Rozdział 4

26.6K 1.8K 172
                                    

Z perspektywy Matta.

-O kurwa mamuśka.- powiedziałem gdy rodzice zeszli na dół w kombinezonach motocyklowych. Oba kombinezony, były czarne, z czerwonymi psami na zasuwkach.- Wyglądasz zajebiście.- dodałem

- Jak na swój wiek, to po prostu...- nie dokończył Paul, ale wiedziałem co ma na myśli. Miałem na myśli dokładnie to samo.

-Nie przesadzajcie znowu taka stara nie jestem. Jestem starsza od was tylko o osiemnaście lat.- powiedziała ze śmiechem.

-Gdzie kluczyki?- zapytał ojciec i rozglądał się po pomieszczeniu.

Paul rzucił mu kluczyki.

-My jedziemy razem na hondzie czarnej, a wy razem na białej.- powiedział tata i skierował się w stronę wyjścia z domu.

Weszliśmy do garażu.

-Ja prowadzę.- powiedziałem i podeszłam do motocyklu.

-Nie ma mowy, ja prowadzę.- powiedział Paul i wyrwał mi kluczyki.

-Spadaj. Ja prowadzę.-krzyknąłem i mu je odebrałem.

-Nie ma mowy. Ja prowadzę.- powiedział Paul i odebrał mi kluczyki.

-Nie. Ja prowadzę.- powiedziałem i mu je zabrałem.

Skończyło się na tym, że tarzaliśmy się po betonie w garażu i kłóciliśmy o to kto prowadzi dopóki ojciec nas nie rozdzielił.

-Skoro obaj chcecie prowadzić to jeden jedzie ze mną, a drugi z mamą.- powiedział gdy otrzepaliśmy się z kurzu i brudu.

-Ja jadę z mamą.- powiedział Paul od razu i odebrał kluczyki od taty i podszedł do motoru.

-Nie ma mowy. Ja jadę z mamą.- powiedziałem.

Usłyszałem śmiech rodziców.

-Chłopaki, jesteś już dorośli, a zachowujecie się jak dzieci.-powiedział ojciec.

-Zgoda?- zapytaliśmy się w tym samym momencie (ja i Paul).

-Pewa- odpowiedzieliśmy i przybiliśmy piątki, a potem uścisk i poklepanie po plecach.

-Ty jedziesz z mamą ja z tatą.- powiedział Paul.- Ja prowadzę.- krzyknął podchodząc do motocyklu.

Usiedliśmy na maszynach. Ja z przodu, mama za mną. Trochę dziwnie się poczułem gdy objęła mnie w pasie, ale gdy wyjechaliśmy z garażu położyła ręce za sobą.

Drugi motocykl prowadził Paul i co jakoś czas słyszałem urywki jego rozmowy z ojcem.

-Kto was nauczył jeździć na motorze?- usłyszałem po chwili głos mamy.

Nie wiem czy powinienem jej mówić. Nie chce żeby była potem zła na ojca, że bez jej wiedzy nas uczył.

-Tata.- postawiłem w końcu na prawdę.

-Czyli jednak moje domyślenia się potwierdzają. Waszym parkiem rozrywki była jazda na motocyklach za miastem.- powiedziała i się zaśmiała.- Skoro on was uczył, to możecie jeździć. Jestem pewna, że nic wam się nie stanie. Ale na przyszłość, nie wymykajcie się z domu po kryjomu bo i tak wiemy kiedy to robicie. Strasznie wtedy hałasujecie.

-Za każdym razem słyszeliście, że się wymykamy i nic nie mówiliście?- zapytałem.

-Mieliśmy nadzieję, że nam powiecie.- odpowiedziała po chwili.- Poza tym sami byliśmy w waszym wieku i wiemy jak to jest. Poza tym ufamy wam.

-Przepraszam.- Powiedziałem. Miałem okropną ochotę przytulic ją i powiedzieć, że jest najlepszą mamą na świcie i że żałuję, że jej o tym nie mówiliśmy.

Bliźniacy?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz