21. |Steve Rogers|

630 24 3
                                    

Nadszedł czas misji. Cała szóstka oryginalnych Avengersów wraz Natalie mieli wyruszyć tego ranka do Sokowii. Dziewczynę wziął lekki stresik. Przez cały tydzień zaznajamiała się ze wszystkimi danymi oraz planami misji, które w każdej chwili "tam na miejscu" mogły się przecież zmienić.

Od 5 rano wszyscy krzątali się po kuchni. Ubrani w swojej stroje. Quinjet gotowy był do wylotu lada moment.

Natalie udała się na platformę. Gdy się stresowała lubiła być wcześniej. Koło maszyny chodzili pracownicy między innymi Maria Hill, która ostatni raz sprawdzała czy wszystko zostało dopięte na ostatni guzik.

- Co tam, Roller? - zagadała do niej agentka. - Gotowa na pierwszą misję?

Dziewczyna westchnęła.

- Spokojnie, będziesz miała opiekuna. Kapitan będzie miał nad Tobą piecze.

Wcale jej to nie uspokoiło. Wręcz przeciwnie, bardziej się spięła.

- To tym bardziej się boję - palnęła, na co agentka Hill zahichotała.

- Nie będzie źle. Rogers będzie Cię pilnował jak własnej tarczy.

Żołądek aż podszedł jej do gardła.

- Czyli jest szansa, że to przeżyję - odparła jak na siebie dość optymistycznie.

Maria zaczęła się jej podejrzliwie przyglądać. Z ust nie znikał jej uśmiech. Aż na platformie zjawił się Steve. Swoją tarczę zawieszoną miał na swoich plecach.

- To ja idę do centrum dowodzenia złożyć raport - odparła i zniknęła ze swoim tabletem.

Natalie i Steve zostali sami na platformie. Dziewczyna mimo wszystko bardzo tego nie lubiła, ponieważ gdy była z nim „sam na sam" zawsze się kompromitowała albo dziwnie zachowywała.

- Hej Steve! - odparła.

- Widzę, że trochę się stresujesz - rzekł, lustrując ją wzrokiem. Natalie już zaczęła się czerwienić.

- Może trochę - rzuciła.

- Proszę - podał jej mini nadajnik. Był trochę inny niż te co dostała na odprawie. - Będziemy się nim komunikować. Tylko ty i jak, więc nie musisz się martwić. Będę twoim cieniem...

Frozen Hearts I,II &III| Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz