Natalie i Sam udali się na przechadzkę z dala od innych. Była już noc, ale ci nadal pełni byli energii - śledzenie oraz spiski dawały im niezłego kopa. W pokoju, w którym spała Lina wciąż święciło się światło. Przypatrywali się, chcąc coś zobaczyć, jednak firanki były zbyt grube, a światło padało tak, że nie widać było żadnych cieni.
- Mów, Wilson - zaczęła Natalie. Była bardzo zdeterminowana. - Co wiesz?
- Dobra, dobra - machnął na nią ręką i zaczął swój wywód. - Ogólnie to tak. Laura pomyliła butelki i zamiast normalnego wina, przyniosła asgardzkie wino. Lina wzięła i się napiła. A i iż to jakiś napój bogów, to szybko stała się pijana. Ja poszedłem wtedy z Laurą do domu, bo ta się zestresowała tą sytuacją. Wtedy Linie coś odbiło i pocałowała Bucky'ego.
- Co!???? - Natalie prawie wypluła własny język.
- To jeszcze nie koniec - powiedział spokojnie Sam. Chciał dokończyć swój wywód. - Później Lina zapomniała o tym, bo urwał się jej film...
- Matko święta, a ja myślałam, że to ja miałam ciekawe przygoda... - Dziewczyna nie mogła uspokoić oddechu.
- Bucky był trochę tym sfrustrowany. Trochę uraziła jego dumę albo uczucia... w sumie to nie bardzo wiem, bo wiadomo, że ta relacja skończyłaby się klęską...
- Uczucia!? - wytrzeszczyła oczy. Miała wrażenie, że Sam opowiada jej jakiś dobry fanfik.
- No i Bucky pocałował Linę, żeby się przekonać czy jej pocałunek był szczery.
- Matko boska, ja już nie wytrzymam.
- No i w sumie nie wiadomo czy był szczery, ale Lina zaczęła się dziwnie zachowywać. No, a potem miałem z Bucky'm poważną męską rozmowę i mi wyznał, że w sumie to ulokował swoje uczucia w nieodpowiedniej osobie... więc mógłby dedukować, że...
- On coś do niej czuje!!! Sam, ty idioto!
- No, właśnie to chciałem powiedzieć.
Natalie zrobiła się nerwowa.
- Jak to się stało?
- A no tak, ogólnie to się okazało, że Linie dwa razy udało się przerwać jego koszmary, które przypominają mu o Zimowym Żołnierzu.
- Rozumiem, poczuł bezpieczeństwo z jej strony.
- Coś w tym stylu - rzekł Sam.
- Tony nie może się dowiedzieć - odparła Natalie.
- Oj, zdecydowanie nie może się dowiedzieć, bo wiesz kto będzie miał przechlapane najbardziej? Ja! Sam Wilson. Miałem w końcu ją pilnować.
- Boję się, że z tego będzie niezły gnój. - Dziewczyna dalej była w wielkim szoku.
- Ale może nie będzie tak źle... Lina i Bucky to totalne przeciwieństwa. Nawet przyjaźń im nie wyjdzie, a co dopiero jakiś związek...
- Wypluj to. Będę musiała porozmawiać z Liną. Dowiem się co ona planuję i co ona czuje...o ile coś czuje.
W tym samym czasie w pokoju Liny.
Dziewczyna czytała książkę, kiedy do jej pokoju w milczeniu wszedł Bucky. Miał w rękach swoje rzeczy i ręcznik. Wszedł ze spuszczoną głową i od razu powędrował do łazienki.
- Ej, zamknij drzwi do pokoju - upomniała go. - Chyba nie chcesz, żeby mój tata tu wszedł niespodziewanie.
Bucky od razu wrócił się i zakluczył drzwi.
Umył się w kilka minut i wrócił z już rozpuszczonymi, mokrymi włosami. Miał na sobie piżamę z długim rękawem, która zakrywała jego metalowe ramię oraz krótkie spodenki.
Widzę, że nie czuję się z tym komfortowo. Już proszenie mnie o to musiało być dla niego czymś niezręcznym... Tym bardziej dla niego.
Zostawił swoje rzeczy przy szafce i udał się na swoją stronę łóżka z lewej strony. Lina odłożyła książkę i poprawiła swoją poduszkę, przesuwając ją jak najbardziej na kraniec materacu. Bucky wszedł pod kołdrę i położył się na plecach.
Na szczęście były tam dwie kołdry. Inaczej nasz Zimowy Żołnierz zmarzłby.
Lina odwróciła się do niego plecami, a mimo wszystko czuła ciepło, które biło od jego działa. Łóżko nie było tak wielkie jak w hotelu, więc zmuszeni byli być koło siebie.
- Dobranoc - odezwała się.
- Dobranoc - odpowiedział swoim spokojnym, głębokim głosem, a Lina zgasiła lampę nocną. Było jej tak przyjemnie, że w kilka minut zasnęła...
CZYTASZ
Frozen Hearts I,II &III| Bucky Barnes
FanfictionPART I |Lina, córka Tony'ego Starka, wprowadza się do Avengers Tower, gdzie jej sąsiadem staje się Bucky Barnes. Ich relacja szybko staje się skomplikowana - raz są wobec siebie obojętni, innym razem nie mogą się znieść, a ich wzajemne uczucia są co...