Rozdział 36

1.3K 48 19
                                    


Nathaniel pov:

Szybkim krokiem ruszyłem w stronę drzwi wejściowych.

Telefon Evana jeszcze bardziej dał mi do myślenia i stwierdziłem, że zatrudnię moją znajomą, aby pomogła Camilli.

Chciałem się upewnić, że wszystko z nią w porządku i zapewnić pomoc psychologiczną.

Wiem, że jest silną kobietą, lecz czasami nawet najtwardszy skurwiel nie radzi sobie z problemami, które kumulują się w jego głowie.

Kiedy wszedłem do salonu, zobaczyłem Evana, który przeglądał coś na telefonie.

- Cześć młody. — Poczochrałem go po włosach.

- Cześć. — Uśmiechnął się przyjaźnie.

- Camilla, nadal śpi? — Zapytałem go.

- Tak. — Spuścił wzrok. — Martwię się o nią Nathaniel.

- Słuchaj Evan. — Ukucnąłem przy nim, biorąc jego dłonie w swoje. — Wiem, że dla ciebie jest to cholernie trudne, patrząc na to, że to twoja siostra. Wiem jak bardzo jesteś z nią zżyty i cię to boli, ale poradzimy sobie, tak? Pomożemy jej. — Pogładziłem go po ramieniu.

- Obiecujesz? — Zapytał mnie ze łzami w oczach.

- Obiecuję. — Uśmiechnąłem się do niego. — A teraz zmykaj myć ręce, zamówiłem jedzenie. Zaraz powinno być.

- Dobrze. — Powiedział, zeskakując z kanapy.

Ja natomiast udałem się do pokoju szatynki.

Leżała pogrążona w śnie.

Jej skóra była bladawa, a usta lekko bordowawe.

Chciałem jej pomóc.

Musiałem jej pomóc i to obiecałem jej bratu.

***

Camilla pov:

Obudziła mnie czyjaś dłoń, która dotykała moje włosy.

Natychmiast otworzyłam oczy i z przyśpieszonym oddechem spojrzałam na mężczyznę, który siedział na łóżku, obok mnie.

- Witaj Camillo. — Przywitał się ze mną, a ja jedynie się od niego odsunęłam na bezpieczną odległość.

Chłopak nie komentując tego, wciąż nie odrywał ode mnie swoich ciemnych tęczówek.

- Jak się czujesz? — Zapytał mnie.

- W porządku. — Odpowiedziałam krótko.

- Zamówiłem obiad. — Powiedział, patrząc na zegarek. — Zaraz powinien być.

- Nie jestem głodna. — Mruknęłam, bardziej zakrywając się jasną pościelą.

- Jadłaś coś dzisiaj? — Spytał, zwracając uwagę na nietknięte danie, które przyniósł mi rano.

Nie odpowiedziałam.

Jedynie zagryzłam wargę.

Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi odetchnęłam z ulgą.

- Zaraz wrócę. — Powiedział,  zostawiając mnie samą.

Stwierdziałam, że nic nie ugram, i że mężczyzna był bardzo uparty, więcej wstałam z łóżka, aby choć trochę doprowadzić się do przyzwoitego stanu.

Wiedziałam, że wyglądam koszmarnie, a nie chciałam aby Evan oglądał mnie w takim stanie.

Rozczesałam swoje gęste, brązowe włosy i przemyłam wodą twarz.

When the night comesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz