Z perspektywy Matta.
Od powrotu z obozu minęły już trzy tygodnie. Paul zaczął unikać całej rodziny, dosłownie całej. Nawet z Ler nie chce rozmawiać. Gdy go kiedyś zapytałem dlaczego odpowiedział, że nie chce mieć z nią nic wspólnego skoro jest jego kuzynką. Jak to ujął: "nie chce cierpieć".
Gdyby tylko ten debil został wtedy po rozmowie z ojcem kilka minut dłużej w tym cholernym salonie to wiedziałyby co i jak.
Jakby tego było mało zaczął się zadawać z dość nieprzyjemną grupką osób. Może zabrzmi to dziecinnie i dziewczyńsko... ale ja się o niego martwię. Bądź co bądź Paul jest jednak moim bratem i w dodatku bliźniakiem. Gdyby coś się mu stało to stracę nie tylko brata, ale też przyjaciela. Nasz kontakt do tej pory był świetny. Wiadomo zdarzały się gorsze dni, ale mama zawsze nam powtarzała, że rodzeństwo to największy skarb i, że trzeba się na wzajem szanować.
Co jak co, ale słowa mamy i taty szanuję jak nic innego. Zawdzięczam im wszystko i od zawsze mam do nich szacunek tak samo jak oni do mnie, Paula czy wszystkich innych. Nieważne jakie błędy popełniłem i co zrobiłem rodzice zawsze mnie szanują, szanują moje decyzje. Są takim przykładem. Nigdy nie miałem problemu z dogadaniem się z nimi, od zawsze mamy świetny kontakt.
A co do mnie i do Scar. Hymmm... to troszkę bardziej skomplikowane. Gdy tylko wróciliśmy z obozu wyjechała razem z rodzicami na wakacje do Ameryki. Powinna wrócić za dwa tygodnie. Codziennie piszemy sms, rozmawiamy przez telefon lub na Skype, na tym drugim najczęściej. Jest szczęśliwa, ale ostatnio przyznała, że za mną tęskni. Zawsze spędziliśmy wakacje razem. Nasi rodzice się przyjaźnią odkąd pamiętam, więc jeździliśmy na wakacje razem. W siedem osób. Niestety tym razem jest inaczej. Wszystko przez nasz wybryk na obozie. Rodzice dalej nie wiedzą co zrobiliśmy, ale wiedzą jakie są tego konsekwencje.
No właśnie co do moich rozmów ze Scar. Mam mówiła jak wróciłem z obozu, że ja i Paul mamy oddać jej wszystkie urządzenia elektroniczne jakie posiadamy. Na szczęście udało mi się ją przebłagać i godzinę dziennie mogę korzystać z laptopa, a telefon mam normalnie przez cały czas. Nie zrobiła tego zbyt chętnie, ale wie, że Scar jest dla mnie ważna, poza tym myślę, że ojciec jej co nieco powiedział, o tym, że coś tam między mną i brunetką jest.
- Daj to mamo, pomogę ci - powiedziałem wchodząc do kuchni. Mama stała przy szafkach i kroiła warzywa na sałatkę.
- Nie trzeba - powiedziała z uśmiechem. - Poradzę sobie. Paul wrócił? - dodała nie przerywając krojenia. Mój brat nie wrócił wczoraj na noc i do tej pory go nie ma, a już prawie południe.
- Jeszcze nie - odpowiedziałem i przetarłem twarz dłonią. Podszedłem do lodówki i wyciągnąłem, no właśnie co?... Najpierw musiałem zastanowić się co mama będzie robić na obiad. - Co będzie na obiad? - zapytałem.
Mama zaśmiała się i pokręciła głową.
- Poradzę sobie skarbie. Naprawdę nie potrzebuje pomocy w gotowaniu.
- Ale chcę ci pomóc. Nie chcę mi się siedzieć w pokoju i zastanawiać się gdzie jest Paul. Mam już tego dość. Stacza się z każdym dniem i nic nie rozumie. Nic do niego nie dociera. Wszystko przez Stellę. Odkąd ją poznaliśmy wszystko zaczęło się sypać.
- Wiem, że nic do niego nie dociera - powiedziała cicho mama i dłonią otarła łzy z policzka.
Podszedłem do niej, położyłem dłonie na jej ramionach i obróciłem ją w swoją stronę, a następnie przytuliłem. Po chwili kobieta oddała gest.
- Dziękuję - szepnęła odsuwając się, otarła łzy z twarzy i spojrzała na mnie, a następnie lekko się uśmiechnęła.- Powinnam powiedzieć wam wcześniej o tej całej sytuacji. Gdy tylko Damian pojawił się w mieście. Wtedy wszystko wyglądałoby inaczej. Powinnam była z wami o tym porozmawiać. Ale wy nie powinniście węszyć.
CZYTASZ
Bliźniacy?!
Teen Fiction"-Piąteczka- powiedziałem do brata, gdy usiadł przy stoliku obok. -No wiadomo.- odpowiedział.- Za to ty zdajesz za mnie historie- powiedział cicho tak żeby nikt nas nie usłyszał. -No problem.- powiedziałem i przybiłem z nim żółwika. Nigdy bym nie po...