Rozdział 48

13.9K 1.2K 92
                                    

Z perspektywy Matta.

Wszedłem do pokoju, zamknąłem drzwi i rzuciłem się na łóżko z westchnieniem. Paula nie było w pokoju więc domyśliłem się, że poszedł pogadać z Ler. Domyśliłem się również, że jest z nimi Scar.

Chciałbym do nich pójść ale nie mogę się do tego zebrać. Przecież nie dołączę do nich i nie powiem Scar, że musi mi uwierzyć. Ona mi nie uwierzy, nie tak łatwo. Wybaczyć, wybaczy, ale nie zapomni i tak łatwo nie będzie. Jestem pewien, że gdy zobaczyła mnie ze Stellą w łazience, poczuła się zdradzona, napewno ten widok sprawił jej ból.

Wiem jak to jest zobaczyć kogoś kogo się kocha z kimś innym. Wiem jak to boli i co się wtedy czuje.

Ta mała kochana osóbka, drobna, delikatna brunetka przeze mnie cierpi. Cierpi przez moją dumę i głupotę. Gdybym się wtedy wrócił, gdybym wtedy nie usiadł obok Stelli, gdybym nie wypił tej cholernej wody. Wszystko wyglądało by teraz inaczej. Zamiast siedzieć na łóżku i się nad sobą użalać, mógłbym siedzieć ze Scar, i się śmiać.

Jęknąłem z westchnieniem i przetarłem twarz dłońmi.

-Otwarte- powiedziałem, gdy usłyszałam pukanie do drzwi, a w miedzy czasie usiadłem na posłaniu. Drzwi się uchyliły i do środka wszedł nauczyciel wf-u- jeden z opiekunów.

-Paul czy Matt?- zapytał.

-Matt- odpowiedziałem bez emocji.

-Przekaż swojemu bratu, że za piętnaście minut chcę go widzieć w holu przy recepcji razem z tobą.

-Zrobiliśmy coś?- zapytałem.

-Jest zbiórka- wytłumaczył wychodząc.

-Do widzenia- mruknąłem opadają na łóżku. Wiedziałem, że i tak tego nie usłyszy ale co tam, nie powiedziałem mu tego po to żeby mi odpowiedział.

Po chwili westchnąłem i podniosłem się z łóżka. Wyszedłem z pokoju i stanąłem przed drzwiami do pokoju dziewcząt, z którego było słychać śmiech i rozmowę. Wziąłem głęboki oddech i otworzyłem drzwi. Paul leżał na łóżku bez koszuli. Scar trzymała mu ręce. A Ler siedziała okrakiem na jego nogach, na wysokości ud i flamastrem pisała mu coś po torsie i brzuchu.

-Jeszcze kutasa mu narysuj- powiedziała ze śmiechem Scar. Najwidoczniej nie zwrócili uwagi, na otwierające się drzwi. Chrząknąłem cicho, a ich wzrok od razu się na mnie skierował.

-Za dziesięć minut jest zbiórka w holu przy recepcji- przekazałem im informację i zacząłem się wycofywać.

Wróciłem do swojego pokoju i znów położyłem się na łóżku. Położyłem dłonie pod głową i zamknąłem oczy.

-Pojebało cię?! -wrzasnąłem otwierając oczy i siadając na na posłaniu.-Kurwa- syknąłem i lekko potarłem dłonią nogę, w którą uderzył mnie Paul, a dokładniej udo.

Nie ruszyło by mnie to ale ja sobie prawie śpię, a ten z całej siły uderzył mnie w nagie udo. Zapiekło- nie powiem.

-Zbieraj się stary- powiedział ze śmiechem ubierając koszulkę.- Zaraz zbiórka. Dziewczyny czekają na nas na korytarzu.

Westchnąłem cicho i podniosłem się z łóżka. Spodenki i koszulkę do piłki nożnej zamieniłem na czarną koszulkę na szerokich ramiączkach z białym napisem na torsie. Przypomniała mi się, że ta koszulka podoba się Scar. Mimowolnie smutno się uśmiechnąłem i westchnąłem cicho, po raz kolejnym. Zdecydowanie za często dzisiaj wzdycham. Stopy wsunąłem w adidasy i ruszyłem za bratem w stronę drzwi.

Tak jak Paul mówił, dziewczyny stały na korytarzu i na nas czekały. Spojrzałem w smutno na Scar, ona spojrzała na mnie ale po chwili szybko odwróciła wzrok. Brat i Ler poszli razem przodem, a ja i Scar za nimi.

Włóczyłem się noga za nogą, jak jakiś menel. Nie miałem ochoty nigdzie iść. Kątem oka zobaczyłem jak brunetka wierzchem dłoni ociera policzki, a potem jej ręką opada wzdłuż ciała. Odwróciłem głowę w jej stronę i pewnym ruchem złapałem jej dłoń w swoją i splotłem nasze palce. Odwróciła twarz w moją stronę i otworzyła usta żeby coś powiedzieć ale jej na to nie pozwoliłem.

-Nic nie mów. Pozwól mi- powiedziałem prosząc tonem. Skinęła ledwo zauważalnie głową i odwróciła twarz. Gdy stanęliśmy przy recepcji obok reszty uczniów puściła moją dłoń. Chciałem znów ją za nią złapać ale się powstrzymałem.
Zamiast tego spojrzałem na nią ze smutkiem, ale ona tego nie zauważyła bo stała ze spuszczoną głową. To naprawdę bolało. Wiem zasłużyłem sobie, ale ja nie chciałem jej zranić. Rozumiem, że popełniłem błąd.

-Od razu przejdę do rzeczy- powiedział nauczyciel stając przed grupą. Moje serce szybciej zabiło i wymieniłem się spojrzeniami z bratem. Czyżby nauczyciele odkryli kto z nich zażartował? Jeśli tak to mamy przesrane i przechlapane.- Za pięć minut pod pensjonat podjeździe autobus- odetchnąłem z ulgą. Czyli nie o to chodzi.- Sprawnie się do niego wpakujecie, zajmijcie miejsca i będziecie spokojnie siedzieć przez całą drogę do celu.

-Gdzie jedziemy?- zapytało kilka osób.

-Wszystkiego dowiecie się na miejscu. A teraz dobierzcie się w pary tak jak będziecie siedzieć w autobusie. Scar od razu stanęła obok Ler, a po chwili Paul stanął obok mnie.

-Usiądę z Ler- powiedział, a ja skinąłem głową. W autobusie Paul szybko zajął miejsce obok naszej, prawdo podobnie kuzynki, a ja usiadłem za nimi. Scar weszła do autobusu i rozglądnełam się w celu wyszukania wolnego miejsca.

Podeszła do dwójki przed mną z morderczą mina i wzrokiem w bity w Paula.

-Spadaj, ja miałam z nią siedzieć- powiedziała.

-Dobrze powiedziałaś, miałaś- zauważył Paul i się wyszczerzył. Brunetka westchnęła zrezygnowana i rozglądnęła się w celu poszukania wolnego miejsca. Spojrzała na to obok mnie, a potem na mnie i w końcu na nim usiadła, ale jak najdalej ode mnie.

-Matt- usłyszałem po jakim czasie jej głos. Oderwałam wzrok od krajobrazów za oknem, na których próbowałem się skupić, byle tylko nie myśleć o mojej kłótni z brunetka. Spojrzałem na Scar.- Zamienisz się miejscami?

Skinąłem głową. Wstała ze swojego miejsca i przesunęła się na moje, w czasie, gdy ja przesunełem się na jej miejsce. Usiadła tam gdzie ja siedziałem przedtem i odwróciła twarz w stronę okna.

Jechaliśmy już chyba druga godzinę, a nadal nikt nie wiedział gdzie. Westchnąłem cicho. W autobusie było gorąco i większa część pasażerów spała. Poczułem jak Scar opiera głowę o moje ramię. Momentalnie na nią spojrzałem. Miała zamknięte powieki i miarowy oddech. Zapewne była zmęczona, a wiem też, że najlepiej długiej jazdy nie znosi. Pocałowałem ją w czubek głowy i lekko się poprawiłem, tak żeby było jej lepiej się o mnie opierać.




*****

Rozdział poprawiła: _LoliMoli_

Mamy kolejny. Mam nadzieję, że ten się wam podoba.


300🌟 + 80 💬 = następny rozdział.
















Bliźniacy?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz