
Przetarłam drżącą dłonią twarz i przyjęłam szklankę wody od Caroliny, która z zmartwieniem wymalowanym na twarzy mi się przyglądała.
- Wezwać lekarza?- Zapytała.
CZYTASZ
When the night comes
RomanceCamilla Brown i Nathaniel De Luca to dwa różne światy. Jedno spotkanie i całe życie szatynki zostało wywrócone do góry nogami. Wysoki brunet, który od razu zauroczył się w brunetce nie mógł przestać o niej myśleć. Wtedy jeszcze nie wiedział przez ja...