rozdział 16

1.5K 46 4
                                    

Moje nogi były jak z waty, a obraz wokół powoli zaczynał mi się rozmazywać, kiedy zobaczyłam, że przede mną stał ten sam typ co w mieszkaniu ojca.

To on chciał mnie zgwałcić.

- Pamiętaj, że nigdy od tego nie uciekniesz. - Szepnął mi do ucha, dotykając swoją ohydną dłonią mój pośladek. - Do zobaczenia Camillo. - Odszedł.

Czułam wszędzie jego palący dotyk.

Kiedy moje przerażone spojrzenie zetknęło się z niczego nie świadomym brunetem, wyszłam z budynku.

Brakowało mi oddechu.

Cała roztrzęsiona przykucnęłam obok murku, starając się miarowo brać oddechy.

- Camilla! - Krzyknął, podbiegający do mnie Nathaniel. - Wszędzie cię szukałem. - Powiedział, a ja wciąż wpatrywałam się w szary beton.

Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa.

- Co jest? - Zapytał kucając obok mnie. - Co się stało?

- J-ja... czy możemy już wracać? - Zapytałam łamiacym się głosem.

- Oczywiście, chodź. Po mału. - Mruknął, kiedy się zachwiałam, stając na równych nogach.

Łzy cisnęły mi się do oczu, lecz nie chciałam rozpłakać się przy chłopaku obok.

- Usiądź. - Powiedział, zapinając mi pas.

- Przepraszam. - Powiedziałam, chowając w dłoniach twarz.

- Hej, Camilla. Nie przepraszaj, nie masz za co. - Odbruknął, siadając zza kierownicę.

****

Przykryta grubym kocem, leżałam i płakałam.

Ciemność, otaczającą pokój działała na mnie kojąco.

Zaraz po przyjeździe do rezydencji Nathaniela wzięłam zimny prysznic.

Myślałam, że pomoże mi wyzbyć się uczucia tego nieprzyjemnie palącego dotyku, lecz na marne.

Czułam go wszędzie.

Czułam jak moje potwory z siedmiu lat powracają.

Skuliłam się, okrywając ciaśniej ciało, kiedy usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi.

- Jak się czujesz? - Zapytał zmartwiony. - Przyniosłem ci kolację, nic jeszcze nie jadłaś. Wiem, że to nie najlepszy moment, ale musisz coś zjeść. - Odparł kładąc tacę na stolik nocny. - Cam, ty płaczesz? - Zapytał podchodząc do mnie bliżej.

- Nie, nie płacze. - Otarłam policzki z łez, kiedy zaświecił lampkę nocną. - Oglądałam smutny film.

- Przestań kłamać, nie cierpię tego. - Pokręcił głową. - Co się tam stało?

- Gdzie? - Zmarszczyłam brwi.

- Na balu, kiedy wszedłem na scenę.

- Zrobiło mi się słabo. - Znów skłamałam.

Chłopak popatrzył na mnie nieprzekonany, łapiąc mój nadgarstek w dłoń.

- A to? Co to jest. - Warknął.

- Ah, to. - Powiedziałam zdziwiona.

Sama tego nie widziałam.

- Nawet nie zauważyłam.

- Kto z tobą tam był? - Zignorował moje słowa.

- Nikt.

- Camilla przestań do cholery. Nie chce krzyczeć, ale nie potrafię zrozumieć dlaczego kłamiesz. - Powiedział, już o wiele spokojniej, biorąc wdech.

When the night comesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz