14. |Bucky Barnes|

677 23 16
                                    

Lina stała jak wryta.

- Z Tobą jest coś nie tak? Wchodzisz mi do łazienki już drugi raz?! - Bucky ewidentnie się zdenerwował. Nie przejmował się tym, że prawie nagi paradował przed dziewczyną.

- Pukałam przecież i nikt się nie odzywał! - tłumaczyła się zaciekle. - Nauczysz się w końcu zamykać drzwi, żebym nie musiała oglądać Cię w samym ręczniku?

- Dziwna jesteś - zaczął kręcić głową i oparł się o umywalkę. Jego mięśnie napięły się, przez co wyglądały na bardziej okazalasze.

Co ja mogę powiedzieć? Co ja mogę powiedzieć?

Lina biła się z myślami. Nie miała ochoty, ani siły na kłótnie, ale też nie mogła zignorować tego cholernie irytującego faceta.

- Następnym razem zamykaj się, bo inaczej zarygluję drzwi łazienki od twojej strony i będziesz sobie popylał w tym ręczniczku na następne piętro. - Lina uznała, że dobrą strategią będzie mu trochę pogrozić. Jego jednak to w ogóle nie ruszało. Wręcz wydawał się niewzruszony tym, co do niego mówi.

- Dalej nie rozumiem czego stoisz w tej łazience - odparł. Lina wręcz zaczerwieniała się z zawstydzenia.

Po półgodzinie wróciła do siebie do pokoju. Umyta i poirytowana. Zrezygnowała jednak z kapieli we wannie, bo nie bardzo miała na to humor. Wszędzie czuła tylko intensywny zapach żelu pod prysznic Bucky'ego. Miała wrażenie, że jej ręcznik do włosów nim wręcz przesiąkł.

Nastawiła budziki i poszła spać.

Nie było jednak tak kolorowo. Nie mogła zasnąć.

Wzięła, więc swój telefon i zobaczyła czy jej przyjaciółka nie śpi. Tak też było, kiedy sprawdziła na jednym z komunikatorów.

Lina: Śpisz?
Natalie: Nie, bo co?
Lina: Mogę zadzwonić?
Natalie: Dobra, ale będę cicho odpowiadać, bo mam cienkie ściany, a Natasha nie lubi jak hałasuję po nocach 😉
Lina: Oki

Lina wybrała numer do Natalie.

- Co się stało? - zapytała jak najciszej się da.

- Znowu odwaliłam - odparła.

- Oho, słucham. - Natalie była gotowa na wszystko. Przynajmniej tak się jej wydawało.

- Wlazłam Barnesowi do łazienki. Był prawie nagi. - Lina powiedziała to w taki sposób jakby miała jej do przekazania najgorszą wiadomość.

- HAHAAHAHHAHA - buchnęła Natalie do telefonu. Linę aż zabolało ucho. - No proszę, i co? jak wygląda? - zapytała łobuzersko.

- Daj mi spokój - westchnęła poirytowana.

- No weź! - Natalie śmiała się nadal. Zapomniała kompletnie o tym, że ma być cicho. - Sama jestem ciekawa co kryje się pod jego koszuleczką.

- To nie jest śmieszne, Natalie. On nie potrafi zamknąć łazienki, przez co wprowadza mnie w zakłopotanie.

- Jest aż tak brzydki, że tak narzekasz? - zapytała Natalie. - Wiesz ile ja bym dała, żeby zobaczyć bez koszulki Steve'a?

- Ja widziałam, na basenie... A po drugie to jest w ogóle inna sytuacja.

- No to jak? Taka szkarada?

- No nie jest szkaradny...

______________________

Możecie pisać co chcielibyście, żeby się wydarzyło!!!

Frozen Hearts I,II &III| Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz