Rozdział 27

19.3K 1.4K 53
                                    

Z perspektywy Paula.

Po śniadaniu siedziałem z Ler chwilę przed telewizorem i rozmawialiśmy. Ubrania Scar naprawdę mają swoje plusy. Skayler miała przynajmniej w czym chodzić. Co z tego, że były na nią troszmę za duże, naprawdę nie było tego widać. Poza tym słodko wyglądała.

- Powinnam już wracać do domu - powiedziała Ler i wstała z sofy. - Rodzice będą się martwić.

- Odprowadzę cię - zaproponowałem.

- Nie wiem czy to najlepszy pomysł - powiedziała.

- Chce się upewnić, że dojdziesz do domu cała i zdrowa. - wzruszyłem ramionami i wyłączyłem telewizor.
Podszedłem do dziewczyny, wyprowadziłem ją z salonu i w korytarzy ubrałem buty. Gdy wychodziliśmy z domu na podwórku pojawili się Matt i Scar. Rozmawiali o czymś uśmiechając się.

- Łap - rzuciłem w stronę brata klucze od domu. - Zaraz wracam - dodałem, gdy je złapał i spojrzał na mnie pytająco - Macie chwile dla siebie - szepnąłem mu do ucho, mając go

Wystawił mi środkowy palec, a ja się zaśmiałem i odpowiedziałem jemu tym samym. Dziewczyny przytuliły się i zamieniły ze sobą kilka słów a potem Scar z Mattem weszli do środka a ja z Ler udałem się w kierunku jej domu.

Całą drogę spędziliśmy rozmawiając o ulubionych filmach i innych błahostkach.

Gdy zatrzymaliśmy się pod domem dziewczyny chciałem się z nią pożegnać, ale ona zaproponowała, żebym na chwilę wszedł.

Zgodziłem się. Przy okazji miałem nadzieję, że zobaczę się z jej ojcem i dyskretnie uda mi się go podpytać. Mężczyzna nie był jednak w dobrym humorze.

- Ler do pokoju - powiedział, gdy weszliśmy do środka.

- To ja już chyba pójdę... - zacząłem ale mężczyzna nie pozwolił mi dokończyć.

- Z tobą mam do pogadania - powiedział.

Ler spojrzała na mnie smutno i uciekła na górę. Zerknąłem na jej ojca.

- Słucham pana.

- Chodźmy na zewnątrz - wskazał dłonią na drzwi. Wyszliśmy z domu i usiedliśmy na schodach.

- Chcę abyś przestał kontaktować się z moją córką – powiedział od razu.

- Nie robimy nic złego - wzruszyłem ramionami nie rozumiejąc jego zachowania.

- Nie obchodzi mnie to, nie jesteś dla niej, nie chcę żeby się z tobą spotykała - odpowiedział.

- Wybaczy pan, ale to ona decyduje
kto jest dla niej odpowiedni.

-Nie, dopóki mieszka pod moim dachem, zabraniam ci się z nią spotykać. Jeśli jeszcze raz cię z nią zobaczę pogadam sobie z twoją matką.

- Spróbuj tylko zbliżyć się do niej – warknąłem. - Poza tym, po zachowaniu ojca na grillu mogę stwierdzić, że miłością do ciebie nie pała. Nie wiem co kiedyś łączyło cię z moją matką, ale się dowiem - warknąłem.

- Przepraszam Matt - westchnął.

-Jestem Paul - mruknąłem, a on machnął ręką.

- Przepraszam Paul. Nie zrozum mnie źle. Ja i twoi rodzice mamy kawałek wspólnej przeszłości, nie najlepszej, jeśli ty i twój brat dowiecie się prawdy, Ler też będzie musiała ją poznać. Jest delikatną dziewczyną, nie chcę żeby coś jej się stało. Nie wnikaj w przeszłość bo możesz w niej znaleźć rzeczy, które ci się nie spodobają.

Bliźniacy?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz