Rozdział 25

18.4K 1.5K 123
                                    


Z perspektywy Paula.

Obudziłem się rano z głową Ler na mojej klatce piersiowej. Wydarzenia z wczorajszego wieczoru powróciły do mnie momentalnie.

Poczułem dziwne uczucie. Żałowałem tego, że pieprzyłem się z tamtymi dziewczynami tylko dlatego, że chciałem jakoś zapomnieć o Ler.

Dziewczyna bardzo mi się podoba, ale czy ona chciałaby ze mną być?

Westchnąłem cicho i pogłaskałem ją po głowę. Za mruczała cicho i lekko się pokręciła i mocniej we mnie wtuliła.

Zaśmiałem się cicho i znów pogłaskałem ją po głowie, a ona zamruczała.

Po chwili poczułem jak się lekko podnosi i ode mnie odsuwa.

-Hej - powiedziała cicho i przetarła oczy dłońmi.

-Cześć - odpowiedziałem.-Jak ci się spało?

-Całkiem wygodnie i dobrze, tylko straszne gorąco - odpowedziała z niewielkim rumieńcem na twarzy.- Która godzina?- zapytała po chwili.

-Napewno nie odpowiednia na wstanie z łóżka.- powiedziałem z uśmiechem.- Za kilka minut ósma.- dodałem spoglądając na zegarek, który jest na szafeczce obok łóżka.

-Tak późno?- zapytała z szeroko otwartymi oczami.

-Późno?- zaśmiałem się na jej słowa.- Kobieto, jest wcześnie jak na wakacje.

-Przeważnie budzę się wcześniej - odpowiedziała cicho.

-Dlaczego?- zapytałem zaciekawiony. Dziewczyna spuściła wzrok na kołdrę i zaczęła bawić się nią. - Ler?- powiedziałem łagodnie.

-Nieważne - powiedziała cicho.

-No śmiało. Gadaj, jak powiesz pokaże ci kilka moich rysunków - dodałem żeby ją przekonać.

-To nie jest najlepszy pomysł.- odpowiedziała.- Mój powód jest głupi.

-Tak głupi jak ja?- zapytałam.

-Nie.- zaprzeczyła.- Ty nie jesteś głupi.

-No więc skoro nie jestem głupi, to mów.- Wzruszyłem ramionami.

-Boję się.- przyznała, spojrzałem na nią nie rozumiejąc. Obróciła lekko głowę i zobaczyła moją pytającą minę.- Mam koszmary w nocy.- wytłumaczyła.

-To nie jest głupi powód.- powiedziałem i przytuliłem ją delikatnie. Nie wymijała się, wręcz przeciwnie przysunęła się do mnie.

-Miałeś mi pokazać swoje rysunki.- powiedziła po chwili ciszy i odsuneła się troszkę ode mnie z uśmiechem na twarzy. Zaśmiałem się i wstałem z łóżka. Policzki dziewczyny stały się czerwone i zasłoniła twarz rękoma.

-Jestem, aż tak przystojny, że moja uroda cię razi?- zapytałem ze śmiechem podchodząc do szuflady, w której są rysunki.

-Raczej nagi.- usłyszałem jej cichy głos.

-Wiesz, ty wcale nie lepiej. Masz tylko koszulkę nic więcej ode mnie.- powiedziałem ze śmiechem.- Możesz spojrzeć. Nie pogryzę cię za to.-zaśmiałem się wyciągając kartki.

-Masz tatuaż na plecach?- usłyszałem jej głos po chwili.

-Yes.- przytaknąłem.- Od dwóch lat.

-Rodzice ci pozwoli?- zapytała, gdy ja wtargnąłem na łóżko. Wzrok miała cały czas utkwiony na mojej twarzy, widziałem, że stara się niżej nie patrzeć. Zasmiałem się cicho i przykryłem kołdrą.

Bliźniacy?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz