Tony Stark zwołał spotkanie w swoim biurze, którego ściany były pokryte technologią najnowszej generacji. Do jego gabinetu weszły Natasha, Wanda, Natalie i jego córka Lina. Wiedziały co się święci. Zbliżały się urodziny Tonyego.
Tony, ubrany w casualowy garnitur i z szklanką whisky w ręku siedział zmęczony na fotelu po spotkaniach, które odbywały się cały dzień.
– Chodźcie, chodźcie – zawołał, rzucając się w wygodnym fotelu. – Czas na show! Macie tu do wykonania jedno zadanie: sprawić, żeby moja impreza była tak epicka, jak ja sam.
Natalie z kieszonkowym notatnikiem w ręku, spojrzała na Tony'ego i czekała, aż zacznie coś gadać.
– Co masz na myśli przez „epicką"? – zapytała.
O Boże.
Tony wzruszył ramionami z teatralnym gestem.
– No wiesz, coś, co będzie wyglądać jak połączenie rozdania Oscarów, balu maskowego jak z Kopciuszka i imprezy sylwestrowej... I oczywiście żadnej nudny! Żadnych plastikowych balonów, żadnych serwetek z ozdobami i innych gówien.
Lina, która siedziała z wyraźnie znudzoną miną, przewróciła oczami i przeciągnęła się.
- Czyli poprostu nie masz co robić z pieniędzmi.
- Zarób pierwszy milion dziecko to pogadamy.
– Czy muszę w ogóle być w to coś zaangażowana? – zapytała znużona.
Większej fanki imprez nigdzie nie znajdziecie.
Wanda miała już kilka pomysłów w głowie. Uwielbiała takie akcje.
– Co powiesz na garden party, które połączymy z balem maskowym? Możemy urządzić przyjęcie w ogrodzie, wystawimy tam parkiet, bary... każdy będzie musiał przyjść w jakiejś masce i elegancko ubrany, jak to na bal. Będzie tajemniczo...
Natasha skinęła głową z aprobatą. Spodobał jej się ten pomysł.
Tony spojrzał na nie z uśmiechem. To było to, co chciał usłyszeć.
- Genialne!
Lina przewróciła oczami. Już samo słuchanie o tym ją zmęczyło.
- Możemy to zorganizować w jednej z moich willi. Któraś z nich powinna mieć wystarczający na to ogród... a i daję wam wolną rękę. Listę gości, których macie zaprosić przekażę wam jutro. Co do reszty daję wam wolną rękę... zaplanujecie wszystko i zlećcie moim ludziom... a i dopilnujcie, żeby każdy wyglądał elegancko i żeby prasa o tym nie usłyszała. A i dużo alkoholu! Dobre whisky musi być...
Natalie zaczęła zapisywać szczegóły w swoim notatniku, a Wanda i Natasha wymieniały się szczegółami, co też by można dodać do całego planu.
– Dobrze, dziewczyny! – powiedział, zmierzając do wyjścia. – Mam być to tak dobre, żeby wszyscy gadali o tym przez następne sto lat. Nie zawiedźcie mnie!
Gdy Tony wyszedł, Lina spojrzała na pozostałe dziewczyny jak szatan, który wypala całe piekło świeżym ogniem.
- Nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie wymyślić coś, czego nie będzie krytykował - parsknęła Lina.
- Lina ma rację , teraz trzeba wziąć się do pracy. - Natasha wstała gotowa do działania. Natalie i Wanda przytaknęły z zapałem. Linie zaczął dzwonić telefon. Spojrzała na ekran. Okazało się, że dzwonił Ryan. Nie był to za dobry moment.
Szczerze każdy moment był na to beznadziejny.
Trójka dziewczyn rozsiadła się na kanapach w salonie, żeby porozmawiać o przyjęciu stulecia, a Lina poszła do kuchni, żeby odebrać.
- Cześć Ryan! - odparła, a wszystkie głowy w salonie skierowały się w jej stronę.
- Hej! Tak sobie pomyślałem, Lina, żeby może chciałabyś się wybrać ze mną na kolację w czwartek?
- Yyyy - zacięła się. - Nie wiem czy dam radę w czwartek...
Wymówki, jak ja was kocham...
- Chyba zaprasza ją na randkę - zorientowała się Natalie.
Dziewczyny zaczęły patrzeć na nią jednocześnie i jednoczenie. Bardzo chciały, żeby poszła.
- Dawaj!
- Spróbuj! Będzie fajnie!
- Przekonasz się czy jest taki wyjątkowy jak mówi Tony.
- Co Ci szkodzi?
- Warto spróbować!
- Z takim przystojniakiem nie pójdziesz?
Jej przyjaciółki gadały jej za uchem. Ta w końcu wzięła głęboki oddech i...
I to jest ten moment, w którym popełniałam największy błąd tego miesiąca. Brawo ja.
- Chętnie z Tobą pójdę - odparła.
- Świetnie! - krzyknął zadowolony Ryan do telefonu.
Dziewczyna pożegnała się z nim i cała spięta poszła do salonu. Dziewczyny były wyraźnie z niej dumne.
- Nie wiem czy to dobry pomysł... - przyznała.
Ale cóż. Przynajmniej będę mogła się pochwalić, że stosowano na mnie tortury. Może zostanę męczennicą?
HELLO! Mam dla was wyniki głosowania na najlepszą scenę:
🥇WYGRYWA SCENA NR. 8 (Lina pozwala spać Buckyemu ze sobą, żeby ten uniknął koszmarów)
🥈2 miejsce - scena nr 5 (Lina po asgardzkim winie całuje Buckyego) i scena nr 4 (chrapanie Sama)
🥉3 miejsce (wiem że nie po sportowemu i nie powinno być trzeciego miejsca) - scena nr 6 (Bucky całuje Linę, żeby sprawdzić czy pamięta ich wcześniejszy pocałunek)
CZYTASZ
Frozen Hearts I,II &III| Bucky Barnes
FanfictionPART I |Lina, córka Tony'ego Starka, wprowadza się do Avengers Tower, gdzie jej sąsiadem staje się Bucky Barnes. Ich relacja szybko staje się skomplikowana - raz są wobec siebie obojętni, innym razem nie mogą się znieść, a ich wzajemne uczucia są co...