Rozdział 23

18.1K 1.5K 95
                                    


Z perspektywy Paula.

Zamknąłem drzwi od mojego pokoju i postawiłem na podłodze na pół przytomną Ler. Dziewczyna oparła się o mnie i otworzyła oczy. Była zmęczona.

-Spać.- jęknęła i ziewnęła. Zasmiałem się cicho. Wyglądała naprawdę słodko.

-Może pierwsze idź pod prysznic.- zaproponowałem.- Strasznie czuć od ciebie zapach klubu.

-Dzięki.- mruknęła.- To naprawdę wspaniałe, że mówisz mi, że śmierdzę.- zaśmiała się.- Nie mam ubrań na zmianę więc ciekawe...

-Zaraz ci dam.- przerwałem jej.- Usiądź na łóżku zaraz wracam.

Dziewczyna usiadła na łóżku, a ja wyszedłem z pokoju. Wszedłem do pokoju brata i z jeden z jego szuflad wyciągłam majtki i stanik Scar, powinny być dobre na Ler z tego co widziałem dziewczyny są mniej więcej to samego wzrost i wagi, więc. No, a figurę też mają podobną. Ale i tak Ler jest ładniejsza.

-Proszę. Świeżutkie, wyprane i chyba pachnące. Scar często u nas bywa i jest tutaj sterta jej ciuchów.- wytłumaczyłem, widząc jej minę.- Nie musisz się martwić ubrania są prane.-dodałem i poddałem jej rzeczy. Niepewnie je ode mnie wzięła i spojrzała na stanik.

-Nie śpię w tym czymś.-powiedziała z rumieńcem na twarzy. Zasmiałem się widząc jej rumieńce i odebrałem od niej górną część bielizny.

-Poczekaj.- powiedziałem jeszcze zanim dziewczyna wyszła z mojego pokoju. Podszedłem do szafy, otworzyłem ją i wyciągnąłem pierwszą lepszą wypraną koszulkę i podałem dziewczynie.- Proszę.

-Dzięki.- mruknęła zawstydzona i wyszła.

Po chwili ja też wyszedłem z pokoju i skierowałem się do sypialni rodziców. Wolałem im powiedzieć, że Ler jest u nas w domu i zostaje na noc. No bo trochę dziwnie bym się czuł gdybym rano był w kuchni z Ler, a rodzice wchodzą do pomieszczenia i się dowiadują, że dziewczyna była u nas na noc. Pieron jeden wie, co by sobie pomyśleli.

Zapukałem do drzwi i otworzyłem je gdy mama powiedziła proszę. Moja rodzicielka siedziała na łóżku oparta o zagłówek, przykryta kołdrą do samej szyii i oglądała telewizję.

-Emmm... jakby ci to powiedzieć.- zacząłem wchodząc w głąb pomieszczenia i zamknąłem za sobą drzwi.

-Śmiało Paul. Nie zabije cię, no chyba, że mi powiesz, że zmajstrowałeś dzieciaka i potrzebujesz pieniędzy na usunięcie go. Wtedy cie zabije na miejscu.- powiedziała poważnie, ale w jej oczach widziałem. Iskierki śmiechu. Byłby wściekła, gdyby mnie nie zabiła, prawdo podobnie został bym wywalony z domu.

-Nie, nie zmajstrowałem dzieciaka. Poza tym gdybym to zrobił to nie kazał bym go usunąć. Ty nie usunęłaś mnie i Matta.

-Nie usunęłam ciąży. Po pierwsze nie była bym w stanie zrobić tego niczego nie winnym dzieciom, a poza tym wasz ojciec by mnie wtedy chyba utłukł. Gdy tylko się dowiedział, że jestem w ciąży chodził za mną krok w krok i nie chciał spóścić ze mnie oka. Wspierał mnie i mówił, że sobie poradzimy, gdy ja bałam się, że nie będę dobra matką.

-Ale jesteś najlepsza na święcie.- powiedziałem z uśmiechem.

-Dziękuję- odpowiedziała- Chciałeś mi coś powiedzieć no więc słucham.

-Byliśmy z Mattem w klubie...

-Tak wiem, Alan pojechał po Matta.- przerwała mi.

-No i spotkałem Ler. Była lekko wystawiona więc, wziąłem ją z klubu i przyszedłem z nią do dom- powiedziałem drapiąc się po karku.-No i chciałem zapytać czy masz coś przeciwko temu żeby została u nas na noc?

-Oh.- powiedziała zdziwiona i ściszyła trochę telewizor.- Może zostać. Tylko uważaj.- miałem wrażenie, że za jej słowami kryje się coś więcej.- Może spać w pokoju gościnnym.

-Może spać u mnie w pokoju.- powiedziałem.

Mam spojrzał na mnie jakby chciała coś powiedzieć, otworzyła usta i w ostatnim momencie powstrzymała się przed powiedzeniem czegoś.

-Możesz już iść.- powiedziła cicho.- Tylko nie róbcie żadnych nie stosownych rzeczy.- dodała nie patrząc na mnie.

Jej słowa mnie zdziwiły. Mama nigdy nie mówiła mi takich rzeczy. Coś tutaj naprawdę jest nie tak. Kim są rodzice Ler? I co łączy ich z moimi rodzicami?
To robi się coraz dziwniejsze, muszę porozmawiać z Mattem i dowiedzieć się czegoś o ojcu Ler, bo to głównie jego tyczyły się wszystkie słowa przed grillem.

Ich zachowanie wtedy wyglądało jakby się znali i coś ich kiedyś łączyło. Ale co to było? I dlaczego ojciec tak podejrzliwie patrz na Damiana?

Muszę się tego jak najszybciej dowiedzieć. Muszę wiedzieć co tutaj jest grane. Wyszedłem z sypialni rodziców i udałem się do swojego pokoju. Ściągłam spodnie i koszulkę i położyłem się na łóżku.

Drzwi do pokoju otworzyły się, a do środka weszła brunetka. Uśmiechnęła się niepewnie, naciagnęła koszulkę, która była jej prawie przed kolana i zrobiła kilka kroków do przodu.

-Gdzie mam spać?- zapytała niepewnie i przetarł dłonią oczy.

Wyglądała naprawdę bardzo słodko w takim wydaniu. Nie zwróciłem nawet większej uwagi, na jej piersi, które prześwitywały delikatnie przez koszulkę. Wyglądała słodko w moim ubraniu, taka niepewna, zawstydzona i śpiąca. Zasmiałem się pod nosem i podniosłem lekko kołdrę do góry. Dziewczyna zrozumiała iluzje i niepewnie zrobiła krok do przodu.

-Napewno?- zapytała stając przy łóżku.

-Napewno. Obiecuję, że nic ci nie zrobię.- zapewniłem ją.

Spojrzała na mnie nie pewnie, ale w końcu się przełamała i położyła obok mnie.

-Dobranoc.- szepnąłem i nachyliłem się nad nią żeby wyłączyć lampkę. Odsunąłem się od niej troszkę, żeby dać jej więcej wolnej przestrzeni. Nie chciałem żeby czuła się skrępowana, uznałem, że gdy będzie chciała to sama się do mnie przesunie. I nie myliłem się po chwili, przywarła do moje boku, przeżuciła rękę przez mój brzuch i niepewnie położyła głowę na mojej klatce piersiowej.

-Dobranoc.- mruknęła i po chwili słyszałem jej miarowy oddech.

*******

Rozdział poprawiła: Buszu1242

Tak więc miśki mamy kolejny rozdział.

Mam nadzieję, że się podoba.

Wasza aktywność = następny rozdział.














Bliźniacy?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz