49.|Bucky Barnes|

570 34 13
                                    

Zajechali pod stację benzynową. Bucky zdjął swoją czapkę i wręczył ją Linie.

- A to po co? - zdziwiła się.

- żeby kamery Cię nie wyłapały - wytłumaczył. Lina spojrzała na niego dziwnie i wzięła niechętnie. Włosy mężczyzny były w lekkim nieładzie.

Mam wrażenie, że oni za bardzo wyolbrzymiają.

20 min później.

Lina siedziała przy stole w części gastronomicznej i robiła projekt. Bucky udał się po ich zamówienie. Dla siebie miał jakiś słodki przysmak oraz zwykłą kawę. Dla Liny niósł icelatte. Bo kiedy zobaczyła, że mają ją z bitą śmietaną i kruszoną od razu zamówiła, mimo że w domu czekał obiad.

Nie mogłam się oprzeć...

Bucky dosiadał się na przeciwko niej i położył tacę z napojami i dziwnym czymś na talerzu. Przykuło to uwagę Liny.

- Co to? - spytała, odrywając się od laptopa.

- To zawijas z powidłami śliwkowymi. - Wytłumaczył i wziął wielkiego gryza.

- Ale ty masz przestarzałe kubki smakowe - odparła i wróciła do swoich zadań. Bucky nie przejął się następną obelgą tego dnia i kontynuował zajadanie na zmianę z piciem kawy.

- Na pewno lepsze niż twoje - wypalił.

Lina teatralnie przewróciła głową i zrobiła zaskoczoną minę.

- O jaki ty wredny - odparła zawadiacko dziewczyna.

- To nie kawa - wziął do ręki napój Liny i z każdej z strony ją obejrzał. - Tylko jakiś Shake z aromatem kawy.

- Raczej nie szanuję twojej opinii, ale jak tak sobie myślisz to sobie myśl, bo nawet jeśli to nie kawa to jest przepyszna.

- Też mi coś - parsknął.

- Spróbuj - podsunęła mu kawkę mrożoną. Bucky spojrzał na dziewczynę z mieszanym wyrazem twarzy. Ta zachęcała go niewerbalnie.

- No dobra - pociągnął rurką. Lina zrobiła wielkie oczy i czekała na werdykt. Bucky skrzywił się.

- Przecież tego nie da się pić. Tam jest chyba kilogram cukru.

- Przesadasz...

- Poprostu powiedz, że chciałaś mnie otruć - podsunął kawę w jej stronę i wziął swoją.

- Oj Barnes, ale ty jesteś problematyczny - marudziła. - Ale przynajmniej mam już pewność, że masz racje przestarzałe kubki smakowe. Zaproponuję Bruceowi, żeby zbadał wpływ serum super żołnierza oraz wiek na odczuwanie smaków.

Bucky męczył się przy jej dywagacjach.

- Lepiej zajmij się projektem. Nie po to złamałem dla Ciebie zasady i zlekceważyłem rozkaz.

Złamałem dla Ciebie...

- Aha. - Lina zrobiła się podejrzliwa. - To Sam wie?

- Nie wie, że zniknęłaś.

-  A to ciekawe.

- Powiedziałem mu, że źle się czujesz i obraziłaś się na niego i nie chcesz go widzieć, więc lepiej módl się, żeby się nie zorientował.

- Ciekawe, ciekawe. Coraz bardziej mnie zaskakujesz... a mówiłeś, że nie kłamiesz...

Ciekawy ten Barnes się robi. A niby taki niewinny i skryty.

- Nie denerwuj mnie. Masz szczęście, że Cię... - urwał nagle i wziął łyk kawy.

Lina zignorowała to i wróciła myślami do projektu, który powoli kończyła.

- A Samowi co powiedziałeś? - spytała. Bucky już wtedy zjadł swój śliwkowy rarytas i czekał, aż ta skończy swoje rzeczy.

- Że jadę zatankować - odparł prosto i zwięźle.

Co za gnój.

- A co jeśli Ultron cię znajdzie na monitoringu?! - zaczęła przedrzeźniać Sama.

- To Ty jesteś córką Starka. Nie ja. - Rozłożył ręce.

- No dobrze, nie córko Starka. Jestem gotowa. - Dziewczyna zamknęła laptopa. - Nie zapomnij zatankować, kłamco.

Frozen Hearts I,II &III| Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz