rozdział 33

1.2K 44 11
                                    


- Usiądź. — wskazał, swoją umięśnioną ręką na jasny mebel.

Podziękowałam mu lekkim skinięciem głowy i nieśmiało usiadłam na rogu kanapy.

Po chwili chłopak wrócił do mnie z apteczką.

Popatrzyłam na niego, marszcząc brew.

- Po co ci apteczka? — Zapytałam, kiedy ją otworzył.

- Muszę opatrzeć ci ramię, widziałem, że masz na niej nie tylko siniaki, a rany. — Wytłumaczył, wyciągając z niej jakąś buteleczkę.

- Nie trze...

- Ja nie pytałem czy trzeba Camillo, tu chodzi o twoje zdrowie. Może wydać ci się jakieś zakażenie, a chyba tego nie chcemy. — Skarcił mnie wzrokiem, pochodząc do mnie jeszcze bliżej.

Zacisnęłam usta w cienką linię i spuściłam wzrok.

Nie chciałam, aby mnie dotykał.

Na samą tą myśl, obleciały mnie dreszcze.

- Musisz podwinąć bluzę do góry. — Powiedział, a ja uniosłam na niego wzrok.

- Nie. — Zaprzeczyłam. — Nie zrobię tego, nie będę się rozbierać. — Potrząsnęłam głową.

- W takim razie rozetne ci po prostu bluzę. — Mruknął, nie spuszczając ze mnie wzroku.

Poruszyłam się nerwowo.

To jest moja ulubiona bluza.

- Nie potrzebuje żadnych opatrunków, Nathanielu. — Zwróciłam się do niego.

- Camilla, przestań zachowywać się jak dziecko. — Wywrócił oczami. — Nie chce dla ciebie źle.

przeklnęłam na siebie w myślach.

- Dobrze, ale odwróć się. — Powiedziałam niechętnie, a kiedy mężczyzna uczynił to o co go poprosiłam, zdjęłam szary materiał, zakrywając mój czarny biustonosz. — Już.

Czarnooki odwrócił się i zajął miejsce obok mnie.

Czułam się bardzo niekomfortowo, siedząc przy nim w biustonoszu, przykrytym materiałem, który w każdej chwili mógł się zsunąć.

Kiedy dotknął mojego ramienia wzdrgnęłam się, co nie uszło jego uwadze.

Przymknęłam oczy, chcąc jak najszybciej się ubrać i położyć spać.

- Może trochę zaboleć. — Powiedział, przykładając wacik nasączony najprawdopodobniej wodą utlenioną do mojego zranionego ramienia.

Kiedy go odłożył zobaczyłam na nim krew.

- Pękła ci rana. — Stwierdził, krzywiąc się. — Nie wygląda to dobrze, czym cię tak urządził? — Zapytał mnie, a ja przygryzłam wargę.

Nie chciałam o tym mówić.

- Camillo. — Przywrócił mnie do zdrowego rozsądku.

- Skórzanym pasem. — Wydusiłam w końcu, na co ten wziął więcej powietrza do płuc.

- Co za skurwiel. — Syknął. — Nałożę ci jeszcze maść i możesz pójść się położyć, domyślam się, że jesteś zmęczona.

Tak jak powiedział, po skończonym opatrywaniu mnie, poszłam do tymczasowego pokoju, aby się zdrzemnąć.

Pomimo zmęczenia, trudno było mi zapaść w sen.

Ciągle miałam przed oczami obraz mnie, leżącej na podłodze. Pobitej, brudnej takiej nadzwyczaj zranionej.

Mimo tego ile przeszłam, los najwidoczniej mnie nie obsypywał różami.

Czułam, że chciał jeszcze bardziej dolać oliwy do ognia, która na tym świecie gdzieś się komulowała.

Miałam dosyć bycia workiem treningowym i zabawki, którą używali niewyżyte dupki, dla spełnienia.

Życie po śmierci matki nigdy dla mnie nie było łatwe bo dawało mi w kość, ale teraz?

Teraz czułam się naprawdę źle.

Może nie tylko fizycznie, ale i psychicznie bo to właśnie to grało główną rolę mnie.

Ja i moja zniszczona psychika, która już na zawsze w jakimś calu taka zostanie.

Ciągle zastanawiałam się jak do tego doszło?

Jak to możliwe, że zostałam zgwałcona dwa razy, że byłam tyle lat bita i żyje?

***

Nathaniel pov:

Siedziałem przy dębowym biurku i pisałem kolejnego e-maila, nie mogąc skupić się na pracy.

Dlaczego ta brunetka ma tak ciężkie życie?

Co jeszcze się za tym skrywa?

Zadając sobie te pytania, szukałem na nie również odpowiedzi, karcąc również tego pojeba, który nie potrafi trzymać łap przy sobie.

Lecz to była kwestia czasu, aż do dorwę.

Dorwę, a później zabije.

Będzie umierał w najgorszych męczarniach za to co jej zrobił i ja tego dopilnuje.

Dużo o nim wiedziałem.

Jego dziadek miał dość znaną firmę, ktorą miał mu przepisać, kiedy znajdzie wybrankę swojego serca i się ożeni.

Mogłem się tylko domyślać, że po to była mu potrzeba.

Zamknąłem klapę od laptopa, opadając swoim ciężarem o krzesło, które było obite czarną skórą.

Czułem, że dzisiejsza noc nie będzie zbytnio korzysta dla mojego odpoczynku.

When the night comesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz