Rozdział 32

17.2K 1.3K 48
                                    

Z perspektywy Matta.

Do idiota:

Paul, gdzie jesteście?

Od idiota:

Idziemy do restauracji.

Do idiota:

Przyjdźcie pod pokój, potrzebujemy suchych ubrań. Opowiem ci kiedy indziej.

Westchnąłem cicho i opuściłem dłoń w dół. Jakie szczęście, że telefon jest wodoodporny bo inacze było by po nim.

-Zaraz będę.-powiedziałem do Scar i zasmiałem się, gdy zobaczyłem, że dziewczyna cała dygocze. Nie dziwię się jej.

Jest cała mokra, wrzuciłem ją kilka razy całą do wody, ja miałem ubrania mokre tylko do pasa i koszulkę lekko pochlapaną.

-Jesteśmy.- krzyknął Paul wychodząc zza zakrętu.

-Zamknij się debiliu.- skarciłam go.- Nauczyciele są na dole. Już dwie minuty temu powinniśmy być na tam.

Paul wzruszył tylko ramionami i rzucił mi klucz. Na jego twarzy pojawił się znaczący uśmiech, na co tylko wywróciłem oczami. Ten debil za dużo sobie wyobraża. Ler dala klucz Scar i dziewczyny weszły do pokoju. Ja i Paul zrobiliśmy to samo.

Pięć minut później byliśmy już na dole. Powoli próbowaliśmy wejść do restauracji, tak żeby nauczyciele się nie zorientowali, że się spóźniliśmy.

-Blackowie i reszta.- usłyszałem w ostatnim monecie głos nauczyciela.

Westchnąłem cicho wymieniłem spojrzenia z pozostałą trójka i odwróciłam się w stronę osoby do której należy głos.

-Czemu zawdzięczamy to spóźnienie?- uniósł pytająco brew do góry.

-Chce pan ze szczegółami?- zapytał Paul puszczając nam oczko.

-Poproszę.- mruknął nauczyciel.

-Matt dostał zatwardzenia.- powiedział powstrzymując śmiech. Zgromiłem go wzrokiem, ale tak naprawdę chciało mi się śmiać.

-Usiądźcie.- westchnął.- Po każdym daniu ,w każdym dniu macie dyżur w stołówce przez cały pobyt.

-Co?!- zapytaliśmy w tym samym momencie.

-To samo.- powiedział cicho.- Spadajcie.- westchnąłem cicho i zająłem miejsce obok brata i Scar.

Ten nauczyciel mnie dobija to tylko pięć minut spóźnienia. No może trochę więcej, ale bez przesady. Dyżur przez całe dwa tygodnie?! Jęknąłem w duchu i zająłem się jedzeniem, tego dziwnego czegoś.

-Za godzinę zbiórka.- powiedział trener wchodząc ze stołówki.

Westchnąłem cicho i wstałem od stołu. Brat i dziewczyny dołączyli do mnie. Zabraliśmy się za sprzątanie brudnych naczyń i zanoszenie ich do kuchni. Pracownicy wydawali się całkiem mili i kilku z nich nam pomogło. Może ten dyżur nie będzie taki zły.

Jakieś czterdzieści minut później wszedłem za bratem do pokoju. Rzuciłem się szczupakiem na łóżko i jęknąłem w poduszkę.

-Też mam dość.- mruknął Paul, zawtórowałem mu jedynie skinieniem głowy.

Drzwi do pokoju otworzyły się i usłyszałem, że ktoś wchodzi. Jednak nie miałem siły nawet spojrzeć na przybyszów, poza tym byłem przekonany o tym, że to dziewczyny.

-Śmierdzicie- usłyszałem po chwili głos Scar.

-Dzięki- mruknąłem.

*****

Krótki ale dzisiaj będzie jeszcze jeden jak dam rade dokończyć.

Tak więc do następnego.





Bliźniacy?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz