Ryan chodził po korytarzu, z telefonem przy uchu, nieświadomy, że Lina dokładnie śledzi każdy jego ruch zza ściany. Głośno rechotał.
Zaraz zwariuję.
– Tak, Stark to frajer – kontynuował, z wyraźnym zadowoleniem. – A ta mała... Hahaha! Myśli, że coś zdziała i że się odczepię! – Przystanął, popijając coś z kieliszka.
No ciekawe...
Dziewczyna nie mogła powstrzymać zimnego uśmiechu, który pojawił się na jej twarzy. Gdy skończyła nagrywać, wyprostowała się i zdecydowała się w końcu pokazać. Wyszła zza ściany, z uniesioną głową, choć serce biło jej jak oszalałe.
No to teraz się zesra.
Ryan nagle zamilkł, spostrzegając Linę. Na jego twarzy pojawiło się wyraźne zdziwienie, które szybko zamieniło się w irytację. Odłożył telefon i rzucił jej wściekłe spojrzenie.
– Co ty, kurwa, tu robisz? – syknął, zbliżając się do niej.
Oho i zaczął nawet przeklinać.
– Nagrywam – odpowiedziała chłodno, pokazując mu zegarek. – Wszystko, co mówiłeś. I jeśli myślisz, że uda ci się jeszcze raz mnie zastraszyć, to masz rację... ale tylko raz. Potem każdy usłyszy, co z ciebie za skończony debil.
Ryan momentalnie spochmurniał. Jego twarz wykrzywiła się w grymasie. Zbliżył się jeszcze bardziej, aż Lina mogła poczuć jego oddech.
Ryan stał przez chwilę w ciszy, patrząc na Linę, jakby kalkulował ostatnią kartę, którą mógłby jeszcze zagrać. Nagle jego twarz rozjaśniła się cynicznym uśmieszkiem.– Wiesz co? – zaczął, jego ton pełen jadu. – Widziałem tutaj Sierżanta Barnesa. Chyba Stark będzie chciał o tym usłyszeć, co? Nie wiem, co ten typ tu robi, ale to na pewno się mu nie spodoba...
Tak będzie się bawił...
Lina uniosła brew, a na jej twarzy pojawił się sarkastyczny uśmiech. Było oczywiste, że Ryan sądził, iż ten „as" w rękawie może mu pomóc. Ale dziewczyna nie zamierzała okazywać żadnego lęku.
– Tak? – odpowiedziała, krzyżując ręce na piersi. – No to idź, powiedz Starkowi. Naprawdę, idź. Powiedz mu, że widziałeś tu Barnesa. Wiesz, jak Stark uwielbia, kiedy ktoś miesza mu się w sprawy bez podstaw. Zobaczymy, jak to na ciebie zadziała i czy położył swoje obślizgłe łapy na majątku mojego ojca.
Ryan zawahał się na moment, jego pewność siebie nieco osłabła, ale nie chciał tego pokazać. Zacisnął zęby, próbując zachować kontrolę.
– Stark i tak w końcu się dowie – mruknął, ale widać było, że jego pewność słabnie z każdą sekundą. Lina czekała na to. Zrobiła krok do przodu, jeszcze bardziej go przygniatając swoją determinacją.
– Stark dowie się tego, co ja mu powiem – powiedziała zimno. – Myślisz, że wyciągniesz z tego korzyści? Myślisz, że ci uwierzy? Po tym wszystkim, co powiedziałeś i co mam na tym nagraniu? Daj spokój, Ryan.
Pierdolenie o Chopinie.
Mężczyzna był wyraźnie zły, zacisnął pięści, ale nie odpowiedział.
– No, to na czym stanęliśmy? – spytała Lina, wracając do swojego tonu, jakby mówiła o czymś kompletnie błahym. – Znikasz stąd i więcej się nie pokazujesz, a ja z litości do ciebie nikomu nie pokażę tego nagrania.
Ryan rzucił jej ostatnie, pełne złości spojrzenie.
– Dobra – syknął, po czym odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę wyjścia. – Ale to jeszcze nie koniec.
Jak ja się boję...
– Owszem, jest – rzuciła za nim, widząc, jak wychodzi z willi.
Dziewczyna wróciła do salonu i z wielkim uśmiechem rozłożyła się na kanapie.
Co za cudowny dzień... a swoją drogą ta kanapa jest strasznie niewygodna...
CZYTASZ
Frozen Hearts I,II &III| Bucky Barnes
FanfictionPART I |Lina, córka Tony'ego Starka, wprowadza się do Avengers Tower, gdzie jej sąsiadem staje się Bucky Barnes. Ich relacja szybko staje się skomplikowana - raz są wobec siebie obojętni, innym razem nie mogą się znieść, a ich wzajemne uczucia są co...