Jak się można było spodziewać. Wpadli w sam środek burzy, a wedle informacji systemu to była dopiero namiastka. Padał ulewny deszcz, a wycieraczki ledwo nadąrzały. Zrobiło się dziwnie ciemno mimo że było jeszcze popołudnie. Bucky jechał bardzo ostrożnie. Na drodze było bardzo ślisko, a wokół żadnej żywej, ani zajazdu.
Wiedzieli, że musieli się gdzieś zatrzymać i to przeczekać, ale nie było gdzie. Musieli obserwować drogę, ponieważ sieć na tym zadupie kompletnie nie działała.
- Znak! Jakiś hotel! - zauważyła Lina.
- Bogu dzięki! - wykrzyknął Sam.
Bucky mruknął spojrzawszy na znak. Za 5 km mieli być na miejscu.
W końcu udało się i zajechali pod hotel. Parking był prawie cały zajęty autobusami, ale na samym końcu udało im się znaleźć wolne miejsce. Wszyscy mogli odetchnąć z ulgą.
- Będziemy mokrzy jak szczury, kiedy wyjdziemy - odparła niezadowolona Lina. Bucky bez zbędnego zastanawiania zarzucił na swoją czapkę kaptur i wyszedł.
- Potrzebujesz coś z walizki? - zapytał Sam.
- Nie, mam wszystko w plecaku - odpowiedziała, a Wilson wyszedł z auta i pomógł jej wyjść. Lina od razu była mokra. Sam tak samo. Wzięli swoje rzeczy i poszli za Buckym, który spróbował ustalić czy będzie mógł przeparkować samochód gdzieś gdzie nie ma drzew. Sam z Liną doszli już pod zadaszenie, a Bucky podszedł do nich.
- Zaczekajcie, przeparkuję auto - oznajmił i pobiegł. Był cały mokry.
- To ja zadzwonię do Laury, że musieliśmy się zatrzymać - odparł Sam.
- Kim jest Laura? - spytała dziewczyna.
- Zobaczysz - rzucił tajemniczo. Lina się uśmiechnęła.
- Twoja dziewczyna? - zakpiła z niego.
- Nie, nie, nie moja. Clinta. Żona.
- Co!? - zszokowała się.
Wtedy dołączył do nich Bucky, a rozmowa urwała się. Weszli do recepcji. Wyglądała jakby czas się tam zatrzymał.
- Dzień dobry! - podszedł do lady Wilson, ale nikogo tam nie zastał. Zobaczył na blacie dzwoneczek i zadzwonił w niego kilka razy. Nagle z pokoju wyszła niemiło wyglądająca baba.
- Czego?! - burknęła na Sama.
- Potrzebujemy pokój - powiedział uprzejmie.
- Dwóch - wtrąciła się Lina. Nie miała zamiaru być z tymi dwoma ułomami w jednym pomieszczeniu.
- Nie ma - odparła niechętnie kobieta.
- A jeden? - spytał już zrezygnowany Sam.
- Nie ma nic. Mamy wycieczki. - Wytłumaczyła. Wtedy do lady podszedł Bucky.
Wredne babsko.
- Dopłacimy - powiedział.
Kobieta spojrzała na niego jakby spłoszona.
- No może coś znajdzie. Proszę zaczekać i przyszykować pieniądze. Przyjmujemy tylko gotówkę. - Baba gdzieś zniknęła, a naszej trójce pozostało tylko czekać.
Zjawiła się później w holu, wiwijając kluczami i machnęła na nich, żeby szli za nią. Zostawiła ich przed ich pokojem, przekazała klucze i poszła, oznajmiając, że jeśli zechcą mogą zamówić kolację do pokoju, dzwoniąc na recepcję.
Weszli do pokoju.
- Mogło być gorzej skwitowała Lina.
Pokój podzielony był na dwie części. Jedną z salonem, kanapą i stołem, a drugą z wielkim łóżkiem. Była też łazienka.
Lina pierwsze co zrobiła to odstawiła plecak i zdjęła kurtkę, która była cała przemoczona. Mężczyźni zrobili to samo, a Bucky poszedł się od razu do łazienki. On był najbardziej mokry.
Wygląda jakby mu to nie przeszkadzało.
- To co? Ja z Buckym na tym wielkim łożu, a ty na kanapie? - zapytał Sam, który zaczął się powoli czuć jak w domu.
- Chyba jest to najlepsze wyjście - odparła Lina ciesząc się, że będzie sama w salonie. - Mógłbyś pomóc rozłożyć tą kanapę? Muszę nasmarować kostkę i wstrzyknąć lek, od razu potem jak wezmę prysznic.
Sam nie buntował się i od razu poszedł to zrobić.
- Yyy Lina - zrobił skwaszoną minę. - Obawiam się, że nie da się jej rozłożyć.
Tak też było. Kanapa nie była rozkładana. Dziewczyna nie była zadowolona. Miała jak najczęściej prostować nogę, a tym bardziej w czasie spania.
No niech mnie!
- To może zamieńmy się. Ja pójdę spać na kanapę, a Barnesa przygarniesz do siebie. - Zaproponował Sam. Było to rozsądne, ale...
Nie, nie, wykluczone.
- Nie chce spać z Barnesem - odparła ściszając głos.
- To jego wyślemy na kanapę i pójdę z Tobą spać. Chyba mnie się nie wstydzisz?
Lina przewróciła oczami.
- Mam nadzieję, że nie kopiesz nogami - zaśmiała się.
CZYTASZ
Frozen Hearts I,II &III| Bucky Barnes
FanfictionPART I |Lina, córka Tony'ego Starka, wprowadza się do Avengers Tower, gdzie jej sąsiadem staje się Bucky Barnes. Ich relacja szybko staje się skomplikowana - raz są wobec siebie obojętni, innym razem nie mogą się znieść, a ich wzajemne uczucia są co...