Lina z nie najlepszym humorem wygramoliłam się z łóżka. Umyła się szybko i ubrała zwykłe dresy, nie musiała nigdzie dziś wychodzić. Zajęcia ze sztuk walki mogła odbyć w Avengers Tower, więc jej trener obiecał się tam pojawić.
Kiedy pojawiła się w jadalni. Wszyscy zauważyli jej obecność. Usiadła obok Natalie, które od razu podała jej talerz. Na stole było mnóstwo jedzenie - różnego rodzaju nic tylko dokładać.
- No proszę, wstała moja córka! - odezwał się Tony, żeby Linie zrobiło się głupio. Nie udało mu się, ponieważ dziewczyna jak zwykle go zignorowała.
Nałożyła sobie mięsa w sosie, puree, pieczonego ziemniaka, sałatkę i chlebek czosnkowy.- Ooo tego się nie spodziewałem! - odparł Thor, który przyglądał się jak Lina pakuje jedzenie do ust.
Wszyscy popatrzyli na władcę Piorunów.- Nie spodziewałem się Stark, że masz taką ładną córkę.
- Rozumiem, że mam odebrać to jako aluzja, że ja nie jestem za bardzo urodziwy. - Odparł. Lina nie zwracała na nich uwagi. Niektórzy podśmiechiwali się przy stole.
- To w Asgardzie nie ma pięknych kobiet, Odison? - zawołał Clint z pełnymi ustami.
- A chcesz zobaczyć? - zapytał Thor.
- Nie ciągnie mnie w kosmos narazie - odparł Łucznik. Natasha zaśmiała się na słowa swojego najlepszego przyjaciela.
Jedyną osobą jaka się z niczego nie śmiała był Bucky. Dziwne to było, ponieważ siedział przy Samie, który śmiał się prawie ze wszystkiego.
Thor przyglądał się Linie i finalnie puścił jej oczko. Ta dalej jadła nie wzruszona. Natomiast Natalie była tym wszystkim zafascynowana.
- Czy mi się wydaję, że właśnie podrywa Cię bóg?
Lina wzruszyła ramionami i jadła dalej. Nie bardzo ją to obchodziło.
- A tak w ogóle wolisz blondynów czy brunetów?
Dziewczyna parsknęła. Było to niedorzeczne pytanie. Miała usta pełne jedzenia. Myślała, że zaraz zwymiotuje.
- Nie twój zasrany interes, Natalie - jęknęła, wpatrzona w swój talerz. - A jak już chcesz wiedzieć, to wolę brunetów.
- A ja nie! - odparła dumna ze swojej odpowiedzi. Spojrzała ukradkiem czy może Steve tego nie usłyszał. Patrzył w jej stronę. Szansa była na to duża.
- Zabolało mnie serce, Lina - odparł Thor i teatralnie złapał się za serce.
W tym samym czasie na drugim końcu stołu...
- Oho, Thor chyba nieudolnie próbuje zarywać do Liny. Nie wiem czy mam ją ratować czy wręcz przeciwnie. Zabawa jest przednia. - Powiedział Sam do Bucky'ego, który obrał taktykę milczenia oraz ignorowania Liny.
- Gdzie ona się uczy? - zapytał nagle, kompletnie szokując Wilsona randomowością zadanego pytania.
- Studiuje Astronomię na Uniwersytecie Nowojorskim - odpowiedział Sam, który doskonale znał Linę. Bucky mruknął pod nosem. - Jak interesuje Cię czy w głowie jej planety i komos, to tak, ale książki i tak pobijają wszystko.
- Rozumiem - odparł brunet. - Stark mnie chyba nie lubi.- Przyznał nagle.
- Czemu tak mówisz? A po drugie, to on mało kogo lubi...
- Podejrzewam dlaczego... - powiedział do siebie James.
Sam zlustrował go wzrokiem.
- Co zrobiłeś?
- Pomagałem jego córkę składać meble - odpowiedział. Wilson mruknął na jego odpowiedź.
- Oho! - zaczął się śmiać. - Tony chyba wyczuwa zagrożenie.
- Przecież ja już...
- Nie chodzi o to kim byłeś Bucky - popatrzył na niego łobuzersko. - Chodzi o to, że po 1 jesteś blisko jej pokoju, po 2 jesteś niczego sobie, a po 3, bo nie wiem czy usłyszałeś...
- Usłyszałem - przerwał mu.
- Lina woli brunetów.
- Przestań nadintepretowywać - spiorunował go wzrokiem. Sam poczuł aż gęsią skórkę.
- No dobra, dobra - podniósł ręce do góry. - Tylko sobie tak żartowałem...
CZYTASZ
Frozen Hearts I,II &III| Bucky Barnes
FanfictionPART I |Lina, córka Tony'ego Starka, wprowadza się do Avengers Tower, gdzie jej sąsiadem staje się Bucky Barnes. Ich relacja szybko staje się skomplikowana - raz są wobec siebie obojętni, innym razem nie mogą się znieść, a ich wzajemne uczucia są co...