14.|Bukcy Barnes|

458 36 15
                                    

Lina była mokra jak szczur. Sam pływał sobie po basenie popisując się różnymi stylami i nurkowaniem. Natalie dalej stała w tym samym miejscu, jakby zastygła jak posąg. Ryan zaaferowany sprawą wyszedł z basenu i korzystał z pomocy kobiet 40+, które od razu zaoferowały mu swoją pomoc. Ten nie śmiał jej odrzucić. Kochał być w centrum uwagi. Inni goście nadal byli w szoku. Nawet zespół przestał grać

Tony stał zażenowany. Jego mina mówiła wszystko.

Kurwa. Kurwa. Kurwa...

Lina w głowie miała tylko przekleństwa oraz Buckyego, który jak ryba urwała się jej z wędki. Ale głównie były to przekleństwa.

Do Liny pobiegł Steve i dał jej swoją marynarkę do okrycia. A Sam pływał dalej.

- Dobra, dobra! - zaczął Tony. Udawał rozbawionego jakby to wszystko było zaplanowane. - Śmiechom nie było końca, a teraz zapraszam na parkiet! A i niech ktoś wyciągnie Wilsona zanim zamieni się w Małą Syrenkę.

Tony podszedł do Ryana, który otoczony był przez kobiety.

- Lubię takie spontaniczne akcje... - gadał i napinał się, żeby uwydatnić swoje mięśnie, do których lepiła się mokra koszula.

- Strasznie Cię przepraszam, Ryan - zaczął z pokorą Stark. - Nie wiem, co w nich wstąpiło.

- Ah nie szkodzi... - machnął ręką jakby nic wielkiego się nie stało. - Szkoda mi tylko garnituru. To bardzo drogi materiał...

- Oddam za niego - odparł.

- Oh, Stark. Jaki ty hojny. Chętnie podzielę się swoim numerem konta bankowego...

W tym samym czasie.

Lina trzymając marynarkę Buckyego. Z marynarką Steve na ramionach oraz z nim i Natalie szła  do willi, żeby się osuszyć.

Kurwa, kurwa, kurwa...

Później zjawił się Tony.

- Rogers, Roller idźcie pomóc z Samem podobno nie ma zamiaru wyjść...

Obaj wyszli pośpiesznie, a Tony stanął na Liną, która owinięta ręcznikami trzepała się na kanapie.

- Co to miało być!? 

- To nie! To Sam! - skłamała, bo niby co innego miała powiedzieć. "Hej tato! Wiedziałam się z Barnesem, bleble?"

- Nie ważne! Wszyscy to widzieli! A na dodatek wrzuciliście Ryana do tego basenu...

- Jakoś mi go nie szkoda - przewróciła oczami.

- Lina... - spojrzał na nią zrezygnowany. - Lepiej módl się, żebyś jutro nie wylądowała na okładkach gazet z jakimś cudownym tytułem typu, że córka Tonyego Starka romansuje w basenie z R...

Dziewczyna zaczęła się teatralnie ksztusić.

- Przestań, bo rzygnę. Już wolałabym wylądować na okładce z Wilsonem. Z chęcią bym nawet zapozowała.

- Uważaj co sobie życzysz... - mruknął Tony i udał się na ogród do gości. Lina została sama. 

Uff, jak ja kocham to uczucie pustki i ciszy.

Wzięła marynarkę Buckyego i odruchowo włożyła rękę do jej wewnętrznej kieszeni. Poczuła pod palcami śliski, gruby papier. Wyciągnęła go i okazało się, że... było to zdjęcie. Jej zdjęcie, które zniknęło w tajemniczych okolicznościach z pracowni Tonyego. 

A więc to on go wziął.

Lina patrzyła na zdjęcie ze zdumieniem, a jeszcze bardziej z szokiem.

On go miał przy sobie przez ten cały czas...

Dziewczynie aż do oczu napłynęły łzy. Miała go przedtem tak blisko... Udało się jej to przyznać, że skłamała z tym, że nic do niego nie czuje, ale... nie powiedziała mu CO CZUJE.

A czuję i to...

Nagle do willi od strony kuchni ktoś wszedł. Lina przetarła łzy i czekała jak w salonie zjawi się Natalie i Steve. Tak jednak nie było. Nikt nie wchodziła. Słyszała tylko dźwięk dzwoniącego telefonu i głos... Ryana.

- Daj spokój, stary. Ta fagas tej gówniary wrzucił mnie do basenu. - Mówił do telefonu.

Nigdy bym nie powiedziała, że tak bardzo ucieszy mnie nazwanie mnie gówniarą jak było to teraz.

Lina nie była głupia. Schowała się za ścianą i włączyła nagrywanie dźwięku na swoim zegarku.

- Jeszcze cały garnitur umoczony, ale powiedziałem Starkowi, że był bardzo drogi... ma przelać mi za niego. Z jednej strony szczęście... Hahaha... Odda mi 20 tys dolarów, a to nawet 2 tysiaki nie było warte! Hahaha. - Śmiał się jak debil do słuchawki, a Lina ze złowieszczą satysfakcją to nagrywała.

A to chuj.

Frozen Hearts I,II &III| Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz