- Zanieś te dokumenty Andrea. - Podałem jej dokumenty do rąk.- Dokumenty? - Zapytała zdziwiona. - Myślałam, że szef woła mnie z innego powodu. - Usiadła na moich kolanach.
- Jeżeli ze mnie nie zejdziesz, zwolnię cię. - Odparłem szorstko.
- Przecież wiem, że cię kręcę. - Przesunęła palcem po mojej klacie.
- Masz sekundę, aby ze mnie zejść i zanieść dokumenty Andrea. Powiedziałem ci jakie konsekwencje wobec ciebie wyciągnę, jeżeli tego nie spełnisz. - Blodnynka zeszła z moich kolan, popatrzyła na mnie z wściekłą miną i wyszła.
Może i powiedziałem, że będziemy się pieprzyć lecz nie miałem takiego zamiaru.
Jedynie co, to chciałem zrobić na złość szatynce.
***
Camilla pov:
Dlaczego w tej firmie pracują takie pustaki? - Zadawałam sobie to pytanie.
Dokończyłam swoją pracę do końca i wróciłam do domu Nathaniela, wstąpiając po drodze do szkoły Evana, przed którą na mnie czekał.
- Cześć młody, jak było w szkole? - Zapytałam, dając mu buziaka w policzek.
- Całkiem spoko, gdyby nie ta okropna baba od matmy. - Zaśmiałam się razem z nim.
***
Była godzina dwudziesta, a mężczyzny wciąż nie było.
Nie to, że na niego czekałam.
Po prostu...
Zresztą sama nie wiem.
Kiedy usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi, spojrzałam w tamtym kierunku.
- Dosyć długo zajęło ci pieprzenie tej lafiryndy. - Zaczęłam.
- A może to jednak ty jesteś zazdrosna, co? - Zaśmiał się.
- Skądże. - Prychnęłam.
- Dla twojej świadomości nawet jej nie dotknąłem. - Odparł, podchodząc do mnie. - Mówiłem ci, że będę na ciebie czekał. Nie mam zamiaru pieprzyć się z kimś innym. - Mruknął, a dziwne, nieznane uczucie w moim podbrzuszu, doprowadzało mnie do szału.
- Mhm. - Mruknęłam.
- Ty faktycznie jesteś zazdrosna. - Wciąż się droczył, na co uniosłam brwi.
- Ty sobie chyba żartujesz.
- Oj no przyznaj, że jesteś. - Przyciągnął mnie do siebie.
- Nie, nie jestem. - Dalej trzymałam swego.
- To dlaczego zrobiłaś mi na wstępie przesłuchanie jak wszedłem do domu?
- Bo niepotrzebnie mnie tam przetrzymywałeś? - Odparłam z irytacją.
No dobra, kiedy zostali sami poczułam coś w rodzaju zazdrości, ale tego mu przecież nie powiem.
- Aż tak nieznosisz mojej obecności? - Uniósł brew.
- Daj spokój. - Wywróciłam oczami, wyrywając się z jego uścisku. - Napijesz się herbaty?
- Z chęcią. - Odparł.
Zalałam kubek wrzącą wodą i podałam mu go.
- Dziękuję. - Podziękował.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - Zaśmiałam się, kiedy nie oderwał ode mnie wzroku ani przez chwilę.
CZYTASZ
When the night comes
RomanceCamilla Brown i Nathaniel De Luca to dwa różne światy. Jedno spotkanie i całe życie szatynki zostało wywrócone do góry nogami. Wysoki brunet, który od razu zauroczył się w brunetce nie mógł przestać o niej myśleć. Wtedy jeszcze nie wiedział przez ja...