Zajechali pod stację benzynową. Bucky zdjął swoją czapkę i wręczył ją Linie.
- A to po co? - zdziwiła się.
- żeby kamery Cię nie wyłapały - wytłumaczył. Lina spojrzała na niego dziwnie i wzięła niechętnie. Włosy mężczyzny były w lekkim nieładzie.
Mam wrażenie, że oni za bardzo wyolbrzymiają.
20 min później.
Lina siedziała przy stole w części gastronomicznej i robiła projekt. Bucky udał się po ich zamówienie. Dla siebie miał jakiś słodki przysmak oraz zwykłą kawę. Dla Liny niósł icelatte. Bo kiedy zobaczyła, że mają ją z bitą śmietaną i kruszoną od razu zamówiła, mimo że w domu czekał obiad.
Nie mogłam się oprzeć...
Bucky dosiadał się na przeciwko niej i położył tacę z napojami i dziwnym czymś na talerzu. Przykuło to uwagę Liny.
- Co to? - spytała, odrywając się od laptopa.
- To zawijas z powidłami śliwkowymi. - Wytłumaczył i wziął wielkiego gryza.
- Ale ty masz przestarzałe kubki smakowe - odparła i wróciła do swoich zadań. Bucky nie przejął się następną obelgą tego dnia i kontynuował zajadanie na zmianę z piciem kawy.
- Na pewno lepsze niż twoje - wypalił.
Lina teatralnie przewróciła głową i zrobiła zaskoczoną minę.
- O jaki ty wredny - odparła zawadiacko dziewczyna.
- To nie kawa - wziął do ręki napój Liny i z każdej z strony ją obejrzał. - Tylko jakiś Shake z aromatem kawy.
- Raczej nie szanuję twojej opinii, ale jak tak sobie myślisz to sobie myśl, bo nawet jeśli to nie kawa to jest przepyszna.
- Też mi coś - parsknął.
- Spróbuj - podsunęła mu kawkę mrożoną. Bucky spojrzał na dziewczynę z mieszanym wyrazem twarzy. Ta zachęcała go niewerbalnie.
- No dobra - pociągnął rurką. Lina zrobiła wielkie oczy i czekała na werdykt. Bucky skrzywił się.
- Przecież tego nie da się pić. Tam jest chyba kilogram cukru.
- Przesadasz...
- Poprostu powiedz, że chciałaś mnie otruć - podsunął kawę w jej stronę i wziął swoją.
- Oj Barnes, ale ty jesteś problematyczny - marudziła. - Ale przynajmniej mam już pewność, że masz racje przestarzałe kubki smakowe. Zaproponuję Bruceowi, żeby zbadał wpływ serum super żołnierza oraz wiek na odczuwanie smaków.
Bucky męczył się przy jej dywagacjach.
- Lepiej zajmij się projektem. Nie po to złamałem dla Ciebie zasady i zlekceważyłem rozkaz.
Złamałem dla Ciebie...
- Aha. - Lina zrobiła się podejrzliwa. - To Sam wie?
- Nie wie, że zniknęłaś.
- A to ciekawe.
- Powiedziałem mu, że źle się czujesz i obraziłaś się na niego i nie chcesz go widzieć, więc lepiej módl się, żeby się nie zorientował.
- Ciekawe, ciekawe. Coraz bardziej mnie zaskakujesz... a mówiłeś, że nie kłamiesz...
Ciekawy ten Barnes się robi. A niby taki niewinny i skryty.
- Nie denerwuj mnie. Masz szczęście, że Cię... - urwał nagle i wziął łyk kawy.
Lina zignorowała to i wróciła myślami do projektu, który powoli kończyła.
- A Samowi co powiedziałeś? - spytała. Bucky już wtedy zjadł swój śliwkowy rarytas i czekał, aż ta skończy swoje rzeczy.
- Że jadę zatankować - odparł prosto i zwięźle.
Co za gnój.
- A co jeśli Ultron cię znajdzie na monitoringu?! - zaczęła przedrzeźniać Sama.
- To Ty jesteś córką Starka. Nie ja. - Rozłożył ręce.
- No dobrze, nie córko Starka. Jestem gotowa. - Dziewczyna zamknęła laptopa. - Nie zapomnij zatankować, kłamco.
CZYTASZ
Frozen Hearts I,II &III| Bucky Barnes
FanfictionPART I |Lina, córka Tony'ego Starka, wprowadza się do Avengers Tower, gdzie jej sąsiadem staje się Bucky Barnes. Ich relacja szybko staje się skomplikowana - raz są wobec siebie obojętni, innym razem nie mogą się znieść, a ich wzajemne uczucia są co...