46.|Bucky Barnes|

615 31 16
                                    

Lina otworzyła oczy niespodziewanie. Poczuła ruch przy jej boku – gwałtowny i niespokojny. Usłyszała niewyraźny głos Buckyego. Mężczyzna oddychał ciężko i poruszał się na łóżku jakby mieli go rozdzielać ze skóry. Lina przestraszyła się byłam przecież tuż obok niego i spanikowana nie bardzo wiedziała co zrobić, ponieważ byłam zbyt zmęczona, co nie łączyło się z rozsądkiem. Próbowała do niego mówić nawet pozwoliła sobie go dotknąć i potrzepać nim żeby się przebudził. Jednakże to nie było takie proste jak poprzednim razem ponieważ Bucky nie reagował, A jego ruchy stały się bardziej gwałtowne. Mężczyzna mocno zaciska swoje pięści w kołdrę. Był cały naprężony i zlany potem. Linie wydawało się jakby rozpaczał z bólu, cierpienia i strachu.

— Barnes! Obudź się! To tylko zły sen! Obudź się! James,James, halo, obudź się proszę!– Dziewczyna próbowała coś zdziałać. nie chciała też za bardzo się do niego zbliżać, ponieważ mógł się przebudzić i ze strachu coś jej zrobić.

Co za noc. Ja to nie mogę mieć świętego spokoju... Tak bardzo mi go szkoda! A z drugiej strony mam ochotę ich wszystkich ukatrupić za to, że nie mogę się wyspać.

Dziewczyna była w kropce. Nie miała pojęcia, co jeszcze zrobić a wątpiła, że Sam jest w stanie coś zdziałać. Bucky dalej nie przestawał. Brunet przewrócił się na plecy, a swoje palce wbił do materaca. Miał bardzo dużo siły, co przerażało Linę, ponieważ przecież nikt nie chciałby dostać w mordę z metalowej ręki. W końcu zrobiła coś niespodziewanego i wtuliła się w niego. Nie bardzo wiedziała czy to pomoże, ale przypomniała sobie, że jak byłam mała jej mama, kiedy ta miała jakiś zły sen albo się bała przytulała ją i wtedy wszystko było już dobrze.

Może jest to głupi pomysł, ale jedyny na jaki wpadłam oprócz oblania go wiadrem zimnej wody.

Zaczęła głaskać go po głowie i odgarniać jego miękkie włosy do tyłu. Tak jak kiedyś robiła to jego mama. Były bardzo przyjemne w dotyku. Lina zaczęła się zastanawiać, co to za szampon.

Bucky zaczął się lekko szarpać, więc Lina oplotła go jedną nogą, żeby całkiem jej z siebie nie zrzucił.

Co ja robię ze swoim życiem... jeszcze tego brakowało, żebym Barnesa tuliła do snu. Matko, jak to musi dwuznacznie wyglądać. Teraz jeszcze do kompletu powinien tu Sam wejść. Ależ by była frajda.

- Barnes - szeptała mu do ucha, sądząc że moze go to obudzić. - Barnes! - wciąż mówiła mu do ucha. Brunet dalej nie reagował. Przez minutę leżeli tak aż jego klatka piersiowa przestała się gwałtownie unosić. Oddech stał się spokojnie, a całe ciało rozluźniło się. Jakby koszmar sam przeszedł. Lina poczuła przyjemne ciepło jego ciała oraz twardość jego mięśni na całym ciele. Nagle jego prawa ręka, na której leżała zaczęła się unosić i wylądowała na jej talii. Bucky smacznie spał.

Hola, hola. Z tego robi się jakaś słaba romantyczna historia. Tak nie mogę być....

Lina odrzuciła rękę Bucky'ego i szarpnęła nim.

- Barnes! - krzyknęła. Ten zerwał się. Jego oddech przyspieszył jakby się przestraszył. Zobaczył dziewczynę, która siedziała blisko wpatrzona w niego z mieszaniną uczuć.

- Co ty robisz?! - zdziwił się i odsunął się od niej. Lina od razu znalazła się na krańcu swojej połowy.

- Miałeś koszmar - odparła. Bucky był jakby zdezorientowany. Przetarł oczy, a później kapnął się, że jest cały mokry.

Spojrzał na nią.

- Faktycznie, ale...

Barnes zachowywał się dziwniej niż zazwyczaj.

- Nie pamiętam go - rzekł.

Lina nie wiedziała, co ma o tym myśleć. Kiedy ostatnim razem była tego świadkiem. Wstał przerażony, a teraz...

Czy to podziałało?

- To dobrze - odparła i położyła się spać plecami do niego.

Czy on wiedział?

Bucky jednak się nie położył. Czuła za plecami, że siedzi i coś robi.

- Lina? - odezwał się nagle.

- Hmm?

- Czuję twój zapach na sobie... czy ty... - Nie bardzo potrafił zlepić zdanie.

- Poprostu Cię przytuliłam - odparła, będąc dalej w tej samej pozycji. Była dobra, ponieważ nie musiała na niego patrzeć.

Nie bardzo miała ochotę na jakieś podchody. Wolała więc się przyznać skoro jego nadludzki węch sam to wykrył. Bucky nic nie powiedział. Czuła tylko, że się położył i zabrał kołdrę, która znalazła się przez jego koszmar na jej połówce.

Ciekawe co sobie myślał?

Frozen Hearts I,II &III| Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz